Kiyoko:Więc Boruto, dokąd zmierzamy?
Boruto:Muszę znaleźć gościa o o imieniu Toneri, on ma mnie trenować.
Kiyoko:Rozumiem.
Kiedy oboje przemierzali las, nagle usłyszeli szloch, chcąc się dowiedzieć czegoś postanowili podejść, zauważyli jakiegoś chłopca, siedział skulony pod drzewem, był o 2 może 3 lata młodszy od Boruto (miał krótkie fioletowe włosy, brązowe oczy, ubrany w czarną koszulkę i białe spodenki)
Boruto:Ej, co ty tutaj siedzisz sam i płaczesz, czy coś się stało?
-Odejdźcie, nie chce was skrzywdzić.
Kiyoko:Nie bój się, powiedz nam może będziemy w stanie ci pomóc, na początku może się przedstawisz?
Yanuri:Nazywam się Yanuri.
Boruto:Więc Yanuri, powiesz nam co się stało?
Yanuri:Chodzi o to że mieszkańcy mojej wioski traktowali jak potwora przez moją umiejętność.
Boruto:Co to za umiejętność?
Chłopiec wystawił przed siebie rękę, poczym pokrył ją ogniem.
Boruto:Niesamowite, potrafisz uwolnić ogień swoim ciałem.
Kiyoto:Tak słyszałam o tym, to jest Kekei Genkai przekazywana z pokolenia na pokolenie, zwie się Kiraton.
Boruto:Więc, dlaczego uciekłeś?
Yanuri:Pewnej nocy ktoś podpalił kilka budynków w mojej wiosce, a jako że tylko ja posiadam taką umiejętność stałem się głównym podejrzanym, przywódca wygnał mnie z wioski.
Boruto:Rozumiem, co powiesz na to byś do nas dołączył, pomogę ci zapanować nad twoją uniejętnością.
Yanuri:Co, mówisz serio?
Boruto:Jasne, to jak zgadzasz się?
Yanuri:Oczywiście.
Boruto:W takim razie chodźmy.
I tak cała trójka wyruszyła dalej w podróż.
CZYTASZ
Droga Do Shinobi
FanfictionBoruto - Rozpiesczony syn siódmego Hokage, który myśli że wszystko mu przyjdzie łatwo, jednak z czasem zdaje sobie sprawę że droga shinobi nie jest taka kolorowa jak się mu wydaje