* Asia i Szymon są przyjaciółmi.
Asia
Obudziłam się o 10. Dobrze, że dziś miałam wolne. Wstałam, ubrałam się i zjadłam śniadanie. Nagle przyszedł SMS.
Szymon
Cześć. Mam nadzieje, że już nie śpisz 😂, bo za 20 minut będę pod twoim blokiem. Chciałbym się zabrać w jedno miejsce. Spakuj piżame. Aaaa...i nie przyjmuję odmowy. 😉Zaskoczył mnie. Odpisałam mu.
Asia
Ok☺Spakowała piżame i czekałam, aż przyjedzie. Przyjechał po 20 minutach, tak jak mówił. Zeszłam na dół i pojechaliśmy.
A- Cześć. - uśmiechnęła się do niego.
S- Cześć. - odwzajemnił uśmiech.
A- To gdzie jedziemy?- zapytałam zaciekawiona. Z nim to mogłabym na koniec świata.
S- W jedno piękne miejsce. - popatrzył się na mnie swoimi maślanymi oczami.
A- Może jakieś wskazówki?
S- Opowiadałem ci o tym miejscu.
A- Coś więcej...? - próbowałam się czegoś więcej dowiedzieć.
S- Nie, bo to ma być niespodzianka.
A- Jak niespodzianka to już nie pytam. - uśmiechnęłam się pod nosem.
S- A twój tata nie będzie się o ciebie martwił?
A- Jego to nawet w domu nie ma. Pojechał gdzieś. Nic nie powiedział więcej.
S- A Marcin?
A- Ten to poznał jakaś dziewczynę i rzadko co nocuje w domu.
S- No to chodziaż dzisiaj nie będziesz spać sama. - uśmiechnął się.
A- Ja zawsze śpię sama. - zaczęłam się śmiać.
S- No to czas to zmienić. - spojrzał na mnie uwodzicielskim wzrokiem.
A- Nie narzekam. - uśmiechnęłam się. Po godzinie drogi dojechaliśmy.
S- I jak podoba Ci się? - zapytał spoglądając na mnie.
A- Jest pięknie! - krzyknęła. Był to drewniany domek. Weszliśmy do środka.
S- Chcesz wino?
A- Poproszę. - uśmiechnęłam się do niego, a on nalał nam do kieliszków wina. Usiedliśmy na małej kanapie obok siebie.
S- Podoba Ci się ta niespodzianka?
A- Bardzo.
S- To się bardzo cieszę. - napiliśmy się wina.
A- To jest ten słynny domek twojego ojca? - uśmiechnęłam się.
S- Słynny?
A- Noo. Opowiadałeś mi, że zabierasz tu wszystkie ładne dziewczyny. - popatrzyłam się na niego złowrogim wzrokiem.
S- Ooo nie...! Nie zabieram, tylko zabierałem. Czas przeszły! - trochę był zestresowany.
A- Czyli ja nie jestem ładna. - stwierdziłam smutnym głosem.
S- Nie o to mi chodziło. - trochę się spieszył.
A- Chodziaż wiem co o mnie myślisz. - powiedziałam i wzięłam łyk wina.
S- Właśnie nie wiesz. - również wziął łyk wina.
A- To mnie oświeć. - popatrzyłam na niego i się lekko uśmiechnęłam.
S- Więc... Uważam, że jesteś miłą pomocną... upartą policjantką.- ,, upartą " powiedział cicho, ale i tak usłyszałam.
A- Udam, że nie słyszałam tego ,, upartą".- zaczeliśmy się śmiać. Gdy przestaliśmy się śmiać Szymon powiedzieć coś co chciałam od dawna usłyszeć.
S- Kocham Cię.
A- Ja ciebie też, ale zapomniałeś jeszcze czegoś dodać.
S- Czego? - zapytał zdziwiony.
A- Że jestem najładniejszą dziewczyną jaką tu zaprosiłeś.- udawałam obrażoną.
S- Myślałem, że to oczywiste. - zaczeliśmy się całować. Oderwaliśmy się od siebie. Szymon wstał.
S- Choć. - wyciągnął do mnie rękę.
A- Gdzie chcesz mnie zabrać? - uśmiechnęłam się.
S- Pokarze ci łóżko.
A- Ooo nie! Jak myślisz, że prześpisz się ze mną, gdzie z innymi dziewczynami to się mylisz. - mówiłam śmiejąc się.
A- Dopiero jak zaprosisz mnie do siebie... - pocałowałam go.
S- A ty myślisz, że...
A- Lepiej nie kończ. - zaczeliśmy się śmiać.
S- To mogę Cię dziś zaprosić. - zaczeliśmy się całować.
A To co? Jedziemy? - nie czekałam na odpowiedź. Wstałam. Szymon zrobił to samo i pojechaliśmy do mieszkania Szymona i tam spędziliśmy miłe chwile.*********************
Za błędy przepraszam.