Boruto był już po za granicami kraju ognia, blondyn rozłożył namiot i rozpalił ognisko zaczynając myśleć nad tym co się wydarzyło przez ostatnie kilka dni.
Boruto:Oni mają rację, przeze mnie Sarada o mało co nie zginęła, gdybym był tylko silniejszy, gdybym miał tylko więcej mocy nie doszło by do takiej sytuacji.
Z takimi myślami poszedł spać, po kilku godzinach blondulyn znalazł się w zupełnie innym miejscu, które bardziej przypominało jakąś komnatę, przed nim pojawiła się jakaś postać, miała biały płaszcz, białą skórę i włosy.
-Nareszcie się spotykamy Boruto.
Boruto:Kim jesteś?
Toneri:Nazywam się Toneri Otsutsuki, powiedz Boruto czy poszukujesz siły?
Boruto:Co?
Toneri:Czy chciałbyś stać się silniejszy, na tyle by udowodnić swoim towarzyszom swoją wartość.
Boruto:Oczywiście.
Toneri:W takim razie znajdź mnie, przyjdź do mnie a ja dam ci moc.
W tym momencie blondyn się obudził spoglądając na swoje ręce.
Boruto:"To był tylko sen"
Boruto szybko zwinął namiot i ruszył przed siebie, po jakiś 2 godzinach czuł się słabo.
Boruto:Cholera, od 3 dni nic nie jadłem
Gdy tak szedł nagle kompletnie zasłabł i zemdlał.
Jakiś czas poźniej...
Boruto zaczął odzyskiwać przytomność, zauważył że znajduje się w jakimś drewnianym domku.
Boruto:"Jak się tutaj znalazłem, przecież ostatnie co pamiętam to że byłem w lesie"
Nagle do pokoju weszła trzynastoletnia dziewczyna (miała długie czarne włosy, ciemno-zielone oczy, ubrana w jasną koszulkę i krótką niebieską spódniczkę)
-Nareszcie się obudziłeś.
Boruto:Kim jesteś, i co ja tutaj robię?
Kiyoko:Nazywam się Kiyoko, znalazłam cię leżącego nieprzytomnie na ziemii, więc postanowiłam zabrać cię do domu, pewnie umierasz z głodu, chodź właśnie przygotowałam obiad.
Blondyn zszedł z dziewczyną na dół, przy okazji posziwiając domek.
Boruto:Sama tutaj mieszkasz?
Kiyoko:Tak.
Boruto:A co z twoimi rodzicami?
Kiyoko:Niestety zgineli podczas misji 3-lata temu, od tamtego czasu żyje tu sama. (powiedziała smutno)
Boruto:Przykro mi.
Kiyoko:A co z tobą?
Boruto:Moja rodzina uznała mnie za bezwartościowego shinobi, postanowiłem uciec z mojej wioski by trenować i na własną rękę stać się silniejszym.
Kiyoko:Rozumiem.
Oboje dotarli do kuchni, na widok jedzenia z ust blondyna ciekła ślinka.
Kiyoko:Nie krępuj się, przygotowałam z myślą o tobie, sama tego nie zjem.
Boruto skinął głową i od razu rzucił się na talerz pochłaniając go w klika sekund.
Kiyoko:Musisz być naprawdę głodny. (powiedziała chichocząc)
Po zjedzeniu Boruto postanowił wyruszyć dalej w podróż, nim jednak opuścił domek Kiyoko ona stanęła mu na drodze.
Kiyoko:Boruto, czy mogłabym z tobą wyruszyć?
Boruto:Co?
Kiyoko:Wiesz jesteś moim jedynym przyjacielem, gdy odejdziesz znowu będę tu sama, poza tym jestem sensorem, moje umiejętności mogą ci się przydać.
Boruto:W porządku.
Czarnowłosa rzuciła się na niego i przytuliła.
Kiyoko:Dziękuję, to ja pójdę spakować swoje rzeczy.
Gdy Kiyoko już spakowała się, razem z Boruto opuścili miejsce wyruszając dalej w podróż.
CZYTASZ
Droga Do Shinobi
FanfictionBoruto - Rozpiesczony syn siódmego Hokage, który myśli że wszystko mu przyjdzie łatwo, jednak z czasem zdaje sobie sprawę że droga shinobi nie jest taka kolorowa jak się mu wydaje