"Dziwne."

171 8 0
                                    


Dopiero rano się obudziła, czuła się świetnie, normalnie po takim wypadku  bolała by ją głowa lub by w niej szumiało. Dzięki magi żadnych objawów nie ma. I tak powoli zeszła z łóżka, poinformowała opiekunkę skrzydła szpitalnego, że już wychodzi. Uczniowie byli na zajęciach, dzięki czemu były puste korytarze.
- Elaina jak się czujesz? - James złapał ją za rękę by ją zatrzymać - Nie powinnaś jeszcze odpoczywać? Jak by nie patrzeć dostałaś w głowę, a nawet w świecie czarodziei to dość ważna cześć ciała.
- Nie, spokojnie dzięki pielęgniarce czuje się świetnie, a ty przypadkiem nie powinieneś być na lekcjach?
- Wiesz, w sumie to zrobiłem sobie wolne, by iść cie odwiedzić - uśmiechnął się, drapiąc się w głowę.
- Wolała bym żebyś nie omijał lekcji przez mnie.
- Wiesz, martwiłem się czy nic ci nie jest. Jeszcze to z mojej winy - mina mu zrzedła ,a oczy zaszły mgła.
- To nie twoja wina, niczyja. No nic, ty lepiej wracaj na lekcje, bo idę o zakład ,że zwiałeś z eliksirów.
- Trafiłaś w samo sedno.- uśmiech wrócił na jego twarz - Ale zamiast iść na lekcje do Slughorna to wolę cie odprowadzić.
- Nie wykręcaj się Potter.
- Ależ ja się nie wykręcam, martwię się o twoje zdrowie - podał jej ramię- Nie daj się prosić.
Elaina westchnęła, spojrzała na niego spod rzęs i przyjęła jego ramię.
- Nawet jeśli bym się nie zgodziła, to i tak byś mnie odprowadził.
- Jestem wielce uradowany ,że mogę Cię odprowadzić. No to chodźmy.

Droga upłynęła im na cichych rozmowach i żarcikach, żadne z nich już nie wspominało o tym wypadku, każde starało się o tym zapomnieć i iść dalej . Zanim się spostrzegli stali pod kamienną ścianą. Li z gracją wyślizgnęła rękę z uścisku Jamesa i odwróciła się do niego.

 Miło mi się z dobą gawędziło, ale najwyższa pora by każde z nas poszło w swoją stronę. Czyli ty grzecznie wędrujesz na dalsze swoje lekcje, a ja wracam do swojego pokoju.

Potter nie wyglądało na zachwyconego tą sytuacją, zrobił smutną minę i tak stał wpatrując się w blondynkę.

- James, wszystko dobrze ?- nie podobał jej się taki nagły spadek entuzjazmu u chłopaka.

-" Może coś mu dolega po pojedynku." - zmartwiła się Li.

- Halo, James słyszysz mnie?- on nie reagował tylko się w nią wpatrywał – Potter nie wygłupiaj się.

Jej głos zaczął drżeć, już chciała nim potrząsnąć, kiedy kątem oka zobaczyła jak korytarzem przechodzi Syriusz.

- Syriusz! - zawołała chłopaka z łzami w oczach.

Black spojrzał na nią ponuro, ale później kiedy zobaczył, że ma świeczki w oczach i stoi z nią James , przełknął dumę i podszedł do nich.

- Co ?

- James...

- Elaina powinnaś iść odpocząć, a ty Syriusz co tutaj robisz ?- przerwał jej Potter radosnym głosem.

Syriusz spojrzał na swojego przyjaciela, a później wzrok przesunął na Li, która nie wiedział co się stało, oparła się jedną ręką o ścianę, a drugą dotknęła głowy.

- A wracam z eliksirów na których cię nie było. Widzę ,że spędzałeś czas z kaleką.- nadal przyglądał się dziewczynie, a jego mina bardziej spochmurniałą.

- Mogli byście już sobie iść, przez was nie mogę wejść do dormitorium- stała twarzą do ściany ,a jej głos był cichy i stanowczy, jak by jakaś inna osoba przez nią przemawiała.

James odwrócił się na pięcie i zszedł po schodach , Syriusz przez chwilę jeszcze stał wpatrując się w jasno blond włosy Li. Może chciał coś powiedzieć, a może czekał aż ona coś powie. Dziewczyna czekała aż ich kroki ucichną na korytarzu, stuknęła trzy razy w kamień i powiedziała hasło.

LiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz