Nowy dzień:
Spałam dzisiaj w swoim mieszkaniu, nie miałam ochoty rozmawiać z Igorem. Nie mówił mi wszystkiego, a ja byłam wobec niego bardzo szczera...-Hej-usłyszałam Magdę-Nie miałaś zamkniętego mieszkania-powiedziała.
-Trudno-odpowiedziałam oschle.
-Co się dzieje?-usiadła obok mnie.
-Nic.
-Nie wierze. Mów.
W tym samym momencie przyszedł Igor.
-Cześć-usiadł obok mnie.
-Zachowujecie się jakbyśmy byli w jakiejś ukrytej kamerze-oceniłam.
-Bo...-zaczął Igor.
-Zamknij się, Bugajczyk-usłyszałam od Magdy.
-Co?-nie wiedziałam co się dzieje.
Czułam się jak środek, którego się ciagle kłamie.
-O co tu do jasnej cholery chodzi? Igor cały czas informuje Cię o wszystkim. A ty Magda pojawiasz się w momencie kiedy coś jest nie tak z naszym związkiem-warknęłam w ich stronę.
Przypomniałam sobie o kartce, którą miałam w spodenkach. Postanowiłam, że po nią pójdę.
-A ta kartka, co oznacza?-spojrzałam na nich.
Widziałam, że trafiłam w czuły punkt. Od razu do moich oczu nabrały się łzy.
-I teraz właśnie widzisz jak ja się czułam...-wstała Magda i podeszła bliżej mnie.
-O czym ty mówisz?-nie wiedziałam co się dzieje.
-Pamiętasz, jak odebrałaś mi w 2 klasie liceum Kamila?-zapytała.
-Magda, to było dawno...-westchnęłam-Ile razy mam Cię za to przepraszać-i wtedy łzy poleciały jak oszalałe.
-Zapytałam Adriana czy ma jakiegoś przyjaciela podrywacza...-śmiała się żałośnie-Adrian powiedział, że Igor jest taki. Więc postanowiłam poprosić go o pomoc-spojrzała na Igora.-Poprosiłam go o to, żeby Cię przeleciał kilka razy, zrobił Ci nadzieje i Cię rzucił jak zwykłą dziwkę-zaśmiała się wrednie.
-Że co?-nie panowałam już nad sobą.
W tym momencie mam ochotę po prostu zasnąć i się nigdy nie obudzić...
-Jesteś najgorsza-chciałam uderzyć ją w twarz, ale nie miałam siły. Miałam dość wszystkiego. Było mi tak cholernie przykro i smutno.
-A ty Igor, jesteś zwykłym skurwielem!-wykrzyczałam na całe mieszkanie popychając go.
-Sylwia, zaczekaj... To nie tak jak myślisz-poszedł za mną do łazienki.
-Wypierdalaj stąd-krzyknęłam uderzając chłopaka w twarz.
-To co Magda mówi jest prawdą. Ale ja się w tobie po prostu zakochałem, rozumiesz?-dokładnie podkreślił przedostatnie słowo-Na początku grałem w to wszystko, ale już przy naszym drugim seksie poczułem do ciebie coś niezwykłego i później skończyłem w to wszystko grać-powiedział.
-I tak dla mnie już nie istniejesz. Nie wiem czy Ci mogę ufać w tym co mówisz-powiedziałam przez łzy.
-Uwierz mi, błagam-klęknął przede mną.
-Nie rób z siebie idioty-ominęłam chłopaka i trzasnęłam głośno drzwiami z mieszkania.
Musiałam wyjść i się porządnie najebać.
CZYTASZ
„Przypadkowo obok siebie"-RETO [CAŁA]
FanfictionNiektóre 18+ Obcy, sąsiad, kolega, przyjaciel, chłopak? Dziewczyna wyprowadza się do Warszawy, mieszka obok sąsiada, który stanie się kimś więcej? A co jeśli chłopak działa według jakiegoś planu lub jakiejś umowy? „Czuje, że Igor robi się nie szcz...