9

282 29 8
                                    

~Wampiry mogą wyglądać... Dobrze

Patrzyłem na niego jeszcze chwilę, póki się nie obudził.

Szybko się wyprostowałem.

P. W. Nevry

Powoli otworzyłem oczy, ujrzałem postać stojącą nade mną.

-Hm? - usiadłem i szybko przetarłem oczy

-Nevra. Nie stawiłeś się u mnie

-Leiftan? Kurwa... Która godzina?

-Późna. Chodź już - Po tych słowach odwrócił się i odszedł

-Idę.

Wstałem i szybko złapałem za szalik wychodząc z pokoju.
Rozejrzałem się za Blondynem, już go nie było. Więc zacząłem nasłuchiwać.

Po chwili wybiegłem z kwatery, biegłem do bramy, tam słyszałem jego głos.
Chwilę później zobaczyłem cztery sylwetki. Przejrzałem się i zobaczyłem Leiftan'a, Valkyon'a, jakiegoś nowego chłopaka (teraźniejszy przywódca straży cienia) oraz... Ezarel'a?

-Dlaczego oni tu są? - Przechyliłem głowę

-Bo dowodzimy strażami? - Odparł oschle Niebieskowłosy

-Cisza.- Westchnął wysoki chłopak -Jesteś w mojej straży. Straży cienia. Chciałbym zobaczyć na ile cię stać skoro jesteś wampirem.

-Rozumiem - Odparłem

-Dobrze. Idziemy więc do lasu. - Powiedział Leif i zaczął iść przodem.

Las. Jasne. Dlaczgo by nie?

Skip time

Szliśmy już parę minut.
Nudziło mi się. Nie mówię, że nie.
Nagle podszedł do mnie Valkyon.

-Nevra, uważaj na Ezarel'a w lesie - Cicho się zaśmiał

-Dlaczego niby? - Spojrzałem

-Ezarel to elf. W lesie czuje się o wiele pewniej niż poza nim. Jest szybszy oraz zwinniejszy. Chociaż nie raz zmyliła go grawitacja.

-Rozumiem...

-Jeżeli zobaczysz, że wyciąga miksturę... Uciekaj

-Okej ale... Dlaczego mi to mówisz?

-Bo będziesz z nami walczył młody - Założył ręce na klatce piersiowej

-Słucham? Ale jak to?! Jesteście przecież szkoleni do walk--

-A ty nie byłeś?

-... Byłem.

-Więc nie masz się czym przejmować

Zaśmiałem się tylko cicho. Kontynuowaliśmy naszą rozmowę.
Lecz została ona przerwana.

-Możecie przestać? Denerwujecie mnie. - Mówił Ezarel. Po jego minie było widać, że jest zirytowany.

-Spokojnie skrzacie ogrodowy. - Odparł Valkyon.

-NIE JESTEM SKRZATEM!!

Valkyon tylko przewrócił oczami.

Po chwili dodał - Masz szpiczaste uszy.

I tu zaczęła się kłótnia. Chcąc jej uniknąć pod biegłem do Leiftan'a

-Leiftan... Daleko jeszcze??

-Już jesteśmy. - Spojrzał na mnie z uśmiechem

Mój wzrok skierował się na ciemny las.

-A teraz uciekaj - Patrzył na mnie nadal z uśmiechem na ustach

Nie musiał mówić dwa razy. Od razu pobiegłem przed siebie. Po chwili słyszałem jak biegną w moją stronę.

-Kurwa... - Znów się rozejrzałem po drzewach - No jasne!

Chwilę później widziałem ich jak przebiegają obok mnie.
Wyjrzałem zza krzaka i pobiegłem w drugą stronę.

~Idioci

Wdrapałem się na drzewo. To był mój błąd. Poczułem jak ktoś łapie mnie za ramię.
Obejrzałem się i moim oczom ukazał się Ezarel.
Z krzykiem zacząłem go kopać. Zeskoczyłem z drzewa biegnąc gdziekolwiek.

Obejrzałem się za siebie. Widziałem jak biegnie w moją stronę, dosyć szybko.

Skręciłem w losową ścieżkę. Na mojej drodze stanął przywódca straży cienia.

~Nie dam się tak łatwo.

Zwolniłem trochę aby Ezarel mnie dogonił, kiedy byłem dosłownie między nimi, zatrzymałem się oraz mocno wybiłem się w górę. Złapałem się gałęzi i wdrapałem się na drzewo.

Spojrzałem na nich.
Niebieskowłosy wpadł na dowódcę.
Obydwaj wyglądali na zdumionych!
I tak miało być!

Dalej uciekałem po gałęziach drzew.
Spokojnie spadłem na dwie nogi i spacerowałem dalej.

-Pięknie... Ale cicho... - Zatrzymałem się. Nie mogło być aż tak cicho...
Miałem rację.

Z mroku kroś rzucił we mnie siekierą. I to nie jakąś małą a prawie mojego wzrostu.

-CO JEST?! - Panika była wskazana. Mój wzrok skierował się w miejsce rzucenia broni.

~Hmm... Valkyon! ~ Znów wskoczyłem na drzewo.
Dosłownie sekundę po tym poczułem mocny wstrząs. Spadłem na ziemię.

-Mam cię! - Szedł w moją stronę

-Śnisz! - Zacząłem uciekać.

Biegłem tam, gdzie ścieżki nie było. To też nie był dobry pomysł. W ciemności widziałem zielone oczy. Oczy Leiftan'a.

~Nie. ~ Skręciłem w lewo. Biegłem dalej.

Po jakiś 30 minutach ich zgubiłem. Nareszcie.

Znów mogłem spacerować. Tak spokojnie... No, ta. Jasne.

Coś przebiegło obok mojej nogi. Nic co było mi znajome.

Oczywiście pobiegłem za tym czymś.

Tuż po minucie moim oczom ukazał się czarny wilk. A raczej coś w podobie...

-Kolejny test? Phh.. Nie ma sprawy.

Skip time do 1h

Wyszedłem z lasu. Trochę poszarpany ale było wszystko w porządku.

Zobaczyłem ich czekających na mnie.

-Nevra! - Valkyon podszedł do mnie oglądając moje zadrapania.
-Co ty robiłeś?

-Walczyłem?

-Z kim? - Blondyn szybko do mnie podszedł. Widać było, że coś go niepokoi.

-Z wilkami, przecież... To była próba tak?

Wszyscy wymienili się spojrzeniami...

~~~~~~
Hej miśki!
Okej, jest rozdział. Taki se trochę no ale cóż.
Jakieś pomysły co mogłoby się dziać później?

Nie wiem czy coś się nie usunęło w trakcie pisania bo coś wcisnęłam xD

Niespodziewana Miłość - Ezarel×Nevra [Eldarya]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz