Epilog

245 8 0
                                    

Pod koniec Epilogu poproszę każdego z Was o kilka słów co sądzicie o całości tej opowieści, mianowicie o pierwszej części "Córka Prokuratora" oraz "Wnuczka Prokuratora" ;D 

Za każdy komentarz z góry dziękuję!♥


*Pięć lat później*

- Mama, mama! Zobacz, kwiatuszek mam dla ciebie!- usłyszałam głos mojej córeczki. Uniosłam wzrok z nad książki, którą miałam w ręku. Śliczna ciemnowłosa dziewczynka o niebieskich oczkach patrzyła na mnie z podekscytowaniem. Uniosła swoją rączkę i wręczyła mi mały czerwony kwiat. Uśmiechnęłam się szeroko. 

- Śliczny skarbie, urwij jeszcze jeden dla babci. Na pewno się ucieszy- powiedziałam. 

- Jeej! Urwę jeszcze dla wujka-pisnęła klaskając wesoło rączkami. 

- Będzie zachwycony Marino- parsknęłam. 

 Patrzyłam jak dziewczynka oddala się w głąb polany, na której obecnie się znajdowałyśmy. Oparta o pień drzewa obserwowałam każdy ruch mojej córeczki. Była niezwykle podobna do Dylana. Każdy jej ruch i gest przypominał mi o nim. Mimo, że minęło tyle lat nadal czułam ból straty i pustki w sercu. Bardzo kochałam Dylana, jednak nauczyłam się żyć z poczuciem, że nie ma go już z nami. Po jego pogrzebie wyprowadziłam się z rodzinnego miasta właśnie do Rosji. Zamieszkałam w małej wiosce oddalonej od Moskwy. Znalazłam tu swoje miejsce gdzie chciałam urodzić i wychować Marinę, sama. Chociaż nieoceniona była pomoc moich rodziców, a także ku mojemu zdziwieniu Ian'a. Sprzedał całą swoją posiadłość, by następnie kupić mi dom i sobie mieszkanie w okolicy. Na początku myślałam, że totalnie oszalał, lecz powiedział mi, że chociaż w taki sposób może odwdzięczyć się za danie mu nowego życia, bez obaw na gniew Pietrowa. Cały gang upadł po śmierci jego lidera. To był koniec panowania rosjanina, co każdy przyjął z niewyobrażalną ulgą. 

Jeśli chodzi o moich przyjaciół: Viktorię, Violettę, Lucasa i Alexa, no i oczywiście nie można zapomnieć o Willu, wyglądało to następująco. Lucas ostatecznie związał się z Violettą i wyjechali razem do Hiszpanii, raz w tygodniu dzwonią do mnie z wieściami jak im się powodzi, trzymałam za nich mocno kciuki. Alex został strażnikiem w miejskim banku, w którym poznał swoją przyszłą żonę Julie, on najbardziej z nich wszystkich miał żal do mnie, że przez tak długi czas nie dawałam znaku życia, wszak byliśmy dla siebie jak rodzeństwo, lecz ostatecznie wybaczył mi i także zaprosił mnie oraz Marinę na swój ślub. Natomiast Viktoria, jak było do przewidzenia, była z Willem. Od samego początku mieli się ku sobie, razem spodziewają się teraz synka co było niesamowitą nowiną. Viki wręcz tętni od szczęścia i radości z czego byłam bardzo zadowolona. Życzyłam im jak najlepiej. Ja natomiast wolałam pozostać w mojej osamotnionej monotonni razem z córką. Nie widziałam innej przyszłości dla siebie. 

W pewnej chwili poczułam czyjś dotyk na moim ramieniu. Uniosłam wzrok ku górze i ujrzałam nad sobą uśmiechniętego Ian'a. 

- Wiedziałem, że cię tu znajdę- usiadł obok mnie lustrując dokładnie moją twarz. 

- No co ty nie powiesz- prychnęłam.- Co tu robisz?

- Chciałem sprawdzić czy wszystko u was w porządku- oznajmił. Uniosłam jedną brew.

- To, miłe z twojej strony- odparłam. Nagle dobiegł nas głos Mariny biegnącej w naszą stronę w kolejnym kwiatuszkiem. 

- Wujek!-krzyknęłam. W jednej chwili wpadła w objęcia Ian'a. Wyglądało to niezwykle uroczo. 

- Cześć śliczna! Jak się trzymasz?

- A dobzie, mam dla wujka kwiatek!

- O dziękuję bardzo, jest cudny- wziął "prezent" od Mariny.- Ej! Mam pomysł. A może zabrałbym ciebie i mamę na pizzę? Co ty na to?- puścił jej "oczko".

- Tak!- uniosła rączki w górę. 

- Tylko mama musi się zgodzić-przeniósł wzrok na mnie, 

- Możemy mamuuuś?- zrobiła maślane oczka w moją stronę. 

- Nie mam nic przeciwko-powiedziałam z uśmiechem na ustach. 

- Jeeej! Dzięki mamo!-krzyknęła uradowana. 

- Hola hola, musisz się przebrać moja droga. W takim stanie nigdzie się nie wybierasz- podniosłam palec wskazujący. 

- Okiii- powiedziawszy to niemal natychmiast puściła się biegiem w stronę domu. Westchnęłam zrezygnowana i podniosłam się na równe nogi. 

- Lily?-usłyszałam zatroskany głos Ian'a obok siebie. 

- Hm?

- Tyle się ostatnio wydarzyło...-zaczął, lecz ja natychmiast mu przerwałam. 

- Nie wracajmy znowu do tego Ian-powiedziałam poważnie patrząc mu prosto w oczy.- Chcę normalnie żyć.

- Właśnie o to chodzi, zamknęłaś się w sobie-potarł dłońmi moje ramiona.- Martwię się, bardzo mało mówisz. 

- A co mam takiego mówić?- uniosłam się.- Z resztą nieważne.

- Owszem ważne- nie dawał za wygraną. 

- Czemu w ogóle tak się o mnie martwisz?-spytałam. Czułam jak Ian cały się spina. 

- Nadal się nie domyśliłaś?-spojrzał na mnie z dziwnym błyskiem w oku.- Chciałem już jakiś czas temu ci to powiedzieć...

- Co takiego?- zmarszczyłam brwi. Ian niespodziewanie złączył moje usta ze swoimi. Byłam w totalnym szoku. Stałam osłupiała nie mogąc odwzajemnić pocałunku Ian'a. Przez chwilę nie wiedziałam co takiego się dzieję. Nie sądziłam, że Ian kiedykolwiek poczuję do mnie coś więcej niż przyjaźń. Dla mnie było to takie nagłe, że mój mózg rozsadzał się od nadmiaru emocji. Ian czując moje napięcie odsunął się ode mnie i spojrzał na mnie z po wątpieniem. 

- Przepraszam, nie powinienem- mruknął jedynie. 

- W porządku Ian tylko, ja nie wiem czy będę w stanie odwzajemnić to uczucie-odparłam speszona.- Sam wiesz, od śmierci Dylana minęło niewiele czasu...

- Tak, wiem-wszedł mi w słowo. Złapał mnie za dłonie i delikatnie zaczął gładzić kciukami.- Poczekam. Dam ci tyle czasu ile potrzebujesz.

- Nie wiem czy się opłaca. Możliwe, że na darmo będziesz czekał-odparłam.

- Będzie warto-uśmiechnął się blado.- Opłaca się czy nie, chcę być obok was.

- To miłe co mówisz- spuściłam wzrok zawstydzona. 

- To co, lecimy na tę pizzę?-pociągnął mnie bardziej za dłoń. 

- Lecimy-parsknęłam.


Może kiedyś Ian, może kiedyś. 

"Życia nie można wybrać, ale można z niego coś zrobić."

Peter Lippert

KONIEC

To już wszystko moi Drodzy, koniec przygód "Córki i Wnuczki Prokuratora"! Dziękuję, że byliście ze mną tyle czasu :D za każdy miły komentarz oraz głos, który dawał mi motywację do dalszego pisania. Mam nadzieję, że podobała się Wam ta opowieść pełna miłości, przyjaźni, poświęcenia ale też smutku, nienawiści i zdrad. Zapraszam Was do kolejnych Moich prac ♥♥ A teraz do następnego!

Natka

Wnuczka ProkuratoraOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz