25

760 30 6
                                    

Pov. Hazel

-Myślę, że przydało by ci się nowe imię. Co powiesz na Abigail albo Lilith? Nie, już wiem Viper!-Viggo chodził po chatce i drapał się po brodzie, jego ludzie przywiązali mnie do krzesła, więc teraz siedziałam i słuchałam jego wywodu.-Co ty na to?-zwrócił się do mnie.

-Mam imię.

-Tak, wiem-machnął na mnie ręką-, ale Hazel nie brzmi zbyt wojowniczo. Co innego Viper.

-Za nic nie zmienię imienia!-mężczyzna obrócił się do mnie z cwanym uśmieszkiem na twarzy.

-Nie będziesz miała wyboru-podszedł do półki, na której stały słoiczki i zdjął jeden z symbolem trójkątnej spirali. Wyjął korek i nasypał sobie odrobinę proszku na dłoń, a pojemnik odłożył zostawiając otwarty. Obrócił się do mnie i schylił aby być na równi ze mną i dmuchnął mi w twarz proszkiem, poczułam jak szczypią mnie płuca i zaczęłam kaszleć, a po chwili poczułam odprężenie. Rozluźniłam się i spojrzałam na Viggo pustymi oczami.-Świetne. Zadam ci teraz jedno pytanie. Jak masz na imię?

-Viper, panie.

Pov. Astrid

-Co z nami będzie ciociu?-uśmiechnęłam się do Treana, który zmartwiony siedział na ziemi.

-Czkawka nas znajdzie.

-Na pewno?-dopytała Lejra.

-Jasne-zamknęłam oczy i położyłam się na ziemi. Wierzyłam, że brunet da radę, jednak nie zaszkodzi trochę mu pomóc. Puściłam moje myśli aby przenikały przez otaczającą mnie rzeczywistość, odeszłam z wyspy i przez ocean dotarłam do Xadii. Tam przeniknęłam przez drzwi i stanęłam przed Mayel, która akurat coś gotowała. Mignęło, a ona zmarszczyła brwi, jeszcze jedno mignięcie i patrzyła mi prosto w oczy.

-Pani? Gdzie jesteś? Nie widzę cię-powiedziała.

-Mayel, zbierz wojowników, lećcie do Obrońców Skrzydła odnajdźcie Czkawkę i przekażcie mu, że jesteśmy na Krańcu Świata. Pośpieszcie się-elfka rzuciła wszystko i skinęła posłusznie głową.

-Wyruszamy natychmiast pani-wróciłam do swojego ciała i gwałtownie podniosła się na co czarnowłosa pisnęła. Pokazałam jej palcem aby była cicho, co uczyniła. Skupiłam się na energii Abes. Nigdy tego do końca nie opanowałam, mimo szczerych chęci Rayla nie była w stanie stwierdzić co się stało z jej babcią. Umiałam tyle ile sama się nauczyłam, albo co podłapałam od Aaravosa. Jak się okazało magia gwiezdnego elfa była bardzo podobna do mojej, ale tylko w niektórych aspektach. Większe czary były niestety poza moim zasięgiem. Skupiłam się na ogniu, jego cieple, widziałam go w umyśle tak jakby się tam palił. Przesłałam moją moc w kajdanki, które się spaliły pozostawiając po sobie plamę. Szybko poderwałam się na równe nogi i otworzyłam oczy. Nie było tu nikogo oprócz mnie i dzieciaków, podeszłam do nich i roztopiłam ich kajdanki. 

-Chodźcie za mną, tylko bądźcie cicho-pokiwali głowami, zniszczyłam pręty klatki i razem wybiegliśmy. Po drodze znaleźliśmy mój topór i wybiegliśmy na dwór. W oczach zbierały mi się łzy kiedy widziałam niegdyś piękne miasto smoków, teraz całkowicie zniszczone przez Łowców. Dobiegliśmy na polanę w lesie powalając po drodze kilku osiłków. Bez większego pomyślunku wystawiłam przed siebie rękę i zaczęłam zataczać nią koła. Po chwili w bladym blasku pojawił się portal.

-Wskakujcie-mruknęłam do Lejry i Treana.

-A co z Hazel?-spytał czarnowłosy.-Nie możemy jej tu zostawić!

-I nie zostawimy, ale nie pomożemy jej dając się złapać-naglę na polanę wielka wielka grupa Łowców z Viggo i Rykerem na czele.

-Ojej, już nas opuszczacie? Przecież impreza dopiero się zaczyna-kiedy Czarciousty to powiedział zza jego pleców wyszła dziewczyna. Hazel. Poznałam ją od razu, ale z drugiej strony wyglądała zupełnie inaczej. Włosy związane w warkocz dookoła głowy, czarne szaty i miecz.-Poznajcie Viper.

-Co ty jej zrobiłeś?!-krzyknęła Lejra, w której oczach były łzy. Ona i Hazel były zawsze jak siostry, a teraz kiedy jedna z nich zniknęła, druga również cierpiała.

-Oh, nic takiego tylko sypnąłem na nią Bezdusznym prochem.. Teraz będzie słuchała tylko moich rozkazów. Z tą hybrydą nic nas mnie nie powstrzyma przed podbojem świata. Będę rządził wiecznie!-zaczął się śmiać jak jakiś obłąkaniec.

-Dzieciaki przez portal!

-Ale...

-NO JUŻ!!!-przeskoczyli przez portal, a ja od razu za nimi zamykając go. Przeturlałam się kawałek po podłodze mojej i Czkawki sypialni po czym podniosłam się i otrzepałam. Lejra cała się trzęsła, a z jej oczu nie przestawały kapać łzy. Trean czule ją odejmował i szeptał coś cicho do ucha, przełknęłam gulę, która zaczęła się formowa w moim gardle. Nie mogłam teraz spanikować. Musiałam działać. Wybiegłam z chatki i głośno zagwizdałam. Już po chwili przy moim boku wylądował błękitny Śmiertnik Zębacz.-Wichura-zaśmiałam się i przytuliłam do jej szyj. Smoczyca zaskrzeczała i dziobnęła mnie pieszczotliwie w włosy. Po chwili na podeście wylądował zielony Gronkiel z kobietą i mężczyzną na grzbiecie.

-Trean!-krzyknęła Mala i podbiegła do syna, który wychodził z chatki. Mocno go przytuliła, a niedługo później dołączył do nich Dagur.-Lejra ty też chodź-czarnowłosa uśmiechnęła się szeroko i przytuliła do klatki przyjaciela. Patrząc na nich pomyślałam, że sama chciałbym mieć dziecko. Móc je nauczyć wszystkiego co sama umiem.-Czkawka, Aaravos i Rayla polecieli was szukać.

-Wyślę im Straszliwca aby wracali-od razu pobiegłam po papier i napisałam wiadomość.

'Udało nam się wyrwać Łowcom, więc wracajcie. Powiedź Rayli i Aaravosowi, że z Hazel nie najlepiej. Resztę wytłumaczą wam jak będziecie z powrotem. Kocham cię Astrid'

Przywiązałam ją do nogi smoczkowi i puściłam go, a on od razu obrał kurs i wystartował. Już niedługo wszystko będzie dobrze. Przynajmniej mam taką nadzieję.

Witam,
przygotowuje się teraz do egzaminów 8 klasisty co wiąże się z tym, że mam mało czasu na pisanie. Staram się jednak być w miarę na bieżąco z waszymi komentarzami i innymi informacjami. Przewiduje jeszcze może dwa rozdziały, jednak nie wiem kiedy będą. Mam natomiast inną propozycję. Jakiś czas temu wstawiłam głosowanie, mam napisane parę rozdziałów książki "Bitwa dwóch światów" i jeśli sobie życzycie mogę je wstawić. Musicie się jednak liczyć z tym, że całość nabierze systematyki dopiero po zakończeniu tej książki. A tak w ogóle, kto z was siedzi jak ja w domu z powodu korona wirusa? Zwariować można co?

Pozdrawiam
NightFuryn


Jak Wytresować Smoka~Smoczy KsiążęOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz