Section 3.3

1.7K 91 13
                                    

(Zmiana narracji)

- Mogłabym się zapytać, czy zostaniesz, ale już znam odpowiedz.

- Wiesz jaki jest mój ojciec. Dobrze, że chociaż mogę pożyczać samolot aby do ciebie polecieć.

- Już tęsknie - przytuliłam Andrew'a.

- Właśnie, pamiętasz jak byliśmy rok temu w domku na drzewie?

Przypomniał mi się zapach lata. Ciepłe słońce na twarzy i miękka poduszka, na której siedziałam w niewielkim domku na drzewie.

- Tak, jak mogłabym zapomnieć.

Andrew podał mi małe pudełko.
W środku znajdowała się bransoletka.

- Andrew!! To chyba najtańsza rzecz jaką od ciebie dostałam - zaśmiałam się cicho. - nie wierzę, że ją zachowałeś.

- Ben tęskni, cholernie. Aż żałował, że nie może polecieć ze mną. Nie dziwię się - odsunął się ode mnie na chwile i spuścił wzrok nadal się uśmiechając - jesteś taka śliczna.

- Dziękuje - zarumieniłam się.

- Wracając... Sytuacja z Benem jest skomplikowana, dostał się na Harvard. Sytuacja jest u niego napięta.

Ben to bardzo chudy blondyn o zielonych wyrazistych oczach. Choćby butelkowa zieleń. Ma jasną karnację, przez co on i ja wyglądaliśmy zawsze tak samo. Ten sam kolor oczu, włosów i karnacja. Niestety, czy też stety, dostał się do wymarzonej szkoły, w której nauka kompletnie go pochłonęła.

- Spokojnie - chwyciłam jego rękę - rozumiem, dobrze, że ty jesteś.

Założyłam bransoletkę i spojrzałam na nią.

- Uważaj! - Andrew krzyknął, po czym objął mnie i rzuciliśmy się na prawa stronę. Tuż obok mojego ucha usłyszałam świst, po czym naszym oczom ukazała się postać dziewczyny. Miała ciemne loki, które opadały jej na czoło. Miała na oczach maskę. Widziałam już ją kiedyś.

Andrew pomógł mi wstać po czym zaciągnął mnie za róg budynku. Dobrze, że zareagował, ja często mam głowę w chmurach.

- Widziałem, że prawie ucierpieliście, nic wam nie jest? - odwróciliśmy się do tyłu gdzie stał chłopak w szkolnym mundurku.

- Five? Nic nam nie jest. Andrew czuwał. - spojrzałam na jego twarz.

- Louise? - Five zmarszczył brwi i uśmiechnął się. Spojrzał następnie na Andrew'a i znów zmarszczył brwi.

- Nie mówiłaś, że masz chłopaka - jego zdanie bardzo mnie rozbawiło.

- Widzieliśmy się raz, Five - parsknęłam.

- Jestem Five - podał Andrew'emu rękę.

- Andrew - nadal stał ze zdziwionym wyrazem twarzy, jednak również podał mu rękę.

- Muszę lecieć - kiwnął głową i zniknął w niebieskiej smudze.

- To co, idziemy coś zjeść? - zapytałam przyjaciela.

- Nie pie*dol - chwycił mnie za ramię. - nie mówisz mi wszystkiego.

- Zaczyna się - przewróciłam oczami.

Tak wiem, nie ma zbyt dużo scen z Five i Louise, ale wierzcie mi, to się zmieni ;)
Mam nadzieje ze nadal tu jesteście, gdyż szykuje dla was pewien special.

Do zobaczenia!

Remember the Time? | Five Hargreeves |✔️zakończoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz