-Wróciłam!-krzyknęłam i zrobiłam tzw. z buta wjeżdżam do domu Salvatorów.-Tęskniliście?
-Melanie?-pierwszy odezwał się Damon. Z tego co widzę to nadal jest tutaj cała ekipa. Czyli jeszcze nie skończyli rozmawiać o ich problemach? Nieźle długo im to zajmuje.
-Co tu robisz?-zapytała Caroline. Ja się uśmiechnęłam i oparłam ręce na biodrach.
-Tu? Stoję, żyje, oddycham, mówię..-zaczęłam wyliczać moje czynności na palcach.
-Wiesz o co chodzi!-wtrącił się Matt.
-No ej, spokojnie, ja tu właśnie rozwiązałam jeden z waszych problemów a ty na mnie krzyczysz. Jak mają być takie podziękowania to ja chyba podziękuję.-rzekłam obrażona i skrzyżowałam ręce na piersiach.
-Jaki znowu problem? Przecież nawet nie wiesz jakie one są.-stwierdziła Bonnie. Heh, to się zdziwi.
-I tu cię zaskoczę. Znam kilka waszych problemów.-powiedziałam wesoło. Wszyscy popatrzyli się oskarżycielsko na Damona. Kiedy wspomniany wampir to zauważył zrobił minę mówiącą, że nie rozumie o co im do jasnej cholery chodzi.
-No co?-zapytał. Ja już wiedziałam o co come on.
-Nie, on mi nic nie powiedział.-zaśmiałam się z ich reakcji i weszłam do salonu.
-To skąd w takim razie je znasz, co?
-Dalej taki nie miły?-chciałam się z nimi podroczyć, ale jak zobaczyłam ich wzrok, to jednak zrezygnowałam z tego pomysłu.-Uhhh, no weźcie. To było bardzo proste do odkrycia! Przecież sami stwierdziliście, że ja i Stefan jesteśmy waszymi problemami. Wiec proszę, wykażcie się swoimi umiejętnościami z matematyki i policzcie ile to daje razem problemów!-powiedziałam i uśmiechnęłam się jak do małych dzieci.
-No, dwa..-zaczął mówić Alaric, ale nie dałam mu powiedzieć nic dalej.
-Brawo! Piątka z plusem dla pana Saltzmana! Kto chce szóstkę, niech zgadnie ile mniej zostało wam problemów do rozwiązania!-dalej brnęłam w zabawę w nauczycielkę dla dzieci. Zaczyna mi się to podobać heheh.
-Jeden..-znowu przerwałam, tym razem "Tatii". Kurde, muszę się dowiedzieć kim ona jest. Bo dalej czuje się dziwnie w jej towarzystwie ale jednak ten pierwszy szok już przeszedł.
-Świetnie! Umiecie liczyć, super.-pogratulowałam im i zaczęłam klaskać.
-No dobra dobra, wiemy, umiemy liczyć, całkiem nieźle nam to wychodzi, ale dalej to nam nic nie mówi! Jaki problem niby rozwiązałaś?-no serio? Popatrzyłam na Caroline jak na idiotkę, którą wnioskując po zadanym pytaniu chyba jest.
-Jeżeli mówię, że znałam dwa wasze problemy, którymi są ja i Stefan, a Stefana tu nie ma, to chyba wiadomo, który cholerny problem załatwiłam, czy może mam to jeszcze wam rozpisać na karteczce?-zapytałam z sarkazmem. Koniec zabawy. Czasami ich głupota mnie dobija. Litości!
-Co zrobiłaś Stefanowi!?-wykrzyknęła "Tatia" i aż wstała z kanapy. Reszta czekała z niecierpliwością na moją odpowiedź, a Damon patrzył na mnie z zażenowaniem. Taaa ciekawe czemu.
-Zamknęłam go w skrzyni i wrzuciłam do jeziora.-na koniec uśmiechnęłam się niewinnie.
-Co zrobiłaś!?
OKEJ!
STOP.
Wróćmy może do części na której skończyliśmy ostatnio. Tak, chyba to dobry pomysł. No więc:
- Taki jeden. Stefan Salvatore, znasz może?- zapytałam z chytrym uśmieszkiem. Doskonale wiedziałam, że będzie wiedział o co mi chodzi.
CZYTASZ
𝓐𝓵𝔀𝓪𝔂𝓼 𝓐𝓷𝓭 𝓕𝓸𝓻𝓮𝓿𝓮𝓻 | Klaus Mikaelson
Fanfiction❝𝐇𝐞'𝐬 𝐦𝐲 𝐰𝐨𝐥𝐟, 𝐦𝐲 𝐰𝐢𝐥𝐝 𝐚𝐧𝐝 𝐟𝐫𝐞𝐞. 𝐒𝐨𝐦𝐞 𝐧𝐢𝐠𝐡𝐭𝐬 𝐦𝐲 𝐡𝐞𝐚𝐫𝐭, 𝐒𝐨𝐦𝐞 𝐧𝐢𝐠𝐡𝐭𝐬 𝐭𝐡𝐞 𝐤𝐞𝐲. 𝐈'𝐦 𝐡𝐢𝐬 𝐟𝐮𝐥𝐥 𝐦𝐨𝐨𝐧, 𝐡𝐢𝐬 𝐰𝐢𝐜𝐤𝐞𝐝 𝐚𝐧𝐝 𝐛𝐥𝐢𝐬𝐬. 𝐒𝐨𝐦𝐞 𝐧𝐢𝐠𝐡𝐭𝐬 𝐡𝐢𝐬 𝐬𝐞𝐝𝐮𝐜𝐭𝐢𝐨𝐧...