Rozdział: 1

625 24 3
                                    

Boruto był już po za granicami kraju ognia, blondyn rozłożył namiot i rozpalił ognisko zaczynając myśleć nad tym co się wydarzyło przez ostatnie kilka dni.

Boruto:Oni mają rację, przeze mnie Sarada o mało co nie zginęła, gdybym był tylko silniejszy, gdybym miał tylko więcej mocy nie doszło by do takiej sytuacji.

Z takimi myślami poszedł spać, po kilku godzinach blondulyn znalazł się w zupełnie innym miejscu, które bardziej przypominało jakąś komnatę, przed nim pojawiła się jakaś postać, miała biały płaszcz, białą skórę i włosy.

-Nareszcie się spotykamy Boruto.

Boruto:Kim jesteś?

Toneri:Nazywam się Toneri Otsutsuki, powiedz Boruto czy poszukujesz siły?

Boruto:Co?

Toneri:Czy chciałbyś stać się silniejszy, na tyle by udowodnić swoim towarzyszom swoją wartość.

Boruto:Oczywiście.

Toneri:W takim razie znajdź mnie, przyjdź do mnie a ja dam ci moc.

W tym momencie blondyn się obudził spoglądając na swoje ręce.

Boruto:"To był tylko sen"

Boruto szybko zwinął namiot i ruszył przed siebie, po jakiś 2 godzinach czuł się słabo.

Boruto:Cholera, od 3 dni nic nie jadłem

Gdy tak szedł nagle kompletnie zasłabł i zemdlał.

Jakiś czas poźniej...

Boruto zaczął odzyskiwać przytomność, zauważył że znajduje się w jakimś drewnianym domku.

Boruto:"Jak się tutaj znalazłem, przecież ostatnie co pamiętam to że byłem w lesie"

Nagle do pokoju weszła trzynastoletnia dziewczyna (miała długie czarne włosy, ciemno-zielone oczy, ubrana w jasną koszulkę i krótką niebieską spódniczkę)

-Nareszcie się obudziłeś.

Boruto:Kim jesteś, i co ja tutaj robię?

Kiyoko:Nazywam się Kiyoko, znalazłam cię leżącego nieprzytomnie na ziemii, więc postanowiłam zabrać cię do domu, pewnie umierasz z głodu, chodź właśnie przygotowałam obiad.

Blondyn zszedł z dziewczyną na dół, przy okazji posziwiając domek.

Boruto:Sama tutaj mieszkasz?

Kiyoko:Tak.

Boruto:A co z twoimi rodzicami?

Kiyoko:Niestety zgineli podczas misji 3-lata temu, od tamtego czasu żyje tu sama. (powiedziała smutno)

Boruto:Przykro mi.

Kiyoko:A co z tobą?

Boruto:Moja rodzina uznała mnie za bezwartościowego shinobi, postanowiłem uciec z mojej wioski by trenować i na własną rękę stać się silniejszym.

Kiyoko:Rozumiem.

Oboje dotarli do kuchni, na widok jedzenia z ust blondyna ciekła ślinka.

Kiyoko:Nie krępuj się, przygotowałam z myślą o tobie, sama tego nie zjem.

Boruto skinął głową i od razu rzucił się na talerz pochłaniając go w klika sekund.

Kiyoko:Musisz być naprawdę głodny. (powiedziała chichocząc)

Po zjedzeniu Boruto postanowił wyruszyć dalej w podróż, nim jednak opuścił domek Kiyoko ona stanęła mu na drodze.

Kiyoko:Boruto, czy mogłabym z tobą wyruszyć?

Boruto:Co?

Kiyoko:Wiesz jesteś moim jedynym przyjacielem, gdy odejdziesz znowu będę tu sama, poza tym jestem sensorem, moje umiejętności mogą ci się przydać.

Boruto:W porządku.

Czarnowłosa rzuciła się na niego i przytuliła.

Kiyoko:Dziękuję, to ja pójdę spakować swoje rzeczy.

Gdy Kiyoko już spakowała się, razem z Boruto opuścili miejsce wyruszając dalej w podróż.

Droga Do ShinobiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz