Koniecznie przeczytajcie notkę pod rozdziałem!
Przez następne dwa tygodnie nie uprawiał seksu z Louisem. Nie robili właściwie nic seksualnego i trochę mu tego brakowało, więc kiedy szatyn którejś nocy wślizgnął się pod jego kołdrę, całując go w kark, chcieli to nadrobić, pieprząc się trzy razy z rzędu dopóki nie zasnęli zupełnie spoceni, brudni i przytuleni do siebie.
Święta minęły szybko i spokojnie, Gemma przyleciała jedynie na tydzień i wyglądało na to, że przez ten czas całkiem nieźle dogadywała się z Louisem, a jemu z kolei zadawała milion pytań. Zdecydowanie była zbyt ciekawska i zbyt spostrzegawcza, więc z jednej strony cieszył się, że Louis nie miał ochoty na seks, większość nocy spędzając w swoim pokoju. W innym razie pofarbowana na kolor siwy Gemma mogłaby zobaczyć coś, czego nie powinna. Na szczęście tak się nie stało, a dziewczyna jeszcze przed Sylwestrem wróciła do Kalifornii. Oni z kolei wraz z przyjaciółmi wybrali się do centrum Atlanty, gdzie odbywał się pokaz fajerwerków, następnie upijając się w jednym z klubów, następnego dnia przez fatalne samopoczucie żałując każdego mililitra wypitego alkoholu.
Nim się obejrzał musieli wrócić do szkoły z czego nie był zadowolony ani trochę. I nie sądził, by ktokolwiek był. Jeszcze tego samego dnia wieczorem, a raczej w nocy, bo dochodziła dziesiąta, Zayn wszedł do jego pokoju, wyglądając jakby umierał. Już kilka godzin wcześniej, gdy widzieli się w szkole zauważył, że chłopak był dziwnie cichy, ale zrzucił to na pierwszy, męczący dzień w szkole po ponad dwu tygodniowej przerwie.
- Mogę dzisiaj spać u Ciebie? - odezwał się, kiedy posłał mu pytające spojrzenie.
- Jasne, że tak. - zgodził się, przypatrując mu uważnie, ale mulat najwyraźniej tego nie dostrzegał, od razu wyciągając z szafy materac, który bez słowa napompował, układając na nim koc, poduszkę i pościel, którą wciąż nic nie mówiąc, pomógł mu ubrać.
- Hazz, idziesz ze mną pod.. - szatyn, który dość niespodziewanie pojawił się w jego pokoju, urwał w połowie, zatrzymując się i wpatrując ze zdezorientowaniem w rozłożonego na materacu mulata. - Zayn? - zmarszczył brwi, posyłając mu pytające spojrzenie.
Wzruszył ramionami, mając nadzieje, że ich przyjaciel nie rozszyfrował tego, co Louis chciał powiedzieć. Bo oczywiście, że chciał spytać czy pójdzie z nim pod prysznic.
- Cześć. - chłopak uśmiechnął się blado. - Co tam?
- Um.. dobrze? Co Ty tu robisz?
Mulat wzruszył ramionami.
- Przyszedłem.
- Aha. - mruknął, drapiąc się po karku. - Cóż.. to ja może zostawię was samych, czy coś. - wycofał się, rzucając mu jeszcze jedno krótkie spojrzenie za nim zamknął drzwi od drugiej strony.
- Chcesz.. chcesz pójść spać?
- Chyba tak. - przytaknął, nie odrywając wzroku od sufitu.
- Okej, więc.. nie będzie Ci przeszkadzało jeśli wezmę kąpiel? Miałem to zrobić za nim przyszedłeś.
- Pewnie, idź. - uśmiechnął się nikle w między czasie rozbierając do bokserek i wsuwając pod kołdrę.
Wyciągnął więc czyste bokserki i upewniając się, że Zayn zamknął oczy, wyszedł z pokoju, kierując się do łazienki. Ledwo co zdążył wejść do kabiny, stając pod gorącą wodą, kiedy usłyszał otwierające się za sobą drzwiczki.
- Louis. - syknął, odwracając się w jego stronę. - Co Ty tu robisz? Mama jest na dole. I Zayn jeszcze nie śpi.
- Właśnie, co on tu robi? - spytał, pchając go lekko na ścianę, więc poddał się temu, dłonie układając płasko na umięśnionym torsie.
CZYTASZ
Promises
FanfictionNa obrzeżach Atlanty życie wbrew pozorom płynie spokojnie, więc i to należące do Harry'ego Stylesa jest raczej monotonne. Do czasu. A dokładniej do momentu, kiedy w jego domu pojawia się niejaki Louis Tomlinson, dziewiętnastolatek z wymiany z Mich...