-Poproszę dwa bilety normalne i jeden ulgowy-powiedziałam Pani w kasie.
-Ja zapłacę-oznajmił Igor.
-Nie ma takiej opcji-spojrzałam na niego z dziwną miną.
-Głupio mi będzie. Idź do Kacpra ja zapłacę. Proszę-poprosił.
Zrobiłam tak jak powiedział.
***
-Na co najpierw idziemy?-zapytał Kacper.-Dzień dobry. Czy są państwo zainteresowani zostawieniem dziecka na godzinę w dziale: „Dla Dzieci"? Mogą państwo wtedy iść na atrakcje ekstremalne-powiedziała kobieta w przebraniu księżniczki.
-Kochanie, chcesz iść się pobawić z innymi dzieciakami?-schyliłam się do jego wzrostu.
-Baldzo-ucieszył się.
-Dobrze, to dziękujemy-powiedziałam do kobiety-Baw się dobrze, słoneczko-delikatnie poczochrałam jego włoski.
-Pa-przytulił mnie i Igora.
-To jak idziemy na coś szybkiego?-zapytał zadowolony.
-Chętnie-odpowiedziałam.
Wiem dobrze, że po tej całej akcji nie powinnam rozmawiać z Igorem, ale co jeśli było tak jak on mówił? Czyli, że później coś do mnie naprawdę poczuł? Dobra, koniec z tym rozmyślaniem...
-Boisz się?-zapytał zapinając pasy.
-Tak-odpowiedziałam.
-Nie ma czego. Chyba...-zaczął się śmiać.
-Właśnie. Chyba-powiedziałam oddzielając słowa.
-Daj rączkę-powiedział podając mi dłoń.
Przełknęłam głośno ślinę zastanawiając się czy powinnam złapać jego rękę.
-Nie, no luz-wziął z powrotem rękę.
Zobaczyłam, że szatyn trochę posmutniał.
***
-Nie było aż tak źle-skomentowałam wychodząc szczęśliwa z karuzeli.-To prawda. Słabe to było. Ale mam plan, chodźmy na to-wskazał największą i najszybszą karuzele w tym parku.
-Ok.
***
-Kurwa, boje się tutaj cholernie-zapięłam niepewnie pasy.-Spokojnie. Nic Ci się nie stanie-uśmiechnął się.
-Tsa-parsknęłam.
Kiedy karuzela ruszyła odruchowo złapałam rękę Igora.
***
-To było straszne-skomentowałam.-Dla mnie to w ogóle nie było szybkie-przyznał.
***
Poszliśmy po Kacpra.-Fajnie się bawiłeś?-zapytałam brata.
-Tak, było naprawdę supel-ocenił.
-To się cieszę-przytuliła malucha.
-A wy jak się bawiliście?-zapytał.
-Idealnie-powiedział Igor puszczając oczko Kacperkowi.
Kilka godzin później:
-To jak wracamy?-zapytał Igor.-Tak-odpowiedziałam od razu-Ale jestem zmęczona, gdybym mogła położyłabym się nawet na ziemi.
-Ja nie jestem zmęczony-powiedział Kacper ciesząc się ostatnimi chwilami w parku.
CZYTASZ
„Przypadkowo obok siebie"-RETO [CAŁA]
FanfictionNiektóre 18+ Obcy, sąsiad, kolega, przyjaciel, chłopak? Dziewczyna wyprowadza się do Warszawy, mieszka obok sąsiada, który stanie się kimś więcej? A co jeśli chłopak działa według jakiegoś planu lub jakiejś umowy? „Czuje, że Igor robi się nie szcz...