Dzieńprzebiegł bez żadnych problemów, chodź Elaina miała wrażenie żewiększość dziewczyn z Hogwartu próbuje ja zamienić w ropuchęwzrokiem. Nie podobało jej się to i sprawiało, ze zaczynała czućsię nieswojo, starała się tez nie zwracać na to uwagi, ale ciężkobyło, kiedy napotykało się te dziewczyny prosto w twarz. Po całymdniu wróciła do pokoju zmęczona, ale i tak nie zaznała spokoju.
-O przyszła nasz gwiazdeczka- zaczęła jedna z bliźniaczek.
-A raczej małpa - skończyła druga.
-Przepraszam,nie rozumiem o co wam chodzi.
-Nie zgrywaj niewiniątka , ty dobrze wiesz o co chodzi - odezwałasię brunetka ,ale Elaina nie miała zamiaru reagować - Niby jesteśtaka cicha i skryta, ale z kwiatka na kwiatek potrafisz latać.
-Właśnie ,najpierw był James
-Później przerzuciłaś się na Syriusza.
-Ale on cie nie zadowalał, wiec sobie wzięłaś młodszego Blacka.
-I jak na razie zakończyłaś na Severusie.
Opowiedziaływszystko bliźniaczki na przemian.
-Kogo teraz obierzesz sobie za cel ? Lucjusza ? Czy może kogoś zinnego domu ?
-Nie wiecie co mówicie ,ja się tylko z nimi przyjaźnie - Lipróbowała się bronic.
-Ha, akurat z powodu przyjaźni Regulus i James wdali się w bojkę. Zpowodu przyjaźni Severus cie bronił ? Nie bądź śmieszna.-dziewczyna zrobiła przerwę ,by nadać rozmowie dramatu - Nie myślsobie ze ujdzie ci to płazem ,większość dziewczyn ma cie nacelowniku. Przez to ze oni się teraz do ciebie ślinią. Nas strzeżsię w każdej sekundzie , bo jak przystało na węże, potrafimyszybko i boleśnie kąsać.
Całatrojka odwróciła się na piecie i wyszła z pokoju, dziewczyniemomentalnie ogarnął strach, który myślała ,ze zostawiła wBeauxbaton.
Niechciała dłużej zostać w pokoju,wybiegła do Pokoju Wspólnego,gdzie siedziało większość dziewczyn. W jednej sekundzie wszystkiew jednym czasie odwróciły się ku niej i zaczęły się wyniośleśmiać. Li coś ścisnęło w żołądku ,nogi kazały jej biec wkierunku wyjścia, ale rozum mówił, żeby spokojnym krokiem przejśćprzez sale. To były katusze ,ale poczuła niesamowita ulgę, kiedywyszła z gniazda żmij. Nie wiedziała co z sobą zrobić ,chodziłapo zamku w ta i z powrotem, aż w końcu wybiła godzina zakazuwychodzenia z Pokoju Wspólnego. Oczywiście Li nie miała zamiarutam wracać, wiec na czas godziny policyjnej Filcha zamknęła się włazience wrzeszczącej Marty. Na początku dziewczyna duch bardzowrzeszczała, o to ze nie powinno jej tu być i ze zgłosi to zarazFilchowi, ale kiedy Li opowiedziała o incydencie z ślizgonkami ibraku chęci do powrotu, to Marta ulitowała się nad nią ipozwoliła zostać w łazience ta jedna noc. Spanie na siedząco nazimnej toalecie nie było przyjemne , zwłaszcza bul karku poprzebudzeniu ,który się pojawił. Jakimś sposobem udało jej sięwstać o wiele wcześniej niż to robią ślizgonki, szybkodoprowadziła się do porządku w łazience i urzynając zaklęciaciszy ,wróciła do pokoju. Dziewczyny jeszcze spały ,wiec zabraławszystkie potrzebne rzeczy na cały dzień i wyszła. Przeczekałaresztę czasu chodząc w kółko po zamku. Czuła się fatalnie, niedość, ze się nie wyspała to jeszcze od chodzenia zaczynały jużja bolec nogi.
-Wow wyglądasz fatalnie - powitał ja Severus.
-Dzięki - odparła ponuro Elaina.
-Coś się stało ?
-Długo by mówić.
-Dawaj , akurat teraz mam sporo wolnego czasu ,który możesz mizając.
Dziewczynaszybko streściła mu cała sytuacje z myślą, ze jakoś nie będzietym oburzony.

CZYTASZ
Li
FanfictionElaina na piąty rok nauki przeniosła się do Hogwartu. Jako nowa uczennica nie ma łatwo. Pomocną dłoń wyciąga do niej chłopak w okularach , przez którego wszystko bardziej się komplikuję.