Mieszkanie miałam już wyremontowane, ponieważ kiedy tylko je kupiłam, to od razu wynajęliśmy z rodzicami robotników oraz architektów żeby tutaj wszystko urządzili.
-Fuck-warknęłam.-Za co im się płaci?-dodałam ze złością.
Okazało się, że moja toaletka nie była w ogóle skręcona i złożona. Dodatkowo była jeszcze w kartonie.
Postanowiłam zapukać do mojego sąsiada.
-Tak?-otworzył. Był w krótkich spodenkach i t-shircie.
Teraz moglam przyjrzeć się dokładnie jego twarzy. Miał brązowe oczy.-Pomożesz mi skręcić toaletkę? Przepraszam, że drugi raz Cię o coś proszę, ale wiem, że sama tego nie zrobię-dodałam z naturalną miną.
-Hmm... A co będę za to miał?-uśmiechnął się chytro.
-Nic-jęknęłam wiedząc o co chodzi chłopakowi-Nie jestem taka łatwa-ruszyłam brwiami.
-Żartuje przecież. Już idę.-zaśmiał się.
-Dziękuję-odpowiedziałam i wpuściłam chłopaka do mieszkania.
-Uhu, sztosik się urządziłaś.-oznajmił-Wkurwiali mnie tylko robotnicy, którzy codziennie coś tutaj remontowali-dodał.
-Tsa i w dodatku nie złożyli wszystkiego-wskazałam duże pudło, w którym była biała toaletka.-Napijesz się czegoś?-dopytałam.
-Masz coś mocnego?-zapytał.
-Niestety nie zdążyłam nic kupić. Mam tylko kawę i herbatę.-oznajmiłam.
-To poproszę herbatę z dwoma łyżeczkami cukru-powiedział dokładnie.
-Oki.
***
-Nie mogę się nadziwić jak ty to szybko złożyłeś-przyznałam siadając obok chłopaka na kanapie.-Eee tam-jęknął wypijając ostatni łyk herbaty.
-Dziękuję jeszcze raz-spojrzałam prosto w jego oczy.
-Nie ma za co, serio-powiedział-Będę już lecieć, bo za dwie godziny robię domóweczkę-odłożył kubek na stolik-Jak chcesz to śmiało wbijaj-puścił oczko.
-Hmm... Jestem trochę zmęczona, nie wiem czy przyjdę-przyszłam.
-Chociaż na chwilę-uśmiechnął się-To do zobaczenia-powiedział i wyszedł z mojego mieszkania.
2 godziny później:
Zapukałam do Igora. Słychać było już głośną muzykę i ludzi.-Ktoś puka-usłyszałam zza drzwi.
Postanowiłam zapukać jeszcze raz.
-Cześć, kim jesteś?-zapytał blondyn.
-Sylwia, sąsiadka Igora.-przedstawiłam się.
-Dawid, mów na mnie Grucha-podał mi dłoń.-Wchodź-wskazał.
-A gdzie Igor?-zapytałam.
-Tutaj-pokazał palcem.
Chłopak siedział przy barze i rozmawiał z jakaś dziewczyną. Postanowiłam, że podejdę i tylko się przywitam.
-Hej-powiedziałam głośno, tak żeby mnie słyszał.
-Hej. Fajnie, że przyszłaś-skomentował-Siadaj-powiedział.
Usiadłam na środku, obok Igora i tej dziewczyny.
-Marcelina-przedstawiła się.
-Sylwia-podałam jej rękę.
Byłam bardzo ciekawa kim ona była, jednak nie chciałam pytać się o to Igora, nie chce wchodzić aż tak w jego prywatność.
CZYTASZ
„Przypadkowo obok siebie"-RETO [CAŁA]
FanfictionNiektóre 18+ Obcy, sąsiad, kolega, przyjaciel, chłopak? Dziewczyna wyprowadza się do Warszawy, mieszka obok sąsiada, który stanie się kimś więcej? A co jeśli chłopak działa według jakiegoś planu lub jakiejś umowy? „Czuje, że Igor robi się nie szcz...