K

188 25 1
                                    

Jeongguk siedział przy stole w kuchni, chowając twarz w dłoniach, kiedy Hyomi chodziła w kółko, czekając na telefon od ich rodzicielki. Dlaczego? W południe ich ojciec jechał ze spotkania służbowego do domu i na nieszczęście zderzył się czołowo z innym samochodem. Matka pojechała do szpitala od razu, jednak córka postanowiła zostać i poczekać na brata, który nie odbierał telefonów i spóźniał się już o wiele za długo.

Oboje byli cholernie przerażeni, szkoda tylko, że z dwóch innych powodów. Oczywiście, że Guk przejmował się wypadkiem, jednak o wiele bardziej przykro było mu z powodu Taehyunga, który wciąż topił się w problemach i łzach. Martwił się o jego zdrowie fizyczne jak i psychiczne, ponieważ zdanie, który usłyszał jakiś czas wcześniej było dla niego ogromnym szokiem.

W międzyczasie chłopak postanowił zapytać siostrę o pomoc, chwilę się wahał, jednak nie miał zamiaru bezczynnie siedzieć i płaszczyć tyłek na krześle.

- Hyo? - Zwrócił uwagę dziewczyny, która jedynie mruknęła twierdząco w odpowiedzi. - Mam prośbę.

- Mów o co chodzi, Guk.

- Pamiętasz jak zniknął Taehyung? Twoi przyjaciele są w to zamieszani i chciałbym byś-

- Jesteś kompletnie poważny teraz? - Zapytała retorycznie, śmiejąc się starszemu w twarz. - Nasz ojciec umiera w szpitalu, a ty jak zwykle myślisz o nim. Pojebało Ci się do reszty?!

- Zejdź ze mnie, a co gdyby chodziło o Hoseoka? Miałabyś wywalone? Myślisz, że ojciec, który nie daje nam żyć jest wart więcej? - Jeong nie potrafił uwierzyć w słowa oraz zachowanie dziewczyny, dokładnie wiedziała jak wyglądało ich wieczne życie pod kluczem, a mimo wszystko zależało jej aż tak.

- Możesz się po prostu zamknąć? Nie mieszaj w to Hoseoka, bo on nie ma nic wspólnego z tą sytuacją. Siedź na dupie i chociaż udawaj, że Cię to obchodzi. - Warknęła, po czym zapadła idealna cisza, której towarzyszyło jedynie bicie zegara ściennego.

Jungkook wypchnął policzek językiem, myślami wracając do swojej sytuacji, której rozwiązanie stało się jeszcze cięższe, tak samo jak atmosfera w pomieszczeniu, którą dałoby się przeciąć nożem. Definitywnie nie był to najlepszy moment na kłótnię, ale niestety czasu nie dało się już cofnąć.

W końcu, ów niezręczną ciszę przerwał telefon, natychmiast odebrany przez młodszą. Dziewczyna zaczesała swoje włosy do tyłu, słuchając dokładnie słów swojej zrozpaczonej matki. Momentalnie łzy napłynęły do oczu Hyomi, która zaczęła powtarzać  jedno i to samo słowo do słuchawki.

- Nie, nie, nie, to nie jest prawda. Mamo, to nie jest dobry moment na żarty. Tata żyje. Powiedz, że on- - Nastolatka nagle wybuchnęła płaczem, a zaraz obok niej znalazł się brat, próbujący uratować sytuację. Zabrał telefon młodszej, zaczynając rozmowę z rodzicielką, która niestety była cholernie poważna.

- Spokojnie, j-jest dobrze. - Rzucił, zamykając brunetkę w ciasnym uścisku. - J-jest zajebiście dobrze.. -  Mruknął jeszcze, chowając twarz we włosach niższej, samemu próbując się nie rozpłakać.

Wtedy musiał przejąć kontrolę nad wszystkim i zająć się siostrą oraz matką. Tego chciałby ojciec, prawda?

//miłego dnia 💜💜

TRISTE AZUL † TAEKOOKOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz