Gdy samochód ruszył wtuliłam się w Ellie i pozwoliłam sobie na łzy.
— Boli cię? — spytał Theo wskazując na moją lewą dłoń. Dopiero teraz przypominam sobie co tak naprawdę zrobiłam. Ręka tylko trochę mnie piekła, ale przejdzie mi, w końcu znałam się na tym.
— Jest okay — mruknęłam pod nosem i przymknęłam oczy, walcząc jednocześnie ze słowami, które wypowiedział Luke, na samym końcu.
„To w moim łóżku będziesz budzić się każdego ranka, nie w jego, księżniczko."
Czyli oni naprawdę zamierzali go skrzywdzić. Przecież ci ludzie nie mieli szans z Hero, co chcieli zrobić, a raczej co byli w stanie zrobić, żeby mnie odzyskać? Chyba, że zdecydowali się na oszustwo, co raczej już by mnie nie zdziwiło.
— Febe jesteśmy — Theo otworzył mi drzwi i poczekał, aż wysiądę. Ellie chwyciła mnie za zdrową rękę i szybko wciągnęła do budynku siłowni.
— Hero będzie wkurzony - mruknęłam i przeniosłam wzrok na ziemię. Przyjaciółka zacisnęła usta i pociągnęła mnie za sobą w stronę sali. Gdy na nią weszłyśmy zauważyłam, że sparing boksera dalej trwał. Nikt mu nie powiedział, na szczęście. Musiał w końcu ćwiczyć. Starając się pozostać niezauważona dotarłam do torby Ray'a i wyciągnęłam z niej apteczkę. Nagle dźwięk uderzeń ustał, a chłopak w magiczny sposób znalazł się obok mnie.
— Phoebe, co się wydarzyło, do cholery? —spytał przerażony i kuca między moimi nogami. — Przecież miałyście iść tylko na jakieś cholerne zakupy.
— On tam był — wytłumaczyła Ellie i usiadła obok mnie, po czym mocno mnie przytuliła.
— Co się stało z twoją ręką? — warknął i jednym szarpnięciem otworzył apteczkę, wyciągając z niej potrzebne materiały.
— Przywaliła mu! — krzyknęła dumnie blondyna i uśmiechnęła się szeroko. —Postraszyłam go więzieniem, a on zaczął gadać, że po finale będzie jego i Febe nim ktokolwiek zdążył zareagować uderzyła go pięścią prosto w twarz.
— Uderzyłaś go? — zapytał niedowierzającym tonem. Powoli spojrzałam mu w oczy i zamiast złości dostrzegłam dumę. On był ze mnie dumny? Myślałam, że będzie wkurzony i to na maksa.
— Nie wytrzymałam, od dawna chciałam to zrobić, ale dopiero dziś poczułam się na tyle silna, by to zrobić. Ellie zrobiła pierwszy krok, ja tylko to dokończyłam. — Hero powoli przemył zewnętrzną część mojej dłoni, a gdy skończył złożył na niej kilka pocałunków i nałożył na nią maść chłodzącą.
— Jestem z ciebie dumny, wiesz o tym? — mruknął wtulając mnie w swoją nagą pierś.
— A może nauczyłbyś nas jakiś kilku sztuczek? — zaproponowała Ells i zrobiła minę małego dziecka, która zawsze działała na mnie, Hero też nie mógł się oprzeć.
— To dobry pomysł — potaknął chłopak i pociągnął mnie w stronę ringu. Ustawiłam się razem z blondynką na przeciwko Hero i zaczęłam dokładnie przyglądać się jego twarzy. Była taka piękna i nieskazitelna. On był taki piękny. Musiałam walczyć, musiałam to zrobić dla niego. Kochałam go i chciałam z nim być, już na zawsze. Nie pozwolę, aby mnie zabrali. Nikt się nie podda. Ja też nie. Już nie. Będę walczyć. Zrobię wszystko, aby spędzić resztę swojego życia z cholernym Hero Fiennes Tiffin'em.
— Ellie podejdź na chwilę. — Ton słów boksera wyrywał mnie z zamyślenia. Zaczęłam bacznie przyglądać się jego ruchom. Dziewczyna zwinnie unikała jego ciosów, a on pokazał jej, jak i gdzie uderzać, aby zyskać największą przewagę. Uśmiechnęłam się na sam widok, tego jak dobrze się dogadywali. Nigdy nie sądziłam, że znajdę jakiegoś chłopaka, a Ellie znając moją historię bardzo szybko pozbywała się każdego faceta, który chciał stworzyć ze mną związek. Wiedziała, że tego boje się najbardziej. A dziś, jest na ringu z Hero. Mężczyzną, którego pokochałam całą sobą i za którego jestem gotowa oddać wszystko.
— Teraz twoja kolej, dasz radę mała — pisnęła z podekscytowaniem i mocno mnie przytuliła. — Tylko nie daj mu się rozproszyć.
— Tak jest — przytaknęłam ze śmiechem i podeszłam do Hero, który spoglądał na mnie z troską.
— Na początku musimy nauczyć cię jak porządnie komuś przywalić, bez wyrządzenia krzywdy sobie, mały łobuzie — mruknął chłopak po czym wziął w dłonie moją zdrową dłoń. — Pamiętaj, aby kciuk zawsze był nad resztą palców, nigdy pod nimi. Teraz musisz rozłożyć ciężar swojego ciała na obie nogi. Rozstaw je, ale tak, aby nie były za daleko. —Gdy przyjęłam postawę Hero stanął za mną i niespodziewanie chwycił mnie w pasie. — W tym miejscu musisz napinać swoje ciało, rozumiesz? Dokładnie chroń swoją twarz i nigdy, ale to przenigdy nie opuszczaj rąk. A teraz spróbuj zadać cios. — Po tych słowach ponownie zatrzymał się na przeciwko mnie i machnął rękami, abym go uderzyła. Wzięłam głęboki wdech i stosując się do jego wcześniejszych wskazówek zadałam cios, który trafił go prosto w klatkę piersiową. Chłopak totalnie zaskoczony lekko ugiął się pod jego siłą, ale gdy udało mu się odzyskać oddech uśmiechnął się.
— Bardzo dobrze — potaknął i zaszedł mnie od tyłu. Jego ręce zacisnęły się wokół mojego ciała i mocno przyciągnęły do siebie. — A teraz spróbuj mi się wyrwać, dasz radę.
Nie za bardzo wiedząc co robić zaczęłam się po prostu szarpać. Niestety uścisk wcale nie stawał się luźniejszy. — Użyj siły, użyj swoich umiejętności, nie myśl o tym, że to tylko ja. Zapomnij i zachowaj się tak, jakbyś była w prawdziwym niebezpieczeństwie. Wykorzystaj słabe punkty przeciwnika, zadaj mu ból, abyś miała czas uciec. — Wzięłam głęboki wdech i z całej siły stanęłam swoją nogą na jego stopie, przez co chłopak lekko rozluźnił swój chwyt, dlatego też zadałam kolejny cios, tym razem łokciem, którym trafiam idealnie w żuchwę, a na sam koniec uderzyłam go kolanem w krocze. Chłopak opadł na kolana, a następnie upadł na deski. Lekko przestraszona zakryłam usta dłońmi i spojrzałam na Ellie. Dziewczyna zaczęła piszczeć i bić brawa.
— Udało ci się!
— Hero, jesteś cały? - spytałam niepewnie i szybko uklękłam obok niego. W tej samej chwili szatyn przewrócił mnie na matę i ułożył pod swoim ciałem. Jego oddech stawał się cięższy, a pod brodą powstało małe zaczerwienienie. — Bardzo cię boli? — Delikatnie dotknęłam miejsca, w które go uderzyłam. Bokser zaczął się śmiać i przysunął swoje usta bardzo blisko moich.
— O mnie się nie martw, nic mi nie jest, ale myślę, że wieczorem będziesz musiała odpłacić mi się, za ten ostateczny cios — warknął i zachłannie wpił się w moje wargi. — Jestem z ciebie dumny, różyczko.
Z ogromnym uśmiechem podniósł się z ringu i pomógł mi wstać, po czym przyciągnął mnie do swojego ciała. Ellie podeszła do nas i wtuliła się w mój bok, na co Hero zareagował śmiechem i objął ją drugim ramieniem.
— Boże będę miała o czym opowiadać ludziom — rzuciła podekscytowana, na co przewróciłam oczami i wybuchłam śmiechem.Na takie dni czekałam całe swoje życie, chciałam czuć się potrzebna i kochana. Chciałam być bezpieczna i szczęśliwa. Dzięki tym ludziom moje marzenia mogły się wreszcie spełnić, jednak nim osiągnę swój wymarzony cel, musiałam pokonać wiele przeszkód, które chciały odebrać mi moją szansę...
![](https://img.wattpad.com/cover/186851963-288-k449944.jpg)
CZYTASZ
Not Good Enough || Hero Fiennes - Tiffin
FanficNigdy nie była jak inne dziewczyny. Nigdy nie doświadczyła prawdziwej miłości. Nigdy nie wiedziała co ją czeka... Walcz o to co kochasz. Walcz o swoją wolność. „Nasze życie to nie kończąca się walka, którą toczymy do końca swoich dni." Co jeśli ic...