Rozdział: 6

469 24 0
                                    

3 lata później...

Boruto oraz Toneri urządzili sobie sparing, blondyn przez ten czas trochę się zmienił był znacznie wyższy, ubrany w fioletowy strój, górną część była na ramiączkach, a pod nią czarną koszulke, wszystko było związane niebieskim pasem)

Toneri:To na tyle, stałeś się przez ten czas bardzo silny, doskonale posługujesz się Jouganem.

Boruto:Dziękuję za wszystko.

Toneri:Co teraz zamierzasz?

Boruto:Zamierzam wrócić do moich przyjaciół.

Toneri:Tylko pamiętaj, Momoshiki i Kinshiki mogą zaatakować w każdej chwili, lepiej miej oczy szeroko otwarte.

Boruto:Jasne, to ja będę znikał narazie Toneri-san. (powiedział znikając)

Boruto ponownie znalazł się w tej samej jaskini, w której spotkał z Tonerim 3 lata temu, blondyn od razu ruszył w kierunku wioski Wiru.

Tym czasem w Konoha, Sarada która również się zmieniła (była wyższa, jej twarz stała się bardziej dojrzalsza, wciąż nosiła okulary, jej długie czarne włosy opadały na plecy, ubrana w ciemno-czerwoną koszulkę na ramiączkach, tego samego koloru spódniczke pod którą miała krótkie czarne spodenki) siedziała na parapecie wyglądając przez okno, jej myślli błądziły wokół pewnego blondyna, tęskinłą za jego idotycznym uśmiechem, nagle rozległo się pukanie, Sarada od razu podeszła do drzwi, zastała w nich jej przyjaciela z drużyny.

Sarada:Mitsuki, co ty tutaj robisz?

Mitsuki:Wiesz, skoro oboje mamy wolne to co powiesz byś wyskoczyć na jakąś kolację dziś wieczorem?

Sarada:W sumie czemu nie.

Mitsuki:W porządku, w takim razie wpadnę po ciebie o siódmej.

Brunetka skineła głową po czym wróciła do domu, kiedy zbliżała się wyznaczona godzina, ubrała długą czarną sukienkę, jej włosy były rozpuszczone, chwilę później zadzwonił dzwonek, Sarada od razu podeszła i znów zastała tam Mitsukiego, o dziwo ubrany w czarny garnitur.

Mitsuki:Wyglądasz niesamowicie Sarado.

Sarada:Dzięki, ty też niczego sobie.

Oboje udali się do jednej z lepszych restauracji w wiosce, co zdziwiło Saradę, myślała że raczej wyskoczą do normalnej restauracji, oboje mile spędzili godzinę rozmawiając na różnych tematy, po kolacji Mitsuki doprowadził ją do jej domu.

Sarada:Dzięki, to był naprawdę fajnie spędzony wieczór.

Mitsuki:Nie ma za co.

Mitsuki nachylił się do Sarady by ją pocałować, jednak ona szybko się oderwała i spoliczkowała go.

Sarada:Mitsuki co ty do cholery wyprawiasz!

Mitsuki:Wiesz, myślałem.

Sarada:Powiem to tylko raz więc postaraj się zapamiętać, jesteśmy tylko przyjaciółmi i niczym więcej, zrozumiałeś?

Mitsuki:Tak, tak.

Sarada już nic nie powiedziała tylko wróciła do domu, jakiś czas później usłyszała głos dochodzący z ogrodu, cicho podkradła się przed taras by ją usłyszeć, wyglądało na to że Sasuke rozmawia z Mitsukim.

Sasuke:Jak to nie jest ona tobą zainteresowaną, zapłaciłem ci byś wziął ją do restauracji, a po tem do siebie, powiedziałeś że pomożesz mi w odrodzeniu klanu.

Mitsuki:Wiem, ale Sarada chyba nadal kocha Boruto.

To co usłyszała kompletnie ją zaszokowało, wściekła wyszła na przeciw im.

Sarada:Co to ma znaczyć papa, zapłaciłeś Mitsukiemu by wziął mnie na randkę a potem przeleciał, po to bym zaszła w ciążę i urodziła kolejnych potomków klanu?

Sasuke:Sarada posłuchaj, nasz klan jest bliski wymarciu, potrzebujemy kolejnych członków, Mitsuki wydaje się idealnym kandydatem na twojego męża.

Sarada:Więc mam wziąć ślub i zajść w ciążę z osobą której nie kocham, tylko po to by spełnić twoje marzenie o odrodzenie klanu.

Sasuke:Jako członek klanu Uchiha, jesteś do tego zobowiązana, jeśli tego nie zrobisz będę zmuszony wyrzucić ciebie z klanu.

Sarada:Tak, więc jeśli mam to wyboru być głupią hodowlą przyszłych Uchiha, czy wyrzucenie z klanu, to oświadczam że wyrzekam się nazwiska Uchiha. (oznajmiła wyrywają symbol klanu ze swojej koszulki)

Sarada:Pakuje się i opuszczam Konohe, jeśli chciałeś odrodzić klan trzeba było zrobić syna a nie córkę.

Sarada szybko ruszyła do swojego pokoju pakując rzeczy, Sasuke i Sakura próbowali z nią jeszcze porozmawiać, ale Sarada spionurowała ich swoim Mangekyo Sharinganem, powodujac że zostali sparaliżowani na kilka minut, tyle zdołało wystarczyć by skończyć pakowanie i opuścić dom, przed bramą ściągnęła i rzuciła opaskę Konohy na ziemię po czym odeszła.

Sarada:"Muszę znaleźć Boruto"

Droga Do ShinobiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz