R2|~9~ Gdzieś indziej, bo tamci śpią

113 6 4
                                    

Powiem abyście nie impretowali tytułu zbyt dosłownie.
--

**
Per. Francja (nikt się tego spodziewał.)
Obudziłam-

Nika - czekajco? Czy ty oficjalnie zmieniasz płeć?

Francja - NIKAAAAAAA!!!

Nika - Tsa, w za dużej ilości fanfików Francja to dziewczyna. ...albo ja za dużo ich przeczytałam...

*PIIIIIIIIIIP*
PROBLEMY NA ANTENIE PRZEPRASZAMY
*PIIIIIIIIIIP*
Tak, to jest blooper.
**

Rozdział 2


=Kilka dni później=
Per. Francja
Obudziłem się dość wcześnie. Która to? 06:00? (Powiedzmy, że obowiązuje tam jeden czas) Eh, już spać nie pójdę. Wstałem i się rozciągnąłem.
Ruszyłem do kuchni i zjadłem jakieś śniadanie.
W tym momencie usłyszałem dzwonek w telefonie.

Francja - Ciekaaawe kto to. - Ten entuzjazm. Podeszłem do urządzenia i odebrałem nie znany numer.

Francja - Salut?

??? - Aleja 19 godzina 17:00 Ławka 14 - Usłyszałem głęboki męski głos.

Francja - Prze-przepraszam, ale- - Przerwał mi.

??? - Czekam... Francja. - Rozłączył się. Kiedy dodał moje imię już byłem pewien, że to nie pomyłka. Za to pewnie jest to jakiś telefoniczny żart, norma. Eh.
Wróciłem do swojego pokoju i się ubrałem.

Francja - Aleja 19... chodzi o tą zaniedbałą, pokrytą gąszczem ścieżkę w parku... Godzina 17:00, nom. Ławka... 14...? Ale tam nie ma takiego numeru?

Wróciłem do kuchni, nalałem sobie wina i ruszyłem do salonu. Teraz sobie uświadomiłem, która jest godzina, kto normalny dzwoni o tej porze? Prawie przeskoczyłem kanapę kiedy usłyszałem dźwięk "Je t'aime", mój dźwięk powiadomienia. Zajrzałem na ekran swojego telefonu, dostałem SMS'a od zastrzeżonego numeru. To pewnie ta sam osoba co wcześniej.

Treść SMS:
"19, 17, 14
A i taka ławka istnieje, po prostu jej nie widziałeś.
Lepiej abyś się zjawił Francjo.
~Pan Kruk"

Pan Kruk? Aha XD? Pologne czy ty masz coś z tym wspólnego? Odpisałem bez zastanowienia. (Ojć :/)

"Zostaw mnie w spokoju.
Nie wiem kim jesteś i nie chcę wiedzieć.
Nie przyjdę na twój głupi cyrk."

Mój ksiuk chwilę drżał nad przyciskiem "wyślij". A co jeśli to nie są żarty? Nie. Wszystko jest ok, to tylko jakiś głupi dowcip. Wysłałem. Trwało to trochę jak zgasło światło, włącznie z wszystkimi urządzeniami, które były podłączone do prądu. Dostałem kolejną wiadomość.

"Podam ci taką poradę koleżko.
L e p i e j B Ą D Ź ."

Lekko się wzdrygnąłem...

Francja - M-muszę do kogoś zadzwonić...

"Porada numer dwa.
Nie dzwoń."

Przeczytałem, zaczęło się robić strasznie, co z tym światłem?!

"Porada numer trzy.
Przyjdź sam."

Czy mnie właśnie przeszły ciarki...?

"Porada numer cztery.
Bądź punktualnie."

No to umrę.

"Porada numer pięć, to już ostatnia.
Nie bierz broni."

Jakby wielka kula przeszła przez moje gardło. To wszystko... już nie wiem co to... Magicznie światło do mnie wróciło. Odpisałem.

Moja Historia - CountryhumansOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz