* Asia i Szymon są przyjaciółmi.
Asia
Obudziłam się rano w dobrym humorze. Ubrałam się i zjadłam pyszne śniadanie. W pracy byłam godzinę przed czasem. Ku mojemu zdziwieniu Szymon już na mnie czekał.
Komenda
S- Hej!- przywitał się.
A- Hej?- również się przywitałam, ale nie ukrywałam zdziwienia.
S- No co?
A- Nicc...poprostu myślałam, że chodziaż raz będę przed tobą. - zaczęliśmy się śmiać.
S- A mogę wiedzieć czemu jesteś tak wcześnie w pracy?
A- Poprostu wydaje mi się, że to nie będzie zwykły dzień. Przeczuwam, że to będzie niezapomniany dzień.
S- To oby taki był. - uśmiechnął się.
A- I nic mi go nie zepsuje.
S- Mogę spróbować? - zaczął się śmiać.
A- Nieee!- również zaczęłam się śmiać.
S- A masz plany na wieczór? - nagle przyszedł Jacek.
J- Hej! To dobrze, że już jesteście.
A- Coś się stało? - zapytałam zmartwiona.
J- Nic takiego, poprostu urządzamy z Alą przyjęcie, żeby uczcić nasze pierwsze spotkanie. Mam nadzieję, że przyjedziecie?
S- Ja chętnie przyjdę. - mówił, ale cały czas patrzył na mnie z wielkim uśmiechem na twarzy.
A- Ja też będę. - uśmiechnęłam się do Szymona.
J- To będziemy czekać. Cześć!
Cześć - powiedzieliśmy chórem - wyszedł.
A- Odpowiadając na twoje pytanie to mam już plany. - zaczęliśmy się śmiać.
S- A ja nawet wiem jakie. - znowu zaczęliśmy się śmiać.
A- Masz ochotę na kawę? - powiedziałam zbliżając się do jego biurka.
S- Mam, ale nie tylko na kawę. - powiedział uwodzicielskim głosem.
A- To na co masz jeszcze ochotę? - również powiedziałam uwodzicielskim głosem.
S- Na...- niedokończył, bo wszedł Jacek.
J- To znowu jaa. Macie wezwanie.
A- Ale my jeszcze nie mamy służby.
J- Tak wiem. Ale nie mam nikogo innego.
S- Dobra. To co się stało? - po dopytaniu Jacka o wezwanie poszliśmy się przebrać. Po rozwiązaniu dwóch spraw dostaliśmy zgodę na zrobienie sobie przerwy.
Pokój
S- Twoja propozycja dalej aktualna? - powiedział uwodzicielskim głosem.
A- Chodzi ci o zrobienie kawy? - zapytałam zbliżając się do niego.
S- A dawałaś mi jakąś inną?
A- No niee...a chciałbyś? - zaczęliśmy się śmiać. Wstałam i zamykałam już drzwi, ale usłyszałam jeszcze:
S- Chciałbym i to bardzo... - powiedział cicho. Byłam ciekawa co.
Po służbie
A- Dobra ja się już zbieram. Muszę jeszcze się przygotować.
S- To do zobaczenia. - i poszłam.
Dom
Ubrałam krótką czerwoną sukienkę. Zrobiłam trochę mocniejszy makijaż niż zwykle. O godzinie 19 byłam już na miejscu. Byli już wszyscy, ale dla mnie najważniejsze było, że był Szymon. Po przywitaniu się z wszystkimi Jacek nalał każdemu do kieliszka czerwonego wina.
Szymon
Nie mogłem się skupić. Mój wzrok wędrował po Asi. Wyglądała przepięknie. Ciągle się do mnie uśmiechała. Ja oczywiście do niej też. Wyglądało to jakby chciała mnie sprowokować.
Gdy butelka po winie była pusta, Jacek przyniósł wódkę.
Z(Zuza)- Widzę, że Jacuś chce, żebyśmy nie poszli jutro do pracy. - wszyscy wybuchneliśmy śmiechem. Po wypiciu, Jacek przyniósł następną. Gdy i ta się skończyła wszyscy byli bardzo pijani.
Jacek i Ala zaczęli się całować tak jak Emilka z Krzyśkiem.Ja i Asia poszliśmy na chwilę na dwór. Średnio kontrolowaliśmy co robimy.
A- Ci to mają fajnie.
S- Kto?
A- No Jacek, Ala, Emilka i Krzysiek.
S- A czemu?
A- Mają bliską osobę,na którą zawsze mogą liczyć. Też bym chciała.
S- To ja ci nie wystarczam?- zażartowałem.
A- Ale ja ciebie nie mogę pocałować. - stwierdziła.
S- Czemu tak sądzisz?
A- A mogę?
S- Ja tylko o tym marze. - zaczęliśmy się całować, gdyby to, że nie jesteśmy u siebie to nie skończyłoby się na ,, tylko" całowaniu. Po kilku minutach oderwaliśmy się od siebie.
A- Mówiłam, że to będzie niezapomniany dzień?
S- Mówiłaś, ale nie wiedziałem, że to mnie też dotyczy.
A- Choćmy już. - wróciliśmy. Postanowiliśmy już się zbierać.
Z- Jak jutro nie będzie mnie w pracy to wiecie dla czego. - zaczęliśmy się śmiać. Asia do mnie podeszła.
A- Miałbyś coś przeciwko jakbym zanocowała u ciebie?- zapytała.
S- Zapraszam! - pojechaliśmy do mnie.
Mieszkanie Szymona
S- Wygodnie ci w tej sukience? - zapytałem i pocałowałem ją.
A- Jest bardzo niewygodna. - powiedziała uwodzicielskim głosem.
S- Pomóż ci ją zdjąć?
A- Tak!- rozpiąłem jej sukienkę. Po chwili leżała na podłodze tak jak reszta naszych ubrań. Byliśmy pół nadzy.
S- Ładnie wyglądałaś w tej sukience, ale bez niej jeszcze bardziej mi się podobasz.
A- To bardzo się cieszę. - powiedziała. Położyliśmy się na łóżku i zasneliśmy.
Rano
Asia
Obudziłam się w samej bieliźnie, obok mnie leżał Szymon. Szymon się obudził.
S- Asia?- zapytał zdziwiony, ponieważ nie pamiętał co się wczoraj stało. Tak samo jak ja.
A- Szymonnnn...czy myyy?- zapytałam przestraszona.
S- Chyba nie.
A- A wiesz gdzie są moje ubrania?
S- Niee.
A- Pamiętasz coś z wczorajszego wieczoru?
S- Nie. A ty?- pokiwałam przecząco glową.
A- Dobra. To ja pójdę poszukać ubrań.
S- Pomogę ci. - wstałem, a Asia nadal leżała.
A- No chyba tak nie pójdę. Zamknij oczy.
S- Nie.- uśmiechnął się łobuziersko.
A- To przynieś mi ubrania.
S- Nie.
A- Ejjj!
S- No chyba się niewstydzisz?
A- A nie będę cię rozpraszać? - przygryzłam wargę.
S- Może niee...
A- To jak chcesz.- wstałam. On mi się przyglądał.
A-Ejj! Tu mam oczy. - podniosłam jego brodę.
S- Oczy też masz ładne. - uśmiechnął się.
A- Choć. - gdy wyszliśmy z sypialni zauważyliśmy przed drzwiami nasze ubrania.
S- Szkoda, że nic nie pamiętam. - posmutniał.
A- Dobra...mogę skorzystać z łazienki? - wzięłam z podłogi swoją sukienkę.
S- Ten strój bardziej mi się podoba. - przybliżył się tak, że stykaliśmy się nosami.
A- To może w nim zostanę?- powiedziałam i pocałowałam go.
S- Może lepiej bez niego? - zaczęliśmy znowu się całować i wiadomo jak to się skończyło.**********************
Za błędy przepraszam.