Zostałam w Stark Tower wraz z Avengers zrobiliśmy sobie wieczór filmowy. Tak jak powiedział Tony zamówiliśmy pizze, również zlecił komuś, żeby przemalował mi pokój na kolor jaki bym chciała. Thor wciągnął chyba z 3 opakowania nie wiem gdzie on to wszystko mieści. Tego wieczora nawet się uśmiechnęłam, pierwszy raz od jej śmierci. Obejrzeliśmy kilka filmów, a za oknem zrobiło się ciemno. Spojrzałam na zegarek na mojej ręce, już 23.50 więc postanowiłam się zbierać bo kawałek do domu mam.
-Dobra to ja będę się zbierać, bo powrót trochę mi zajmie, - powiedziałam do Avengers i zaczęłam kierować się do windy.
-Poczekaj podwiozę Cię - powiedział Tony już wstając.
-Jak chcesz.
Pożegnałam się z resztą i weszłam do windy, by zjechać do podziemnego garażu. Stało tam mnóstwo samochodów wszystkie bardzo nowoczesne i na pewno za miliony. Tony wybrał jakieś BMW. Gdy wsiedliśmy do auta. Stark poprosił mnie o adres i wyjechał z garażu w kierunku mojego domu. W radiu leciała piosenka AC-DC jedna z moich ulubionych.
- Sam wiem, że to trochę za wcześnie, ale pomysł sobie spokojnie czy jak coś byś chciała zmienić nazwisko na moje. Nie ma co czekać.
-Kusząca propozycja, ale pomyślę i dam Ci znać.
-Dobrze.
Chwilę później byliśmy już pod moim domem, przed którym Tony się zatrzymał.
-Jak chcesz możesz wejść. - zaproponowałam z uprzejmości wysiadając z samochodu. Miałam nadzieję, że jednak nie skorzysta, bo byłam już zmęczona i marzyłam o tym, by położyć się spać.
-Nie dzięki już późno lepiej idź odpocznij. - powiedział, ale i tak widziałam jak wychodzi z samochodu.
-To twój? - powiedział wskazując na mój motor. Zostawiłam go na zewnątrz, ponieważ mam monitorowany dom i ogrodzenie z alarmem, więc nic by się nie stało.
-Tak - odparłam.
-Cudowny jest, takiego jeszcze nie mam, gdzie go kupiłaś?-powiedział Stark.
-I nie będziesz mieć bo sama go przerobiłam, więc jest jedyny w swoim rodzaju.
-Ale mam zdolną ... Córkę. Może i mi przerobisz?
-Zobaczymy, no dobra zostaw mój motor i jedz do swojej wieży, bo Thor zje Ci wszystko co masz w lodówce. Nie żebym cię wyganiała, ale po prostu jestem zmęczona.- powiedziałam otwierając drzwi.
-Masz racje jadę bo nie będę miał co zjeść na śniadanie, a ty się wyśpij. Do zobaczenia jutro Sami. -pomachał mi wysiadając do auta a ja mu odmachałam. Już po chwili odjechał z pieskiem opon, a ja weszłam do domu i zamknęła drzwi. Poszłam do swojego pokoju wzięłam piżamę i weszłam do łazienki by wziąć szybki prysznic.
Po prysznicu ubrała się i poszłam spać.RANO
Obudziłam się jest godzina 7.20, zdziwiłam się, że wstałam tak wcześnie więc podniosłam się z łóżka i stwierdziłam że nie jestem głodna, więc ubrała się i poszłam na strych, ponieważ tam mama miała jakieś kartony. Wzięłam dość dużo i poszłam do swojego pokoju i zaczęłam pakować ubrania, książki, pamiątki, zdjęcia, szkice i cała resztę. Jak skończyłam zobaczyłam że to wszystko zajęło mi ponad dwie godziny ponieważ, mam dużo rzeczy. Wyszłam z pokoju i poszłam do pracowni.-Cześć Ann- przywitałam się z moją sztuczną inteligencją.
-Witam panienko. - powiedziała.
Jak dobrze że kiedyś zbudowała w mojej pracowni system zmniejszając, więc jak wcisnę jeden guzik wszystko się zmniejsz i zmieni w małą walizkę. Dzięki ci fizyko kwantowa. Jak to budowałam tyle się namęczyłam, ale było warto, bo mi by nie chciało się tego wszystkiego wkładać do pudeł. Wzięłam walizkę i zniosłam ja na dół. Kiedy miałam się wziąć za pakowanie salonu ktoś zadzwonił. Więc poszłam otworzyć tym kimś był Starka wraz z Steve'em.
-Cześć młoda. - powiedzieli Tony wchodząc do mojego domu - Mamy kartony - powiedział i pokazał mi wielką stertę ich.
-Hej, to super, fajnie, że jesteście ja już spakowałam trochę. Wy możecie spakować salon a ja pójdę do pokoju mamy.
-Dobrze- odpowiedzieli.
Poszłam na górę. Wzięłam wszystko co było w sejfie w tym pieniądze mamy, które są teraz moje. Jakieś pamiątki. Kiedy spakowałam wszystko, zniosłam kartony na dół. I wtedy mnie olśniło, przypomniałam sobie o bardzo ważnej rzeczy, która jest w mojej szafie. Szybko weszłam po schodach do mojego pokoju. Podeszłam do szafy, kucnęłam przed nią i poluźniłam deskę w środku. Wciągnęłam spod szafy pistolet który zbudowałam przed śmiercią mamy, oraz naboje niebieskie, czerwone i żółte. Niebieskie usypiają, czerwone działają jak normalne kule i żółte które rozpuszczają. Zrobiłam go na wszelki wypadek. Pistolet włożyłam do pudełka i nakryłam ubraniami. Zeszła na dół, Tony wraz z Kapitanem spakowali już cały salon i wynosili kartony.
-Czy moglibyście pomoc mi znieść kartony z mojego pokoju proszę, bo trochę dużo ich jest - poprosiłam. - A ja zajmę się kuchnią. Z kuchni wzięłam tylko jakieś ulubione kubki. Oraz zapakowałam jedzenie, które później zawiozę do potrzebujących.
-Oczywiście - powiedzieli jednocześnie.
Już po chwili byli u mnie w pokoju i znosili kartony. Gdy znieśli je usiedliśmy na kanapie w salonie.
-Więcej ich nie miałaś? - spytał Stark.
-Ej to i tak mało - odparłam gdyby wiedzieli o pracowni wtedy by się nanosili.
-Tak naprawdę to już skończyliśmy wiec zadzwonię po Happy 'ego żeby przyjechał po vana, by przewieźć te kartony-powiedział Tony. Stark wstał i zaczął dzwonić -Po drodze proponuję zjeść coś bo w wieży na pewno nic nie ma do jedzenia.
CZYTASZ
Iron Girl
ФанфикNazywam się Samantha, chodzę do liceum. Mam dwójkę wspaniałych przyjaciół i kochającą mamę, ale wszystko wywraca się do góry nogami w jeden dzień... UWAGA! Książke napisałam jak byłam w podstawówce, a to naprawdę dobre kilka lat temu. Ma masę błędó...