Rozdział 19

150 9 0
                                    

Nastał kolejny dzień. Razem z Dylanem oraz Ian'em siedzieliśmy w salonie, zastanawiając się co dalej należy robić z zaistniałą sytuacją. Ogień tańczył wesoło w kominku dając nam nieco cieplejszą atmosferę w pomieszczeniu. Byłam oparta o ramię mojego ukochanego, który delikatnie głaskał grzbietową część mojej dłoni. Dylan wpatrywał się w Ian'a z lekko zmarszczonymi brwiami. 

- Więc..- zaczął Ian unosząc dłonie ku górze.- Co teraz? Jaki masz plan Romeo.

- Sam nie wiem-westchnął Dylan.

- Z tego co udało mi się dowiedzieć do tej pory jest to, że Evansa trzymają poza granicami państwa w jednym z apartamentów Pietrowa. 

- Ale gdzie dokładnie?- zaniepokoiłam się. 

- W Rosji-odpowiedzieli jednocześnie. Dylan spojrzał na mnie z pod ukosa. Miał zmartwiony wyraz twarzy. Nie podobał mi się ten widok. Czułam jak cała moja nadzieja, na uwolnienie taty zanika. 

- To przecież tysiące kilometrów stąd!-uniosłam się. 

- Nie jest dobrze-mruknął Dylan.- Mamy mało czasu. 

- Jak my damy radę tam dojechać?- zapytałam. 

- Sam dojazd będzie naszym najmniejszym problemem-oznajmił Ian. 

- Co masz na myśli?- ciągnęłam. 

- A to, że nie wejdziemy od tak do budynku. To samobójstwo. 

- Znowu to samo-otarłam czoło dłonią. Dylan objął mnie, aby dodać mi otuchy. 

- Jakoś sobie poradzimy- zwrócił się do mnie. 

- Tak jak ostatnio?! Już to widzę..- naskoczyłam na niego. Dylan wyraźnie spochmurniał i przeniósł swój wzrok na Ian'a. Poczułam wyrzuty sumienia, że tak go potraktowałam, lecz byłam psychicznie i fizycznie wycieńczona. Nie panowałam nad swoimi słowami. Cały mój świat zaczął się walić, a ja nie mogłam nic na to poradzić.- Przepraszam, nie chciałam. Po prostu nie chcę, aby któremuś z was coś się stało, a zwłaszcza tobie. 

- W porządku, rozumiem cię- odparł łagodnym głosem. 

- To wszystko jest takie cholernie trudne- powiedziałam będąc blisko płaczu. 

- Ale nie niemożliwe- Ian wstał ze skórzanego fotela.- Pamiętasz Tamarę? Tę ruskę piczkę, która uganiała się za mną? 

- Jak mógłbym zapomnieć- parsknął Dylan.- Od dobrych 3 lat nie dawała ci spokoju dopóki nie ojciec nie wysłał ją z powrotem do Rosji, aby pomogła chłopakom w jednej sprawie.

- Nigdy nie zapomnę jej zawiedzionej miny. 

- Wszystko fajnie, zajebiście ale wracając do tematu, co ona ma do tego?- zapytałam lekko poirytowana. Ian odchrząknął. 

- Będzie przydatna do uwolnienia twojego ojca od wewnątrz. Bez jakichkolwiek podejrzeń- wyjaśnił.- Ani ja ani Dylan nie możemy tam wejść, gdyż Dylana od razu złapią, a mnie w ogóle nie powinno być w Rosji, przez co moja niespodziewana wizyta tym bardziej bez wiedzy Pietrowa może wzbudzić ich czujność. Tamara zamieszkuję i pracuję na tym terenie, więc ona nie będzie miała problemu z dostaniem się do środka. 

- Brzmi logicznie-odparłam zamyślona.- Ale skąd pewność, że ona nam w ogóle pomoże?

- A taka, że jak już wiesz ma bzika na punkcie naszego Ian'a- mrugnął w jego stronę Dylan. Ian jedynie przewrócił oczyma z wyraźnym grymasem na twarzy. 

- Będziesz mi wisiała przysługę księżniczko- oznajmił.- Ta kobieta to istny koszmar. 

- Dobra dobra nie marudź tylko skontaktuj się z tą całą Tamarą- posłałam mu wyzywające spojrzenie. Ian pokręcił głową z niedowierzaniem. Z ociąganiem wyjął telefon z kieszeni, po czym wybrał numer. 

Wnuczka ProkuratoraOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz