29. Kakyoin Noriaki - Sen

136 8 0
                                    



Wstęp

Już od dawna należę do "drużyny" Pana Joestar'a. Zmierzamy ku końcowi przygody, musimy dorwać Dio i zabić go jak najszybciej, inaczej córka Pana Joestar'a umrze. Ja sama im w tym pomagam, ale mój cel lekko się różni. Chcę zabić Dio by pomścić mojego brata, Ceasara Zepelli, był przyjacielem Pana Joestar'a.


Odkąd jestem wraz z nimi, tym bardziej mogę powiedzieć, że moje zauroczenie co do Kakyoina wzrasta. Od pierwszego spotkania bardzo go polubiłam, czuję jakby był dla mnie jak najlepszy przyjaciel, ale czasem zastanawiam się, czy on czuje coś więcej... bo ja chyba tak.

-[T.I] co masz zamiar zjeść?- spytał Pan Joestar

- Ten makaron wydaje się dość interesujący- pokazałam palcem na menu

Gdy wszyscy już zamówili swoje dania, nie trwało długo jak je dostaliśmy, wtedy zaczęły się rozmowy

- Jeeeeeny, choć na chwilę możemy odsapnąć w jakimś hotelu, mam nadzieję, że tu są lepsze warunki niż w poprzednim- wzdychał Polnareff

- Nie przesadzaj, to ty masz za wysokie wymagania droga comtesse (tł. hrabina)- zaśmiałam się

- Ce n'est pas vrai (tł. To nie jest prawda), ja po prostu nie chcę aby znowu z muszli wychodziła głowy świni - powiedział lekko obrażony

- Już się nie kłóćcie bo i tak was nikt nie zrozumie - zaśmiał się Kakyoin

- Za dużo francuskiego? - zaśmiałam się - ale używam go tylko gdy droczę się z tobą Polnareff

On w odpowiedzi tylko się uśmiechnął. Polnareff jest dla mnie jak braciszek, zawszę się z nim droczę lub rywalizuję.

- Ah słuchajcie, co do hotelu. Jedyne co udało mi się załatwić na dziś to trzy pokoje dwuosobowe, więc zdecydujcie kto z kim śpi

- Mi to w sumie obojętne - powiedział najedzony Abdul

- To my będziemy razem- powiedział Pan Joestar

- To co [Zdrobnienie twojego imienia] chcesz spać ze mną?- uśmiechnął się Polnareff

- Emmm -nie wiedziałam co mam powiedzieć, spojrzałam tylko w stronę Kakyoina, który o dziwo chyba zrozumiał co chcę mu przekazać

- Ona śpi dziś ze mną, domyśleliśmy się, że będzie podwójny pokój i się umówiliśmy, że będziemy razem- powiedział Kakyoin 

- Oj nie ładnie tak Kakyoin, ale no cóż, niech wam będzie.

- To ustalone, do zobaczenia jutro rano, ja idę się wyspać powiedział Joseph

Wszyscy wstali od stołu, Abdul wraz z Polnareffem udali się na miasto, a Jotaro do swojego pokoju

-Idę do pokoju- powiedziałam gdy szłam w stronę pokoi, mężczyzna ruszył za mną

Gdy weszliśmy jedyne co nas spotkało to dwuosobowe łóżko i szafka nocna. Lekko zaczęłam fantazjować, ale jego głos sprowadził mnie do pionu.

- Znudziły ci się już nocne plotkowanie, że chciałaś spać ze mną w pokoju? - spytał różowo włosy kładąc się na łóżku

- Co? Nie, po prostu..- zaczęłam nerwowo

- Spokojnie, żartuję, siadaj- uśmiechnął się

Usiadłam, po czym położyłam się obok mężczyzny, po chwili jednak odpłynęłam do krainy snów.

Przebudziłam się w nocy, było za gorąco. Nie byłam pewna co się dzieje, ale po chwili leżałam po prosu zszokowana. Kakyoin oplatał moje ciało swoimi kończynami tak jakby bał się, że mu ucieknę. 

-[T.I] proszę, ja muszę ci coś powiedzieć - powiedział przez sen

Trochę się wystraszyłam tymi nagłymi słowami. Czekałam zniecierpliwiona aby usłyszeć resztę zdania, ale nie było mi to dane. Leżałam tak już od jakiegoś czasu wpatrując się w sufit.

- Kakyoin?- powiedziałam na głos sama do siebie zastanawiając się jaka jest kolejna część tego zdania - Wszystko dobrze? Ehh i tak mnie nie słyszy

-Kocham cię- od razu gdy usłyszałam jego głos spojrzałam w jego stronę. Jego oczy były otwarte, wpatrywał się we mnie jak w jakiś obrazek. - To musiałem ci powiedzieć. - Patrzył na mnie a ja zaczęłam się czerwienić - Przepraszam nie chciałem cię urazić, przepraszam także za to- powiedział wypuszczając mnie z objęć- chciał się już odwrócić do mnie plecami, ale zatrzymałam go moją odpowiedzią

-Ja ciebie też- powiedziałam nieśmiało - on odwrócił się znów w moją stronę i na te słowa otworzył szeroko oczy

- Naprawdę? Myślałem, że po prostu mnie lubisz

- No to się myliłeś- powiedziałam uśmiechając się lekko, a on mnie przytulił.


Gdy się obudziliśmy poszliśmy spotkać się z resztą drużyny, aby ruszyć w dalszą drogę.

-Chodźmy, musimy załatwić transport- powiedział Joseph wychodząc z lokalu

Gdy postawiliśmy nasze bagaże przed budynkiem uśmiechnęłam się do Kakyoina, a on lekko pocałował mnie w polik, przez co od razu się zarumieniłam

- Ej, czy ty ją właśnie pocałowałeś?- spytał białowłosy wskazując na nas palcem

- Tu devrais demander si nous sommes ensemble (tł. Powinieneś spytać czy jesteśmy razem) - powiedziałam i mrugnęłam w jego stronę

Wraz z Kakyoinem wymieniliśmy spojrzenia po czy obydwoje się uśmiechnęliśmy.

- Jestem zaskoczony - uśmiechnął się Polnareff

One Shoty z Anime i nie tylko...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz