Rozdział 16 - Trytony

18 0 0
                                    

- Harry, Aurora, oboje powiedzieliście, że już dawno wiecie, o co chodzi z tym jajem. Zostały wam już tylko dwa dni! – zawołała Hermiona, patrząc na nas ze zdziwieniem.
- Serio? Co ty powiesz. – warknęłam.
Harry położył dłoń na moim ramieniu, by obniżyć poziom stresu. Ale to nie działało. Zamiast tego, patrzyłam na rozciągający się przede mną widok.
- Podejrzewam, że Wiktor już to rozgryzł. – powiedział Harry.
Hermiona wzruszyła ramionami.
- Nie wiem. My nie rozmawiamy o turnieju.

Spojrzałam na siostrę i uniosłam brew.
- No to, o czym rozmawiacie?
Musieli o czymś rozmawiać.
- Właściwie wcale nie rozmawiamy. Wiktor woli zajęcia fizyczne...
Parsknęłam śmiechem razem z Harrym, a Hermiona zachichotała.
- A tak w ogóle, wiecie, to on nie mówi za wiele. Głównie patrzy, jak się uczę.

- Tylko patrzy, jak się uczysz? – spytałam. – To... przerażające.
Hermiona tylko pokręciła głową.
- To wcale nie przerażające, tylko zaczyna mnie to wkurzać. Wpadliście na jakiś pomysł z tym jajem?
- Tak – jęknęłam – Staramy się. Gapię się na nie godzinami, próbując zobaczyć, czy czegoś nie przegapiłam, ale nic z tego. Słyszę tylko ten okropny, pieprzony krzyk.

- Sprawdzane są teraz wasze zdolności. I to w brutalny sposób, prawie okrutny. No i... że boję się o was. Pokonaliście smoki. Udało wam się tylko ze smokami. Chodzi mi o to, że masz duży atut, Auroro. Ale Harry... ty go nie masz.
Po chwili usłyszeliśmy z Harrym swoje imiona.

- Harry! Aurora! – to był Cedrik.
Podeszliśmy do niego, a właściwie ja podeszłam. Harry chciał pójść w drugą stronę, ale chwyciłam go i pociągnęłam za sobą.
- O co chodzi?
Spojrzał na nas trochę niezręcznie i westchnął.
- Słuchajcie. Wiem, że nie podziękowałem wam jeszcze za to ostrzeżenie przed smokami.
- Nie ma sprawy – odpowiedział mu dość bezceremonialnie Harry - Na pewno zrobiłbyś to samo.
Harry znów chciał odejść, ale ponownie go chwyciłam i przytrzymałam w miejscu.
- No właśnie. Znacie łazienkę prefektów na piątym piętrze? To dobre miejsce na kąpiel. Weźcie jajo i zastanówcie się nad nim w wodzie.
Kąpiel? Zdezorientowana spojrzałam na Harry'ego.
- Ty i ja weźmiemy razem kąpiel.
Zaśmiałam się.
- Co proszę?

- Nie w ten sposób, głuptasie. Przynieś swoje jajo.
Westchnęłam.
- Niech ci będzie.

***

Spotkałam się z Harrym w łazience prefektów, tak jak poradził nam Cedrik. Harry siedział już w wannie. Wzięłam głęboki oddech i zrzuciłam swoją szatę. Miałam na sobie czarny strój kąpielowy. Weszłam do wanny, trzymając w dłoniach jajo.
- Hej.
Spojrzał na mnie i się uśmiechnął.
- Hej. Przyniosłaś swoje jajo?
Pokiwałam głową.
- Tak, mam je.
Gdy tylko położyłam je na brzegu, Harry wychylił się i pocałował mnie z pasją. Zamarłam z zaskoczenia, ale po chwili całowałam go równie namiętnie, zamykając oczy.
- Cóż za śliczna noc. Nie sądzicie? – usłyszałam Jęczącą Martę.
Odsunęłam się od Harry'ego, patrząc na Martę wielkimi oczami.
- Nie widzisz, że jesteśmy... zajęci?
Duch przewrócił oczami.
- Och, proszę. Ja to bym je włożyła do wody, bo myślę, że i tak mieliście zamiar to zrobić, skoro siedzicie w wannie. – przewróciła oczami.
Wskoczyła do wody, a ja zebrałam wokół mnie i Harry'ego więcej bąbelków.

- Założę się, że kiedyś widziałam trochę eliksiru wielosokowego w jednej z męskich toalet. Czy znowu bawisz się w niegrzecznego chłopca?
Harry zmarszczył brwi.
- Eliksir wielosokowy? Skończyłem z tym. Marta, czy naprawdę powinniśmy je włożyć do wody?
- Aha, on tak zrobił. – odpowiedziała Marta – Ten drugi chłopak. Ten przystojniak . Cedrik.
Chwyciłam za swoje jajo i otworzyłam je pod wodą, tak samo jak Harry. Zsunęłam się pod wodę i wlepiałam w nie wzrok, słuchając piosenki.

Przeciwna Granger (Rok 4)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz