Naruto oraz Momoshiki znajdowali się na jakimś pustkowiu, blondyn od razu wszedł w tryb Mędrca Sześciu Ścieżek i ruszył do ataku, nim miał zadać cios zniknął w kłębie dymu, oryginał wybił się w powietrze z Rasenganem w kształcie Shurikena, nie czekając na nic od razu rzucił go w stronę przeciwnika.
Momoshiki:Żałosne.
Momoshiki wystawił w jego stronę dłoń w której miał Rinnengana, dzięki czemu bez problemu wchłonął technikę.
Naruto:"Rozumiem, on potrafi wchłaniać swoją dłonią techniki, czyli zostało stare dobre Taijutsu"
Naruto ruszył na Momoshikiego oboje zaczynali wymieniać między sobą ciosy, w pewnym momencie Momoshiki złączył swoje dłonie nadgarstkami powodując że Naruto zamarł w bezruchu.
Naruto:C...co się dzieje, nie mogę się ruszyć.
Momoshiki:Widzisz wchłanianie technik to nie jest moja jedyna umiejętność, potrafię również zamrozić czas, co prawda tylko w najbliższym obszarze wokół mojego ciała, dlatego pozwoliłem ci się do siebie zbliżyć.
Naruto:Cholera.
Momoshiki:Teraz jeśli pozwolisz zabiorę twoją chakre.
Członek klanu Otsutsuki przyłożył dłoń do brzucha Hokage zaczynają zabierać jego chakrą, blondyn wrzeszczał z bólu.
Momoshiki:Nie stawiaj oporu, to daremne.
Naruto:Myślisz że pozwolę się tak łatwo pokonać? (powiedział z pewnym siebie uśmieszkiem)
Nagle kamień znajdujący się nie daleko tej dwójki zamienił się w klona Naruto, który rzucił w ich stronę Kunaia powodując że Momoshiki się zdekoncetrował i anulował technikę, oryginalny Naruto wykorzystując ten moment zaczął na niego nacierać, następnie kopnął go twarz posyłając kilka metrów do tyłu.
Momoshiki:Szlag, powinienem był być bardziej ostrożny.
Nie daleko pola bitwy, Sasuke walczył z Kinshikim oboje zderzali się swoimi broniami, Sasuke mieczem a Kinshiki swoją kosą, w pewnym momencie Sasuke przesłał Chidori by następnie odepchnąć kopniakiem przeciwnika, następnie wybił się w powietrze wypuszczając z ust ogromną kule ognia, Kinshiki zamachnnał swoją kosą przecinając kule na pół, w tym momencie Sasuke pojawił się za nim próbując przebić go mieczem, na jego nieszczęście Kinshiki w porę się zorientował i skrocił by Uchihe o głowę gdyby nie podmienił się miejscem z Kunaiem znajdującym się za nim.
Kinshiki:Jesteś dobry jak na śmiertelnika, ale nic więcej nie jesteś w stanie zrobić.
Sasuke:Czyżby?
Nagle spod ziemii wyskoczyło mnóstwo shurikenow z przyczepionymi ledwo widzialnymi nicmy, Sasuke pociągnął za nie unieruchamiając przeciwnika by następnie wyrzucić go w powietrze
Kinshiki:Co do...
Zanim Kinshiki coś zrobił Sasuke pojawił się za nim przebijając go na wylot.
Sasuke:Ominąłem punkty witalne, teraz mi łaskawie wyśpiewasz wszystko co wiesz?
Kinshiki:Nigdy nie zdradzę mojego pana.
Kinshiki uwalniając swoją pełną moc uwolnił się następnie udał się do swojego partnera.
Sasuke:Cholera, nie mogę pozwolić mu uciec.
Kinshiki:Momoshiki-sama, zdaje się że nie ma wyboru musimy to zrobić.
Momoshiki:Tak jak się spodziewałem, ci dwaj nie są tymi z którymi byśmy dali radę w pojedynkę.
Momoshiki wystawił dłoń w stronę swojego partnera wchłaniając i zamieniając go w coś przypominające owoc, Momoshiki uśmiechnął się i zjadł to, gdy to zrobił jego wygląd się zmienił (wyglądał tak jak w Anime/Mandze :p)
CZYTASZ
Droga Do Shinobi
FanfictionBoruto - Rozpiesczony syn siódmego Hokage, który myśli że wszystko mu przyjdzie łatwo, jednak z czasem zdaje sobie sprawę że droga shinobi nie jest taka kolorowa jak się mu wydaje