One shot #4

663 16 0
                                    

* Asia i Szymon są przyjaciółmi.

Asia
Dziś rano wstałam bardzo późno. Myślałam, że spóźnie się do pracy .Było bardzo blisko. Gdy weszłam do,, naszego" pokoju przy biurku siedział zdenerwowany Szymon.W ręce trzymał telefon.
A- Hej! Przepraszam za spóźnienie - powiedziałam zdyszana.
S- Czemu nie odbierasz telefonu?- zapytał zdenerwowany.
A- No sorry. Zapomniałam telefonu wczoraj załadować. A co martwiłeś się? - zapytałam i zaczęłam się śmiać.
S- Jaaa...?Może trochę. TROCHĘ - próbował powiedzieć stanowczo, ale mu to nie zabardzo wychodziło.
A- No tak, bo jak by to było, gdyby pan Zieliński się o kogoś martwił.-powiedziałam śmiejąc się.
S- Dobra dobra... Idź się przebrać.
Gdy byłam przebrana to mieliśmy już pierwsze wezwanie. Po kilku wezwaniach poprosiliśmy Jacka o przerwę. Oczywiście zgodził się.
Szymon i ja poszliśmy coś zjeść. Po zjedzeniu zostało nam jeszcze kilka minut przerwy. Postanowiliśmy, że pouzupełniamy papiery. Lecz po chwili zauważyłam, że Szymon mi się przygląda.
A- Co?- zapytałam zdziwiona.
S- Myślę.
A- Nad czym?
S- O twoich spóźnieniach.
A- Oooo ja jeszcze ani razu się nie spóźniłam. - powiedziałam stanowczo.
S- Ale mało nie brakowało.
A- I co z tym zrobisz? - zapytałam zbliżając się do niego.
S- No chyba będę musiał zaprosić się na kolację.
A- Na kolację? I co? Kolacja sprawi, że nie będę się spóźniać? - zapytałam zdziwiona.
S- No niezabardzo. Ale przy kolacji może coś wymyślimy na te twoje spóźnienia.- powiedział uwodzicielskim głosem.
A- No może. Jeśli mnie nie zaprosisz to się nie dowiemy. - również powiedziałam uwodzicielskim głosem.
S- No to się zapraszam. Dziś o 20?
A- Będę. Postaram się nie spóźnić. - powiedziałam i zaczęliśmy się śmiać. Nagle wszedł Jacek.
J- Ooo dobrze, że jesteście. Macie wezwanie. -po tych słowach ruszyliśmy.
Po skończonej służbie pożegnałam się z Szymonem i ruszyła szybkim krokiem do domu, żeby się przygotować na dzisiejszy wieczór.
Gdy dochodziła godzina 20 byłam już pod drzwiami mieszkania Szymona. Zapukałam. Otworzył.
S- Oooo jeszcze nic nie wymyśliliśmy a ty już się nie spóźniasz  - powiedział i zaczęliśmy się śmiać.
A- Ciebie też miło widzieć.
S- Wejdź - i weszłam do środka.
S- Ładnie wyglądasz - powiedział zbliżając się do mnie.
A- Aaa dziękuję. Bardzi mi zależało, żebym ci się spodobała. - powiedziałam i poszłam do kuchni, Szymon szedł za mną.
S- Ty mi się dawno podobasz- powiedział cicho.
A- Mówiłeś coś?
S- Nieee.
Gdy zaczęliśmy jeść zaczęłam rozmowę.
A- I jak wymyśliłeś coś na te moje spóźnienia? - zapytałam.
S- Ty myślisz, że jak tak się ubierzesz to będę w stanie się skupić?
A- To co mam się rozebrać?
S- Wtedy to dopiero się nie będę mógł skupić. - powiedział i zaczęliśmy się śmiać.
Po zjedzeniu pysznej kolacji postanowiliśmy oglądnąć jakiś film.
W czasie filmu rozmawialiśmy.
S- Chyba mam pomysł, żebyś się nie spóźniała.
A- Tak? Jaki?- gdy to powiedziałam Szymon mnie pocałował. Po kilku minutach odsuneliśmy się od siebie.
A- Więc to ten pomysł? - zapytałam uśmiechając się do niego.
S- Nie podoba ci się? - zapytał uwodzicielskim tonem.
A- Podoba i to bardzo. Ale w jaki sposób ma mi to pomóż? - zapytałam, a moje oczy nie mogły oderwać wzroku z oczu Szymona.
S- No w taki, że będziesz się budzić ze mną. Ja wstaję wcześnie i będę cię budzić.
A- Czyli będę musiała z tobą spać? - zapytałam uwodzicielskim głosem.
S- Nooo
A- A będziemy tylko spać?
S- A co chcesz jeszcze robić? - zapytał, a nasze twarze zbliżały sie do siebie. Spędziliśmy miły wieczór i bardzo miłą noc.
Rano
Szymon
Obudziłem się przed 7, a do pracy mieliśmy na 9. Postanowiłem wstać i zrobić nam śniadanie. Po zrobieniu zaniosłem je do pokoju, w którym spała Asia.
S- Asia... Kochanie wstawaj. - mówiłem głaszcząc ją po policzku.
A- Tak to ja mogę nawet o pierwszej w nocy wstawać. - uśmiechnęła się i pocałowała mnie.
Po zjedzeniu śniadania.
S- Kocham Cię.
A- Ja ciebie też - pocałowaliśmy się.
A- A nie spóźnimy się do pracy? -zapytałam śmiejąc się.
S- Mamy jeszcze czas.
A- Ale wiesz , że musimy jeszcze pojechać do mojego mieszkania?
S - Po co?
A - Jak po co? Po rzeczy.
S - Aaa... To nie mamy czasu. - powiedziałem. Ubraliśmy się i pojechaliśmy do mieszkania Asi.
Komenda
A- Może lepiej będzie jak pierwsze pójdzie jedna osoba, a później druga, żeby nic nikt nie podejrzewał.
S- Ok.To kto pierwszy?
A- To mogę ja.
S- Ty? Wtedy zaczną coś podejrzewać. - powiedziałem i zaczęliśmy się śmiać.
A- Racja. To ty idź.
S- Dobra.Tylko się nie spóźnij. - powiedziałem i poszłem.
A- Ok.
Pokój
Po 10 minutach przyszła Asia.
S- Oooo pani Zatońska się dziś nie spóźniła.- powiedziałem a na jej twarzy pojawił się wielki uśmiech.
A- Jak widać.
S- Czyli mój plan zadziałał.
A- Nooo. Musisz częściej mnie zapraszać. - powiedziała dając mi buziaka.
******************************

Z góry przepraszam za błędy.

Asia i Szymon |ZATOKI|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz