12

297 22 3
                                    

Na szczęście wampir sam potrafił jeść.
Nie wyobrażam sobie karmienia go.

Kiedy jadł, ja patrzyłem się na niego jak na jakiś obraz... Miałem nadzieję, że z głodzeniem się nie kłamał.

-Będę od dziś cię sprawdzał w sprawie jedzenia.. - Mruknąłem pod nosem nadal się w niego wpatrując.

-Jak to "sprawdzał".- Nevra posłał mi pytający wyraz twarzy. Najwyraźniej do niego coś nie dotarło.

-Będę cię sprawdzał. - Powtórzyłem.

-Nie ma takiej opcji. - Warknął i jadł dalej

Tylko pokiwałem głową -Ależ jest... - Uśmiechnąłem się jakbym miał mu coś zrobić.
Chyba to zrozumiał bo w końcu się zamknął. Ahh cisza.

Nie mogłem też uwierzyć we fakt, że on mógłby coś sobie zrobić.
Na przykład się głodzić. Nie on.

-Uważasz, że jesteś gruby skoro przestałeś jeść? - Zacząłem dopytywać aby mieć pewność. Nie chciałbym niczego przeoczyć.

-Nie przestałem jeść. - Chwilę milczał ale po chwili znów dodał -No dobrze może i przestałem jeść ale po prostu nie mam apetytu. Mówiłem ci. - Spojrzał na mnie ze wzrokiem mówiącym jasno "weź przestań"

-Chcesz abym przyniósł coś, byś zaczął mówić samą prawdę? Wtedy napewno coś z ciebie wyciągnę. A może nie tylko to? - Zaśmiałem się cicho. Nawet nie wiedziałem czy mam coś takiego na "prawdomówność"... Ale on na pewno nie wiedział. No bo niby skąd.

Patrzyłem nie niego z wyraźnym uśmiechem wygranego. Za to on nie za bardzo. Było widać, że się zaniepokoił. Odłożył tacę na stolik nocny.

-Dobrze, już ci mówię.- Westchnął niezadowolony - Masz rację.

Lekko odebrało mi mowę. Czyli... Nevra się głodził? A przynajmniej chciał, bo to dopiero 3 dni...

-Pojebało cię chyba.

Nie spodziewał się najwyraźniej takiej odpowiedzi... Ja też nie. Coś mnie po prostu zmusiło aby to powiedzieć.

-Nie pojebało... Myślę, że to jest okej

-Y. NIE? - Zagotowało się we mnie ponownie. Jak "Okej"? Głodzenie się nie jest "Okej"!

-Tak. Z resztą to nie wiesz. - Mruknął ponownie.

Milczałem. Wiedziałem, że krzykiem nic z dzieckiem nie zdziałam.

-Co chcesz tym osiągnąć Nevra. - Spokojnie się do niego zwróciłem.

I to było z mojej strony dobre podejście. Nevra milczał nie wiedząc co powiedzieć. Chyba sam nie wiedział dlaczego to robi. Cóż...

-Rozumiem. - Odparłem -Nie wiesz po co się głodzisz.

-A zamknij się. - Po tych słowach odwrócił się w stronę witrażu i owinął się w kołdrę. Śmieszny kokon.

-Jak chcesz. - Wstałem i wziąłem tacę -Będę w laboratorium. - Skierowałem się w stronę wyjścia i opuściłem jego pokój. Co ten dzieciak sobie myśli...
Jeżeli będzie się dalej głodził, coś mu się stanie. Nawet nie będzie zdolny do walki z przeciwnikami.

P. W. Nevry

Kiedy Ezarel wyszedł, ja wygodnie ułożyłem się w łóżku. Oczywiście, że byłem zły... Nikt nie będzie mi mówił co mam robić a czego nie.
Obróciłem się na bok i starałem odciągnąć od swoich myśli tego elfa. Ale to było ciężkie... Na dodatek jutro musiałem iść na tak zwany "Patrol" Czy jak oni to nazywają. Masakra.

Skip time
Ranek 7.45

Obudziłem się przez promienie światła uderzające o moją twarz... Gdyby nie one, nadal bym spał.
Właśnie, nawet nie wiem kiedy zasnąłem. No cóż.
Przeciągnąłem się i powoli wstałem z łóżka aby przypadkiem mnie nie zamroczyło.

Podszedłem do szafy otwierając ją i szukając czegoś ciekawego. W końcu zdecydowałem się ubrać to co zwykle ale tym razem bez szalika. Wziąłem też parę potrzebnych rzeczy.
Jeszcze chwilę spędziłem przed lustrem i opuściłem pokój.

Spokojnie powędrowałem do wyjścia z wieży. Rozejrzałem się i lekko podniosłem kąciki ust. Ten dzień naprawdę dobrze się zapowiadał.

Tak jak miałem w planach, szybko zwróciłem się w stronę lasu gdzie miałem sprawdzić okolice.

-Wątpię aby coś się działo... - Powiedziałem sam do siebie rozglądając się dookoła.

Kiedy byłem już na miejscu, jeszcze raz sprawdziłem czy wszystko mam. Dopiero po tej czynności wkroczyłem do lasu.

~Ahh, cisza i spokój~ Pomyślałem.

Po dłuższej chwili przechadzania się usłyszałem jakiś szelest w krzakach. Jasne, że mnie zmroziło.
Powoli i ostrożnie podszedłem do krzaków, byłem ciekawy co tam się znajduje... Kiedy byłem wystarczająco blisko nagle coś z nich wyskoczyło.
Przerażony upadłem na ziemię chowając głowę za rękoma

~~~~~~~

*widzę 1tys wyświetleń na tej opowieści*
*inhale*
BOI!

Jenys ale zadowolona jestem🖤
Będę się starała wrzucać te rozdziały ale niczego nie obiecuję :/

Wybaczcie jeżeli są niedociągnięcia ale wattpad ma ból dupy jak ch*olera

Ejejejej, tak między nami
Hazbin hotel jest z*jebiste
Radiodust to ship.
Change my mind.

Niespodziewana Miłość - Ezarel×Nevra [Eldarya]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz