Per. Niemcy
Wstałem rano. Naprawdę miękkie to łóżko. Poczułem jakiś zapach, jakby jedzenie? Hm, ciekawe kto to. Wstałem, przebrałem się z piżamy, którą dostałem od Polski i zeszłem na dół. Zobaczyłem go smarzącego coś.Niemcy - Guten Morgen. Co tam pichcisz?
Polska - ! - Właśnie przewracał te dziwne krążki na drugą stronę. Popatrzył się.
Niemcy - O mój-! Polska nic ci się nie stało? - Pobiegłem do niego. Siedział na podłodze i już chuhał na oparzenie.
Polska - Fcale, kretynie! Fcale, a fcale nic. - Odezwał się wrednie jeszcze podkreślając to błędne "F" na początku. Wstałem i podeszłem do szafki, wiedziałem, że to tutaj Polska trzyma różne przybory do ratowania. Wróciłem do niego ze sprzętem.
Niemcy - Daj. - Złapałem za jego rękę i zacząłem "operację".
Polska - Nie... ...t-trzeba... - Wyszeptał i chyba się lekko zarumienił.
Siedzieliśmy naprzeciwko siebie, w około nas leżały różne lecznicze rzeczy. Ja trzymałem jego rękę i ją "operowałem".
Niemcy - I już po krzyku. - Skończyłem. Pozbierałem przyrządy i schowałem do szafki.
Polska - ...dz-dziękuję... - Szepnął, a może mi się wydawało? Nie, on naprawdę mi podziękował.
Niemcy - Nie ma za co. Ty usiądź, a ja to dokończę. - Włączyłem z powrotem gaz.
Polska - Ale ty nie wiesz jak... - Wstał.
Niemcy - To mnie naucz. - Jeszcze mocniej się zaczerwienił. Za niedługo będzie cały czerwony.
Polska - O-ok... - Jest. Czekaj, czemu ja się tak cieszę? Uh? Heh, no nic. Usiadł bok na blacie. (Ale blat to ty szanuj-!) - Najpierw nalewasz trochę tej masy na patelnię... - Wskazał składnik, a ja wykonałem polecenie. Chyba pierwszy raz Polska nie jest dla mnie chamem od- od pewnego czasu. Są postępy. - ...dobrze... teraz poczekaj chwilę i dokończ przewracać ten, który ja zacząłem... - Zrobiłem to, odczekałem chwilę i powtórzyłem czynność. - ...tamten pierwszy już powinien być gotowy... zdejmij go z patelni i połóż na talerz. - Wziąłem patelnię i już to zrobiłem. Po kilku minutach była już cała sterta tego... a właśnie. Jak to tam znowu było?
Niemcy - Hej, Polen?
Polska - Hm?
Niemcy - Jak to się nazywa?
Polska - To są naleśniki.
Niemcy - Dobrze wiedzieć. Heh. - Zaśmiałem się lekko, Polska za to odwrócił głowę. - Coś nie tak?
Polska - Nie... ja tylko... - Usłyszeliśmy dźwięk uderzenia i krzyk.
? - Kurwaaa! - Było tak jeszcze kilka przekleństw w różnych językach. Chyba nie muszę mówić kto to.
Polska - Nika! Co się dzieje?!
Nika - Spadłam z łóżka, bo zerwał mnie dzwonek!
Polska - Ogarnij się i zejdź na dół! Pf.
Nika - Zaraz będę! - Zapewne teraz zaczęła się przebierać.
Niemcy - Więc to o czym chciałeś mi wcześniej powiedzieć...? - Oparłem dłonie o blat, tak, żeby Polska był pomiędzy nimi.
Polska - J-ja... tyl-ko... Ugh. - Chciał wstać na nogi, ale nie miał jak. To znaczy, mógł to zrobić, ale wtedy było by jeszcze bardziej niezręcznie. Heh, jest już cały czerwony, to zakładamy nowy naród? Czerwona Polska. W sumie wygląda zabawnie. - D-daj mi zejść.
CZYTASZ
Moja Historia - Countryhumans
FanfictionTym razem poznacie historię z mojej strony. Nika to moja oc w CountryHumans, z którą się utożsamiam, mam nadzieję, że przypadnie wam do gustu jak poprzednia część. Uwaga! Książka jest drugą częścią, jej poprzednik znajduje się tak samo na moich prof...