12. Gość

1.9K 72 10
                                    

Przepraszam że tak długo



-o młoda chyba mamy gościa -tata poszedł zobaczyć kto to. Po chwili wchodzi do mojej pracowni z Peter'em.

-cześć Peter

-hej Sam. Wow jak wy tak szybko naprawiiliscie tak dużo.

-we dwoje szybciej, niż samemu. Dobra młoda ja już skończyłem przyczepiac i wycinać teraz zagoń Petera do roboty.

-spoko tato-i wyszedł - więc tak, chcesz może pomóc mi przy programowaniu i elektronice?

-tak bałem się że nie spytasz.-uśmiechnął się do mnie co ja odwzajemniłam. Jezuu jaki on słodki . Sam o czym ty myślisz skarcilam się w myślach.

Po kilku godzinach skończyliśmy. Spider man pomógł mi dodać kilka ulepszeń. Jutro tylko zrobię próbne latanie. Teraz postanowiliśmy iść coś zjeść wraz z tatą, który również skończył.

Wiechalismy na piętro w którym mieści się kuchnia. Już w progu wyczułam ten dobrze znany mi zapach.

-PIZZA!!! - krzyknęła cała nasza trójka równocześnie. I zaczęliśmy jeść 2 kartony pizzy, które drużyna nam zostawiła. Gdy zjedliśmy wzięłam patera do mnie do pokoju.

-Sam bo ja muszę Ci coś powiedzieć - zaczoł gdy siadaliśmy na łóżku-ja zostaje w wieży do kończą misji więc...

-Możemy zrobić w końcu maraton! - do kończyła za niego.

-tak... maraton.. oczywiście

-to jak skończymy z tym Thanosem teraz chodź ze mną do banera żeby w końcu ściągnął mi to z ręki.

-okej to chodź - i poszliśmy do jego gabinetu w końcu już nie muszę tego nosi.

-to teraz może cho... -nie skończyłam mówić po przednimi zobaczyłam Thora I Lokiego. Na jego widok od razu przypomniała mi się mama i już miałam łzy w oczach, zaczęło mi się robić słabo i coraz ciężej oddychałam. Wszystkie wspomnienia uderzyły we mnie z całej siły.

-hejj sam co się dzieje - Peter mówił gdy ja zaczęłam się obsówać po ścianie w dół. Nie chciałam płakać ale to za dużo.

-Peter n.. nie mogę... oddy..chać.

-Jezuu spokojnie sam jestem tu i nigdzie nie pójdę. Thor rusz się I biegnij po Starka już! - loki został I tylko się patrzył jak by lekko zszokowany. Wtedy zaczęłam próbować łapać powietrze ale nie mogłam.Peter usiadł obok mnie i zaczoł mnie tulić I mówić do mnie. Wtedy przybiegł tata.

-Loki wynocha! JUŻ! - I już go nie było-ejj spokojnie mała-usiadł na przeciwko mnie-patrz na mnie już go nie ma. Oddychaj wdech i wydech powoli.- i to pomagało po chwili już normalnie oddychałam.

-dziękuję wam.

-nie ma za co - powiedzieli równocześnie i się uśmiechneli.

-Tato wyjdę się przewietrzyc na dwór okej?

-dobrze ale jak Peter pójdzie z tobą i nie będziesz nic prowadzić w takim stanie.

-oczywiście zaopiekuje się nią i dopilnuje by nie prowadziła.-poszlismy do mnie do pokoju ja założyłam katane i włożyłam do niej dokumenty, kartę i telefon.

-Peter możesz założyć strój Spider Mana proszę bo bym chciała pójść odwiedzić mamę.

-oczywiście piękna... Yyy to znaczy tak spoko. - I poszedł szybko założyć. Stanęliśmy na balkonie.

-tylko trzymaj się mocno.

-dobrze Pet.








...

Iron GirlOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz