EPILOG

445 13 0
                                    

Minęło 5 lat od pokonania Kawakiego, od tamtej pory Boruto pełni rolę jako drugi Yukage wioski Wiru, obecnie blondyn siedział przy biurku i wypełniał papierkową robotę.

Boruto:Rany ale nuda, dattebasa. (powiedział uderzając głową o biurko)

W tej chwili do gabinetu wszedł Yanuri ubrany w standardowy strój Jounina.

Yanuri:Yukage-sama to lista uczestników egzaminu na chuunina. (powiedział podając papiery)

Boruto:Dobrze, jeśli to wszystko możesz odejść.

Yanuri:Hai.

Kilka minut później do gabinetu przyszła Kiyoko z ogromną stertów papierów rzucając na biurko.

Kiyoko:Yukage-sama, to są papiery które pilnie trzeba uzupełnić.

Boruto:To wszystko mam wypełnić dziś? (spytał załamując ręce)

Kiyoko:Tak, proszę nie zapominać że po uzupełnieniu trzeba je odpowiednio posegregować. (powiedziała wychodząc)

Boruto:To już wolałbym jeszcze raz walczyć z Kawakim.

W tym czasie na pewnej polanie znajdował się Naruto razem z dwoma dziećmi, oboje mieli ok. 4 lat, jednym z nich był chłopiec (Korato) o krótkich czarnych włosach, jasno-niebieskich oczach, ubrany w ciemną bluzkę z symbolem Uchiha-Uzumaki na plecach, druga była blondwłosa dziewczynka (Yaruta)o czarnych jak smoła oczach, ubrana żółtą sukienkę), były Hokage pokazywał im kilka swoich technik.

Naruto:Spójrzcie, to się nazywa Rasengan.

Yaruta:Super.

Korato:Nauczyłbyś dziadku nas tej techniki.

Naruto:Myślę że dla was to trochę za wcześnie.

Słysząc to Korato opuścił głowę w dół, Naruto uśmiechnął się i poczochrał go po głowie.

Naruto:Nie martw się, jak skończycie akademię to was nauczę, nawet silniejszej techniki..

Korato:Naprawdę, dattebachi.

Naruto:Oczywiście, a teraz wracajmy do domu, wasza mama się wkurzy jeśli się spóźnimy na obiad.

-Hai. (powiedzieli oboje)

W tym czasie w jakimś ogrodzie Shizuke trenował chłopca, który był mniej więcej w wieku Korato i Yaruty, miał krótkie brązowe włosy, zielone oczy ubrany w czarną koszulkę na ramiączkach oraz tego samego koloru spodnie.

Shizuke:Co jest Morui, tylko na tyle cię stać?

Morui:Oczywiście że nie.

Shizuke:W takim dalej, chodź i uderz mnie wszystkim co masz..

Morui koncetrując chakre w swoich pięściąch ruszył na swojego ojca zaczynając na niego nacierać.

Shizuke:Tak, właśnie tak.

Kiyoko:Wróciłam, rany a ty dalej go trenujesz, odpuściłbyś to dopiero 4-letnie dziecko?

Shizuke:Ja w jego wieku znacznie ciężej trenowałem, poza tym chce by wyrósł na silnego shinobi a nie ciepłą kluchę.

[W domu Uzumakich]

Sakura:No nareszcie przeszliście.

Naruto:O witaj Sakura-chan, a Sasuke nie przyjdzie?

Sakura:Ehh, on wciąż jest w podróży, powiedział że zjawi za kilka tygodni.

Naruto:Cały on.

Nastał wieczór Boruto udało się wreszcie uporządkować papiery.

Boruto:Nareszcie koniec, czas wrócić do domu. (powiedział wychodząc z budynku)

Chwilę później dotarł do domu, wszędzie było ciemno, nie chcąc nikogo znudzić ostrożnie otworzył drzwi wchodząc do środka.

Sarada:Witaj w domu kochanie. (powiedziała całując męża)

Boruto:Sarada, ty nie śpisz?

Sarada:Czekałam na ciebie, chodź przygotowałam kolację, a ty ni opowiesz jak minął Ci dzień.

Blondyn nic nie powiedział tylko udał się do kuchni, i narzekał na swoją pracę.

Sarada:Od kiedy zostałeś Yukage ciężko pracujesz, przydałoby ci się kilka dni wolnego.

Boruto:Taa, san o tym myślałem, po egzaminach na chuunina, weźmiemy dzieci i wyjedziemy na krótkie wakacje.

Sarada:Już nie mogę się doczekać, dzieciaki zresztą też jak się dowiedzą, teraz chodźmy do łóżka. (powiedziała uwodzicielskim tonem owijając ręce wokół szyji blondyna)

Boruto:Czekaj, a co jeśli Korato i Yaruta się obudzą?

Sarada:Oj możemy użyć pieczęci wyciszającą dźwięk.

Boruto:Fakt, zapomniałem o tym.

Sarada chwyciła za ramie Boruto ciągnąć do sypialni i wyciszając dzwięk.

Droga Do ShinobiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz