18

70 7 0
                                    

Jisung - lewa,

Chenle - prawa.

"Nie chciałem dzisiaj do ciebie dzwonić, bo wiem od Renjuna, że po szkole rozmawiałeś z ojcem, ale musiałem z kimś pogadać, więc zadzwoniłem do Hyucka."

"Ale nadal rozmawiasz ze mną."

"Donghyuck powiedział 'Jest pieprzona czwarta w nocy i nie mam ochoty na twoją depresję, więc gadaj, co chcesz albo spierdalaj wyżalać się Jisungowi, bo tylko on ma do ciebie siłę'."

Jisung zaśmiał się.

"Wow."

"Wiem."

"I zadzwoniłeś do mnie."

"Nie. Najpierw próbowałem z nim rozmawiać, ale on się rozłączył, więc zadzwoniłem do Renjuna. Odebrał. Zapytałem co robi. Odparł, że śpi. Stwierdziłem, że to niemożliwe, bo z nim rozmawiam. Kazał się uwijać. Zapytałem co robi. Oznajmił, że życie mi niemiłe, jakbym o tym nie wiedział, i też się rozłączył."

"Potem zadzwoniłem do Marka. On w ogóle nie odebrał."

"Następny był Yukhei, który potraktował mnie najmilej. Zapytał co chcę, więc mu zacząłem opowiadać, ale tak jakoś po piętnastu minutach ogarnąłem, że albo chrapie, albo udaje, że mu przerywa, więc sam się rozłączyłem."

"Znowu zadzwoniłem do Hyucka, bo życie mi niemiłe, jak wiemy od Renjuna. Donghyuck odebrał, bo o czwartej w nocy nie pamiętał mojego numeru, ale jak tylko usłyszał, że to ja, to wstał i chyba wyrzucił telefon przez okno lub włożył do miksera, bo usłyszałem trzeszczenie i padło. I wtedy zadzwoniłem do ciebie."

"Przynajmniej dzisiaj nikt ci nie powiedział, że jesteś wkurwiający."

"Donghyuck nie wie, co to subtelność."

"Myślałem o tym, co mi wczoraj powiedziałeś."

"I co wymyśliłeś?"

"Wczoraj była nasza druga rocznica. W sensie moja i-"

"No wiem."

"To znaczy, że bezsenność mam od trzech lat."

Chenle zaklaskał sarkastycznie.

"Nie wiem czy się śmiać, czy płakać."

Jisung uśmiechnął się, słysząc żartobliwy ton Chenle, mieszający się z muzyką grającą w tle.

Muzyka.

"Zasadziłem dzisiaj nowe kwiatki z mamą. Chyba-"

"Ile zostało ci antydepresantów?"

"Umm... Nie wiem."

Chenle otworzył szufladę biurka. Przeszukał ją całą, aż wygrzebał małą butelkę z lekami na depresję. Otworzył wieko, a nieprzyjemny chemiczny zapach wypłynął ze środka.

"Zgadnij."

Potrząsnął opakowaniem.

"Nie wiem. Ile?"

"Dwie pigułki."

Jisung zamilkł na chwilę.

"Powinny zostać cztery."

"Ups?"

×××

«Odrobina przesady jeszcze nikogo nie zabiła, a zwłaszcza kogoś na granicy śmierci.»

×××

(a/n: Dzisiaj tak wcześnie bo nie będę miała czasu wieczorem •-•

Love you 3000, NS)

White Moon & Whiter Ceiling | z.cl × p.js |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz