Rozdział: 13

428 17 0
                                    

3 tygodnie później, z racji na jutrzejszy finał egzaminu na chuunina do wioski Wiru przybyli 5 Kage, Boruto i Sarada którzy na połowie twarzy mieli żałozoną maskę a na głowie kaptur, byli odpowiedzialni za doprowadzenie Kage do ich Hotelu, pierw przybyli Kazekage oraz Mizukage, później Raikage i Tsuchikage a na koniec Hokage, Naruto przybył w towarzystwie Sasuke, na ich widok serce Boruto zaczęło bić mocniej.

Boruto:Witajcie nazywam się Bolt i razem z moją towarzysza Sayuri zabierzemy was do Hotelu.

Naruto:W porządku, dziękujemy.

Kiedy tak szli przez wioskę, Naruto czuł że zna osobę przed nim.

Naruto:Przepraszam czy mogę Cię o coś zapytać?

Boruto:Jasne.

Naruto:Wydajesz mi się dziwnie znajomy, czy to możliwe że spotkaliśmy się już kiedyś?

Boruto:Raczej nie, ja ciągle przebywam na terenie mojej wioski, nigdy nie byłem w waszej wiosce.

Naruto:Rozumiem.

Kurama:On kłamie, to twój syn.

Naruto:Co?

Naruto chcąc sprawdzić czy to on, użył specjalnej techniki powietrza i zrzucił z jego głowy kaptur oraz maskę, Naruto i Sasuke na jego widok byli zaskoczeni

Boruto:Cholera.

Naruto:B...boruto.

Sarada:Zdaje się że na nic z dalszym ukrywaniem. (powiedziała zdejmując przebranie)

Sasuke:Sarada?

Sarada:Witaj papa.

Naruto:Co tutaj się dzieje? Boruto dlaczego opuściłeś wioskę i nie dałeś znaku życia, czy ty wiesz jak się z matką o Ciebie martwili.

Ostatnie zdanie mocno zirytowało syna Hokage, przypominając co Sarada mu powiedziała.

Boruto:Martwić się o mnie, nie rozśmieszaj mnie.

Naruto:Boruto co to ma znaczyć twoje zachowanie.

Boruto:Już nie musisz udawać, wszystko wiem, zastąpiłeś mnie w drużynie oraz nawet rodzinie, jakimś Kawakim.

Oczy Naruto rozszerzyły się do granic możliwości.

Naruto:Więc wiesz, słuchaj to nie jest tak jak myślisz, możemy porozmawiać na osobności.

Boruto:O nie, widzisz tak się składa że Sarada jest moją żoną, a ja nie zamierzam przed nią nic ukrywać.

Naruto jak i Sasuke byli zaskoczeni tą informacją.

Sasuke:Co, wy dwaj jesteście małżeństwem?

Sarada:Tak, po tym jak zmusiłeś mnie do porzucenia nazwiska Uchiha, postanowiłam że dołączone do klanu Uzumaki, i razem z Boruto w przyszłości odrodzimy ten klan.

Sasuke:Rozumiem, widzę że z nim jesteś szczęśliwa.

Sarada:Nawet nie wiesz jak bardzo.

Naruto:Dobra, Boruto musisz wiedzieć że przez cały ten czas myślałem że jesteś martwy, doszły do mnie słuchy że znależli twoje ciało, które pożerały wilki.

Boruto:I nie przyszło ci do głowy by zbadać te informacje.

Naruto:Przepraszam, to przeze mnie uciekłeś z wioski, słyszałeś moją rozmowę z Hinatą, chciałem tylko byś stał się silny, bym mógł być z ciebie dumny, nie chciałem że by to wszystko tak się skończyło.

Teraz to Boruto był zszokowany, zaczął rozumieć dlaczego jego ojcowi zależało na treningu, Sarada widząc stan swojego męża podeszła do niego i go przytuliła.

Boruto:J...ja nigdy nie chciałem uciec, zależało mi tylko na tym być zostać zaakceptowanym przez ciebie, chciałem zwrócić twoja uwagę. (powiedział wypuszczając z oka pojedyńczą łezkę)

Naruto:Może zapomnimy o tym co było i zaczniemy od nowa? (spytał wystawiając pięści w stronę syna)

Boruto przez chwilę wpatrywał się w niego.

Boruto:W porządku, zgoda. (powiedział zbijając pięść)

Sasuke:Sarada, ja również chciałem Cię przeprosić, nie powinienem tak na ciebie naciskać.

Sarada:Rozumiem ojcze, może Boruto był w stanie tak szybko wybaczyć siódememu, ale ja potrzebuje trochę czasu.

Sasuke:Rozumiem.

Wkrótce wszyscy się rozdzielili i każdy poszedł w swoją stronę, tym czasem nie daleko Konohy, Kawaki stał razem z dwoma postaciami.

-I jak wygląda sytuacja?

Kawaki:Niestety siódmy udał się do wioski Wiru na egzaminy chuunina, ale możemy go sprowadzić zacząć niszczyć jego ukochaną wioskę, Momoshiki-san.

Momoshiki:Doskonale.

Droga Do ShinobiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz