Prolog

952 34 4
                                    

Boruto, Sarada i Mitsuki byli w trakcie walki z zbiegłym Shinobi, blondyn stworzył trzy swoje klony z którym i rzucił się do ataku, klony zostałe zniszczone w ułamku sekundy, mężczyzna stworzył w dłoni błyskawicę, która miał uderzyć w Boruto, lecz na jego drodze stanęła Sarada przyjmując to, atak zranił i pozbawił czarnowłosą przytomności.

Boruto:Sarada!

Mitsuki widząc nieciekawa sytuację, postanowił wejść w tryb mędrca, po czym wypuścił z ręki chakre w kształcie węży, które owineły się wokół ciała wroga paraliżując go, następnie podszedł do swojego towarzysza z drużyny.

Boruto:Dzięki Mitsuki.

Mitsuki:Boruto, spójrz przez ciebie Sarada została zraniona, a to dlatego że nie słuchałeś się planu, nie będę owijał w bawełnę jesteś najsłabszym członkiem naszej drużyny, zamiast grać na konsoli powinieneś skupić się na treningu.

Słowa Mitsukiego mocno zaskoczyły Uzumakiego, w tej chwili na miejscu pojawił się Konohamaru, po wyjaśnieniu sytuacji wziął Saradę i ruszyli w stronę Konohy. Po kilku godzinach cała czwórka znalazła się w gabinecie Hokage zdając raport z misji.

Naruto:Rozumiem, jeśli to wszystko to możecie odejść.

Po opuszczeniu każdy rozszedł się w swoją stronę, Konohamaru zaniósł Saradę do szpitala.

Jakiś czas później...

Boruto leżał na łóżku, kiedy chciał zejść do kuchni się napić usłyszał ciekawą rozmowę swoich rodziców.

Naruto:Boruto znowu o mało co nie zawalił misji.

Hinata:O czym mówisz?

Naruto:Przez niego Sarada prawie nie została zabita, Konohamaru miał rację on jest najsłabszym ogniwem drużyny siódmej.

Hinata:Co zamierzasz z nim zrobić?

Naruto:Jeśli nadal będzie skupiał się tylko na grach wideo i zaniedbywał treningu będę zmuszony pozbawić go statusu shinobi.

Boruto nie mógł w to uwierzyć, nawet jego rodzice uważa go za słabeusza, blondyn szybko spakował najpotrzebniejsze rzeczy i zrzucił opaskę na podłogę po czym wyszedł i opuścił wioskę.

Boruto:Udowodnię wam, stane się silniejszy.

Minęło kilka godzin od kiedy Boruto opuścił wioskę, Naruto chcąc porozmawiać ze swoim synem udał się do jego pokoju, zdziwił się gdy zastał tam tylko jego opaskę.

Naruto:Hinata, czy widziałaś jak Boruto wychodził z domu?

Hinata:Nie.

Naruto myśląc że jego syn udał się na spotkanie z przyjaciółmi postanowił poczekać z rozmową do wieczora, lecz nawet wtedy wciąż go nie było.

Hinata:Gdzie on jest, nigdy nie przychodził tak późno? (spytała zaniepokojnym głosem)

Naruto:Mam złe przeczucia, stworze kilka klonów, które przeszukają wioskę.

W tym czasie Sarada odzyskała przytomność, i po wstępnych badaniach mogła opuścić szpital, towarzyszył jej Mitsuki, gdy tak szli po wiosce spotkali jednego z klonów Naruto.

Naruto:Sarada, Mitsuki czy widzieliście dzisiaj Boruto?

Mitsuki:Nie.

Sarada:Czy coś się stało?

Naruto:Zniknął, nie wrócił do domu.

Sarada:Pomożemy w poszukiwaniach.

Naruto skinął głową i razem z drużyną u zaczęli szukać Boruto, po kilku godzinach i odwiedzeniu jego ulubionych miejsc nie na trafili na jego ślad, dopiero strażnik przy bramie powiedział, że widział jak Boruto opuszcza Konohe.

Sarada:Dokąd on się udał?

-Na północ prawdopodobnie.

Naruto:Wyśle ANBU by go znaleźli.

Mitsuki:Ale dlaczego on opuścił Konohe?

Naruto:Nie mam pojęcia, od kiedy zdaliście nam Raport nie odzywał się.

Nagle Mitsuki przypomniał sobie ostatnie słowa wypowiedziane do przyjaciela.

Sarada:Jak mogłeś mu to powiedzieć, to prawda że on nie był najsilniejszy ale mogłeś mu to jakoś delikatnie zasugerować!

Mitsuki:Wybacz, po prostu byłem wkurzony.

Naruto:Nie jesteś jedynym, za pewne Boruto usłyszał moją rozmowę z Hinatą.

Sarada:"Boruto, proszę bądż ostrożny i wróć cały i zdrowy" (powiedziała mentalnie)

Droga Do ShinobiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz