Listopad, 2017
W jednej chwili cały spokój i radość z miło spędzonego czasu z Halvorem. Jakie odczuwałam podczas tego wieczoru bezpowrotnie znikają. Wystarczył jeden złowieszczy dźwięk przychodzącej wiadomości z załącznikiem, aby doszczętnie zniszczyć moje i tak kruche poczucie bezpieczeństwa. Drżąc cała ze strachu i niepokoju, że moje największe obawy, które nie dawały mi w ostatnim czasie spokoju naprawdę się ziściły. Zamieniając tym samym moje dalsze życie w koszmar. Otwieram link otrzymany w wiadomości z zupełnie nieznanego mi numeru. Oprócz niego zawierała ona jedynie prześmiewcze i wyjątkowo ironiczne życzenia odnośnie udanej reszty życia. Byłam pewna, że jej nadawcą mogła być tylko jedna osoba, która za cel postawiła sobie doprowadzenie mnie na skraj załamania nerwowego.
Widząc zawartość wyjątkowo powoli wyświetlanej się na ekranie strony internetowej. W moich oczach pojawiają się piekące łzy, pełne wstydu i bezsilności. Rozmazujące paskudny obraz wszystkich kompromitujących mnie zdjęć z okropnym i wulgarnym opisem u góry opatrzonym moim imieniem i nazwiskiem. Tak, aby nikt nie miał wątpliwości, co do tożsamości pozującej na nich dziewczyny. Fotografie były jedynymi elementami, stworzonej na szybko witryny.
Niechlujnej i niedopracowanej, jakby wyjątkowo się komuś śpieszyło. Jednak brak estetyki w tym wypadku, nie był właściwie żadnym problemem. Tutaj chodziło jedynie o jej zawartość, która miała na celu ostatecznie mnie pogrążyć. Nie dając okazji na normalną i bezproblemową przyszłość. Tym samym Niklas dokonał w końcu swego. Spełnił swoje groźby, mszcząc się na mnie za niespełnienie jego żądań i zapewne złożenie zawiadomienia na policję. Za swój upór i chęć walki z jego osobą, przyszło mi bardzo drogo zapłacić.
W sekundę wszystko przestaje mieć dla mnie jakikolwiek sens. Czułam irracjonalne poczucie, jakby moje życie właśnie się skończyło. W tym trwającym momencie, zwyczajnie nie chciałam doczekać następnego dnia. Pełnego upokorzeń i niechęci ze strony innych osób, którzy nigdy nie uwierzyliby w prawdziwy sposób powstania tych zdjęć. Dla nich nie będzie miało to żadnego znaczenia. Liczyć będą się tylko dowody, które przedstawiają mnie w bardzo negatywnym świetle. Telefon wypada mi z ręki, upadając z głośnym hukiem na jasne podłogowe panele. Nie obchodziło mnie, że mógł się uszkodzić albo zepsuć na dobre. To już nie miało najmniejszego znaczenia. Nic nie miało dla mnie żadnego sensu.
Osuwam się na ziemię, wpadając w prawdziwą histerię. Trudności sprawiało mi nawet wzięcie głębszego oddechu. Zachowywałam się jak pogrążona w amoku, z którego nie było możliwości ucieczki.
Uderzam raz za razem zaciśniętymi pięściami z całej siły o podłogę. Zaczynając odczuwać narastający i przenikający przez całe dłonie ból. Jednakże nawet on nie był w stanie powstrzymać mnie od zaprzestania tej czynności. Za wszelką cenę próbowałam rozładować swoje emocje i frustrację, co nie przyniosło żadnego rezultatu. Nic nie było w stanie przynieść mi, choćby odrobiny ukojenia.Miałam ochotę zniknąć. Zapaść się pod ziemię i dłużej nie mierzyć z niesprawiedliwym losem. Chciałam wywiesić białą flagę i po prostu się poddać. Nie widząc dla siebie żadnego ratunku i wyjścia z tej sytuacji w jakiej się znalazłam. W końcu było tylko kwestią czasu, aż wszystkie znane mi osoby zobaczą te przeklęte zdjęcia. Wyrabiając o mnie bardzo niepochlebną opinię, na którą swoją własną głupotą z przeszłości sobie w pełni zasłużyłam. Równocześnie doskonale wiedziałam, że nie będę w stanie poradzić sobie z ich złośliwymi komentarzami, czy pełnymi dezaprobaty spojrzeniami. Byłam na to stanowczo za słaba. Nie zniosę takiego upokorzenia.
- Sophie, co się stało? Dlaczego płaczesz? Co ty w ogóle robisz? - Halvor podbiega do mnie, łapiąc mocno za nadgarstki. Powstrzymując tym samym od dalszego zadawania sobie niepotrzebnego bólu. Kostki i tak miałam zdarte niemal do samej krwi. Patrzę na niego zamglonym od płaczu wzrokiem. Nie potrafiąc wydusić z siebie, choćby jednego słowa. Jedynie głośny szloch po raz kolejny wstrząsa moim ciałem. Siada więc przy mnie bez większego zastanowienia przytulając do siebie.
- On naprawdę to zrobił, rozumiesz? To koniec. Jestem skończona. Za chwilę cała Norwegia zobaczy, jaka jestem żałosna i naiwna - wychlipuję. Mocno wtulając się w jego ramiona. Jednak nawet w nich nie jestem w stanie zaznać, chociażby trochę spokoju. Łzy płyną po mojej twarzy strumieniami, nie pozostawiając złudzeń, że to tylko koszmarny sen, z którego za chwilę się obudzę. Halvor trzymając mnie nadal w swoich objęciach. Podnosi z ziemi upuszczony niedawno telefon, spoglądając z niedowierzaniem i szokiem na tę samą stronę, co ja przed chwilą. Doskonale widzę, jak w sekundę ogarnia go ogromna wściekłość, której zaczynam się naprawdę obawiać. Zdawałam sobie w końcu świetnie sprawę, że w takich sytuacjach stawał się okropnie impulsywny i często nie zastanawiał nad konsekwencjami swoich pochopnych czynów.
CZYTASZ
Niebezpieczna gra uczuć
Hayran KurguSophie to młoda dziewczyna, której życie nie oszczędza. Postawiona pod ścianą będzie musiała przystać na propozycję pewnego irytującego i aroganckiego Norwega. Zupełnie pogubionego w swoim beztroskim życiu dla którego dziewczyna jest ostatnim ratunk...