Byliśmy w restauracji. Kacper cały czas rozmawiał z Igorem. Widać było, że się bardzo polubili.
-A co gdybym wzięła Cię na tydzień?-spojrzałam na Kacperka.-Bardzo bym chciał!-ucieszył się.
-Ale musisz chodzić do przedszkola-oznajmiłam i się lekko zamyśliłam.
-Można powiedzieć w przedszkolu, że jest chory-wzruszył ramionami.
-No niby tak-przyznałam patrząc na braciszka, który zajadał się naleśnikami.
-Ploooose-poprosił mały-Tylko na tydzień.
-No dobrze-uśmiechnęłam się.
Uwielbiam kiedy mój brat jest szczęśliwy, więc nie mogłam się nie zgodzić.
-Jupi! Kocham Cię!-mocno mnie przytulił.
-Ja Ciebie też słodziaku mój-pocałowałam delikatnie jego czółko.
-Igol?-zapytał-A będę mógł do Ciebie przychodzić?
-Oczywiście, że tak szkrabie-poczochrał jego włosy-Mieszkam obok twojej siostry-uśmiechnął się i spojrzał prosto w moje oczy.
Nasze spojrzenia złączyły się przynajmniej na 15 sekund.-Przepraszam, chcą państwo rachunek?-przerwała kelnerka. Od razu się speszyliśmy i spojrzeliśmy w inne miejsca.
Nie wiem czemu, ale poczułam delikatne rozluźnienie w sercu. Coś nie do opisania.
-Tak, poproszę rachunek-oznajmił Igor.
-Ja zapłacę-powiedziałam wyciągając portfel.
-Nie ma mowy!-uniósł się-Ja zapraszałem-posłał uśmiech.
-Ale będzie mi głupio... Nie znamy się aż tak długo, żebyś musiał za mnie płacić.-przyznałam.
-Ale to czysta przyjemność płacić za was-zaśmiał się razem z Kacperkiem.
-No dobrze-oznajmiłam.
***
-Mamo, musimy porozmawiać.-powiedziałam wchodząc do domu rodziców.-Cześć, właśnie wróciłem z pracy-przyznał tata, od razu przewróciłam oczami, kiedy tylko wspomniał o pracy.
-Usiądźcie-poprosiłam rodziców.
-Co się dzieje?-zapytał tata.
-Zabiorę Kacpra na tydzień do siebie. Po prostu nie będzie chodził tydzień do przedszkola.-powiedziałam-A wy macie tydzień na zmienienie się.-dodałam.
-Obiecujemy, że się zmienimy-powiedzieli rodzice.
Zobaczyłam, że z oczu mamy wylewają się pierwsze łzy.
-Mamuś-przytuliłam ją-Nie płacz. To dla dobra Kacperka...-wyszeptałam tak, żeby wszyscy mnie usłyszeli.
-Rozumiemy. Musimy się zmienić-powiedziała mama rozumiejąc wszystko.
-Chyba masz rację. Ostatnio bardzo zaniedbaliśmy Kacpra.-przyznał tata.
-Dlatego daje wam tydzień na zmienienie się.-spojrzałam na rodziców.
Miałam nadzieje, że się zmienią. Ale czuję, że zrozumieli swój błąd.
-A ty kim jesteś?-zapytał tata stając z krzesła i podchodząc w stronę Igora.
-Igor. Przyjaciel Sylwii-podał rękę przedstawiając się.
-Piotr-podał dłoń.
-Przepraszam, że wcześniej się nie przedstawiłam-powiedziała mama stając również z krzesła i podchodząc do Bugajczyka-Renata-podała dłoń.
-Igor-przedstawił się jeszcze raz.
________________________________
Mam do was takie pytanko. Chcecie takie długie rozdziały jakie są obecnie, czy chcecie trochę krótsze? ❤️A-takie jakie są (długie)
B-troszkę krótsze
CZYTASZ
„Przypadkowo obok siebie"-RETO [CAŁA]
FanfictionNiektóre 18+ Obcy, sąsiad, kolega, przyjaciel, chłopak? Dziewczyna wyprowadza się do Warszawy, mieszka obok sąsiada, który stanie się kimś więcej? A co jeśli chłopak działa według jakiegoś planu lub jakiejś umowy? „Czuje, że Igor robi się nie szcz...