5

69 9 0
                                    

Jisung - lewa,

Chenle - prawa.

Rozmowa szła dobrze. Wyjątkowo dobrze. Za dobrze.

A jak coś jest idealne, to się musi idealnie zjebać.

"Kłamałeś."

"Słucham?"

"Trzy dni temu, kiedy powiedziałeś mi o pielęgniarce, kłamałeś."

"Nie kłamałem."

"Kłamałeś. Powiedziałeś, że 'zadzwonisz jak skończysz'."

"I po tym wnosisz, że kłamałem?"

"Mówisz tak tylko, kiedy podają ci chemię."

"Jisung, nie przesadzaj."

"Czyli się przyznajesz?"

Chenle westchnął.

"Dlaczego?"

"Dobrze wiesz, dlaczego."

×××

«Gdyby Jisung wiedział, ile razy tak naprawdę Chenle był w szpitalu i tylko udawał śmiech, bo przez telefon łatwiej kłamać.»

×××

(a/n: Z uwagi, że gimnazjalne poszły bardzo dobrze, a bal jest dzisiaj, to publikuję rozdział (bardzo) rano i kolejny dam około północy :D

Love you 3000, NS)

White Moon & Whiter Ceiling | z.cl × p.js |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz