- Harry? Wszystko w porządku?
Zamrugał, przekręcając głowę w stronę głosu swojej mamy.
- Hm?
- Pytałam czy wszystko z Tobą w porządku. - powtórzyła, siadając obok. - Gdzie Louis?
- Na górze. - oznajmił. - Bolała go głowa, więc poszedł się położyć.
- A co z Tobą? - szturchnęła go w bok. - O czym tak intensywnie myślisz?
- Um.. o niczym ważnym. - wzruszył ramionami.
- Jesteś ostatnio strasznie tajemniczy. - stwierdziła. - I w ogóle ze mną nie rozmawiasz. Dlaczego?
- Nie rozmawiam?
- Nie rozmawiasz. - potwierdziła. - Kiedyś przynajmniej spędzaliśmy razem wieczory, a teraz albo siedzisz z Louisem w pokoju albo nie ma Cię w domu. Wiem, że towarzystwo przyjaciół jest o wiele lepsze niż towarzystwo własnej matki, ale chciałabym chociaż wiedzieć czy wszystko jest w porządku.
- To nie tak, lubię Twoje towarzystwo. - odparł zgodnie z prawdą. - Po prostu..
- .. bardziej lubisz towarzystwo przyjaciół. - dokończyła. - Rozumiem to, naprawdę, nie wiem czy uwierzysz, ale kiedyś też byłam nastolatką.
- Ty? - udał zdziwienie. - Niemożliwe!
- Nie śmiej się z matki. - zganiła go. - Więc jak jest? Wszystko gra czy jednak coś Cię martwi?
- Znalazłoby się kilka rzeczy, które mnie martwią, ale to chyba normalne.
- Prawdopodobnie tak. - potwierdziła. - Ale jeśli chciałbyś o czymś porozmawiać.. pamiętaj, że ze mną zawsze możesz.
- Pamiętam. - uśmiechnął się nikle. - I wszystko u mnie w porządku. W szkole też, nawet z historią, o dziwo. Louis dużo mi pomaga.
- Zauważyłam. - kiwnęła głową. - Spędzacie ze sobą dużo czasu, to dobrze, ale pamiętaj też, że on w końcu wyjedzie. Wiem jak szybko przywiązujesz się do ludzi, dlatego miej to na uwadze, okej?
- A co, gdyby nie wyjechał? - powiedział szybciej niżeli jego mózg zdołał to wyłapać, ale teraz nie było już odwrotu. Zresztą i tak miał o tym z nią porozmawiać. Wybadać teren, nawet jeśli Louis o tym nie wiedział.
- Co masz na myśli?
- Um.. Louis jeszcze nie podjął decyzji. - zaczął. - To znaczy.. wiesz, co dalej, co po zakończeniu szkoły. Chciałby iść na studia, ale nie wie czy tam w Michigan czy.. czy gdzieś indziej. Między innymi tutaj w Atlancie.
- Oh, nic mi o tym nie mówił.
- Bo tak jak mówiłem, nie podjął jeszcze decyzji, ale.. gdyby chciał zostać to czy.. czy to byłby duży problem gdyby został u nas? Przynajmniej przez jakiś czas, wiesz.. dopóki nie znalazłby czegoś dla siebie albo.. nie wiem. Po prostu chciałem zapytać czy miałabyś coś przeciwko, czy to byłoby za dużo..
- Nie mam nic przeciwko temu, żeby został u nas dłużej, Harry. Jeśli tylko będzie chciał.. oczywiście, że będzie mógł tu zostać.
- Naprawdę? - upewnił się z wstępującym na usta uśmiechem.
- Pewnie, że tak. - przytaknęła. - Im więcej osób w domu tym lepiej.
- Jesteś najlepszą mamą na świecie. - rzucił się jej na szyje, przytulając mocno.
- Nieskromnie przyznam, że wiem. - zaśmiała się, klepiąc go po plecach.
- Kocham Cię. - cmoknął ją w policzek. - Idę na górę zobaczyć czy Louis.. wiesz, żyje. - podniósł się z kanapy, kierując w stronę schodów.
CZYTASZ
Promises
FanfictionNa obrzeżach Atlanty życie wbrew pozorom płynie spokojnie, więc i to należące do Harry'ego Stylesa jest raczej monotonne. Do czasu. A dokładniej do momentu, kiedy w jego domu pojawia się niejaki Louis Tomlinson, dziewiętnastolatek z wymiany z Mich...