1/3
Pov. Rayla
-Raylaaaaaaa!-krzyknął ktoś z dołu, ehh.Trudno mi powiedzieć, czy bardziej cieszę się z powodu, że nastał kolejny dzień czy się smucę. Nie jestem zła na Czkawkę, bo wiem, że po czasie spędzonym z Amają wróci do nas z nowymi niesamowitymi pomysłami. Zawsze tak jest, ta dziewczyna jest dla niego jak lekarstwo na wszelkie smutki.
-Raylaaaaaaa!-nakryłam sobie głowę poduszką, niech męczą kogoś innego.
Usłyszałam jak Szpicruta podnosi się z swojego miejsca i mruczy coś pod nosem, po czym z powrotem kładzie się spać. jak tu jej nie zazdrościć.
-Raylaaaaaa!
-CZEGO?!-wrzasnęłam zeskakując ze schodów.
Miałam gdzieś, że jestem w piżamie, że się nie uczesałam, i że prawdopodobnie wyglądam jak siedem nieszczęść, ale do jasnej ciasnej ja chce spać. Chyba coś mi się od życia należy, za to użeranie się z nimi. Gdyby wzrok mógł zabijać, to wszyscy by padli trupem.
-Ubieraj się, i pokarzesz nam wioskę-powiedział Mieczyk.
-No chyba poupadaliście na głowy.
-Nie.
-Słuchajcie, mnie teraz wszyscy, jest dopiero-wyjrzałam przez okno.-14?!
-No własnie i jakie dopiero-parsknął Sączysmark.
Wtem rozległ się stukot na schodach, a następnie w naszym polu widzenia pokazał się Runnan ubrany tylko w spodnie i przecierający oczy.
-Mogę wiedzieć, dlaczego drzecie się na całą chatę? Dajcie mi chociaż jeden sensowny powód.
-Eee...Chcemy iść zobaczyć miasto?-Mieczyk nagle stracił cały zapał.
-Okej-westchnął.-Słucham dalej.
-Cześć, ciacho. Szpadka lubi ciacha-dziewczyna dotknęła bicepsa mojego brata, na co ten odruchowo złapał ją za obie ręce i przerzucił sobie przez bark.-Oj bolało.
-Co ty sobie wyobrażasz, elfie?!-stary Czkawki i ten cały Pyskacz są chyba najbardziej wpieniający z nich wszystkich.
-Nikt mnie nie dotyka-Runnan powoli cedził każde słowo.-A teraz won z chaty, albo wszyscy idziecie spać.
To powiedziawszy wrócił do swojego pokoju na piętrze.
-Dajcie mi minutę i jestem-wbiegłam na górę i w tępie błyskawicy przebrałam się i uczesałam.
-Rayla-mruknął brat na granicy snu.
-Co?-spytałam zakładając buty.
-Pilnuj ich, żeby niczego nie zniszczyli.
-Okej-chwyciłam swoje sztylety i zamocowałam z tył na pasie, a następnie zeskoczyłam z schodów.-Mogę zjeść śniadanie?
-NIE!-krzyknęli wszyscy.
-CICHO!!!
-Jezu, okej-szepnęłam i wyjęłam z szafki pajdę chleba.-Chodźcie.
CZYTASZ
Jak Wytresować Smoka~Smoczy Książę
FanfictionCzkawka ma dosyć ciągłego bycia popychadłem. Kiedy podczas jednego z ataków smoków, udaje mu się zestrzelić Nocną Furię i zdobyć w niej przyjaciela, nikomu o tym nie mówi. Pewnego dnia, pęka i postanawia uciec. Odlatuje z Berk i trafia na wyspę, kt...