14. transmisja

1.7K 58 5
                                    

Rano
godzina 9.02

Obudziłam się wtulona w Petera . Było mi tak ciepło i wygodnie, on jeszcze spał.
Słodko spał. A ja leżałam i wpatrywałam się w niego, jestem szczęśliwa że go mam. Położyłam swoją rękę na jego włosach i zaczęłam je układać po swojemu. Bawiłam się tak z dobre 20 minut aż nie poczułam pocałunku na ustach. Odrazu bez wahania go oddałam.

-hej piękna.

-hej.

-wyspana?

-jak nigdy - uśmiechnęłam się co on odwzajemnił. Wtuliłam się mocno w niego. Leżeliśmy tak wtuleni dobre kilkanaście minut.

-chodź zjemy coś I pójdziemy pobiegać? Co ty na to?

-oczywiście-wstaliśmy I Prater poszedł do siebie się ubrać a ja za nim. Wykradłam mu zwykłą czarną koszulkę. Oryginalne nie powiem. Do tego ubrałam czarne spodnie od dresów i buty do biegania. Włosy związałam w wysoką kitke, pomalowana rzęsy oraz upewniłam się że mam branzoletke z wbudowaną zbroją. Wzięłam telefon i kartę. Gotowa weszłam do kuchni. Tam zastałam tatę, Petera, Wdowe, Banera oraz Clinta.

-hej wszystkim

-hej - odkrzykneli mi.

-siadaj Sam zrobiłem Ci kanapki-Pet.

-dziękuję Peater- usiadłam obok taty przy wyspie a obok mnie Pet, zaczęliśmy jeść, tata też dostał swoją porcje.

-jakie plany na dziś dzieciaki?

-nie jestem dzieckiem - udałam focha.

-oczywiście, oczywiście mała-powiedzial Steve wchodząc do kuchni.

-hej - przywitaliśmy się.

-to co dziś młodzież będzie robić?

-zaraz pójdziemy pobiegać a później może się spotkamy z moimi znajomymi muszę im wyjaśnić czemu tak dawno się nie widzieliśmy i mamy tylko kontakt telefoniczny.

-okey- zjedliśmy I zjechiśmy windą na parter. I pobieglismy do central parku.
Peater przegrał więc stawia lody.

-jakie byś chciała Sam?

-Śmietankowy I malinowy poproszę-Pet wziął sobie taki sam i usiedliśy przy fontannie. Zaczęliśmy jeść rozmawiając przy tym.

-Sam ubrudziłaś się.

-gdzie? - próbuje skazać ale i to nie wychodzi.

-nie z tej strony poczekaj- przybliżył swoje usta do mojego policzka i tam pocałował, zaczoł przesuwać się do moich ust, tam mocno i długo całował.
A ja oddawałam pocałunek.

- już.

-dzięki mój wybawicielu. - i zaczęłam się śmiać a on za mną.

-nie ma za co śliczna.

-No dobra biegniemy do wieży?

-tak tylko chce po drodze wejść do sklepu.

-okey. - Więc zaczęliśmy biec. Po 5 minutach zatrzymaliśmy się przy sklepie z pamiątkami. Weszliśmy do sklepu i poszliśmy w 2 różne strony pomieszczenia. Ja poszłam do regału z pamiątkami spider mana. Tan wybrałam sobie 3 koszulki jedna różowa na krótki rękaw z napisem "I love Spiderman". Druga czarna z Spider man'em na sieci.
Trzecią wzięłam już z avengersami.
A do tego bluzę białą z małym
Spider man'em w sercu.
Poszłam do kasy i zapłaciłam a Peatera nadal nie ma. Po chwili wychodzi z działu z Spider man'em. Płaci robi to tak że nie widze co kupił. Idziemy do wieży. Tam idziemy się umyć i przebrać. Jest godzina 14. Ubieram jeansy czarne z wysokim stanem do tego tą białą bluzę co dziś kupiłam. Maluje się biorę torebkę z telefonem i kartą. Kieruje się do salonu gdzie siedzi Pet. Ubrany w czarną bluzę z napisem '' I ❤️ Iron Girl ".

Iron GirlOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz