Ratunek

94 5 6
                                    

Sercemomentalnie przestało jej bić, a ciało sparaliżował strach.Wilkołak zaczął iść w jej kierunku, kiedy już był na tyleblisko, ze mogła dokładnie widzieć jego ślepia i kły. Władzanad ciałem wróciła, zatrzasnęła drzwi rzucając w nie zaklęciezamknięcia i co sil w nogach zaczęła ociekać. Zbiegając zschodów słyszała wycie bestii i uderzeni w drzwi łapami. Tosprawiło, ze nagle dostała skrzydeł i przyspieszyła biegu,wypadła z domu przez drzwi frontowe, na które tez rzuciła zaklęciezamknięci, by zyskać na czasie. Jak by nie patrzeć wilkołak jestzdecydowanie szybszy od zwykłego człowieka, a ze ona biega jeszczewolniej niż zwykły człowiek, to szanse na to, ze wilkołak ja dogoni są bardzo duże.

-Myśl, myśl . Co tu zrobić - wysapała - przecież nie ucieknęprzed nim, a nawet jeśli to nie będę biegnąc wiecznie.

Wbiegłado zakazanego lasu, gdzie musiała lawirować miedzy wysokimidrzewami.

-A jak by tak wspiąć się na drzewo?Nie wilkołak wysoko skacze. Toprzywołać miotle. Tez nie bo musiała by najpierw rozsadzićstadion.

Schowałasię na chwile za grubym pniem drzewa i próbowała wziąć jaki kolwiek oddech. Było strasznie cicho, za cicho, albo wilkołak sobieodpuścił albo już czyha gdzieś na nią.

"Myśl, co cie uratuje" - ponaglała siebie sama.

Instynktownieodwróciła głowę by zobaczyć jak pysk bestii wychyla się z zadrzewa. Małymi kroczkami dziewczyna zaczęła kierować się wdrugim kierunku, by się nie ujawnić. Wilkołak nadal jej szukałokrążając drzewo, a Elaina przed nim uciekała w ten sam sposób.Kiedy bestia przystanęła ,Li wykorzystała okazje i rzuciłazaklęcie na korzenie drzewa ,by te go oplotły. Stwor odwrócił siędo uwiezionych tylnich łap, na co dziewczyna uciekła w przeciwnymkierunku.

-"Długogo te więzy nie powstrzymają"

Wybiegłaz lasy na błonia szkoły ,mogła zapomnieć o tym ,ze szkolą o tejgodzinie będzie otwarta ,a tez nie wiedziała gdzie dokładnie byłten tunel , który do niej prowadził. Nie miała czasu by go szukać.W oddali zobaczyła chatkę Hagrida i od razu sobie przypomniała otym, ze wilkołaka może odstraszyć hipogryf. Rzuciła się do bieguw tamtym kierunku ,kiedy przed nią wyskoczył wilkołak ,chyba nieza bardzo zadowolony z tego ,ze się z nim bawiła. Zagrodził jejdrogę do chaty gajowego. Nawet jak by zaczęła krzyczeć w nieboglosy ,to wątpi by doleciał jej głos do Hagrida . Staraka się nierobić gwałtownych ruchów by bestia się na nią nie rzuciła ,ręka z różdżka drżała jej niesamowicie . Zaczęła się obawiaćczy przypadkiem nie spudłuje. W sekundę z lasu wyskoczyła kolejnabestia tylko, ze czarna , rzuciła się na wilkołaka i utorowałajej drogę do gajowego. Li długo nie myśląc rzuciła się pędem wjej kierunku ,słysząc za sobą warczenie i kłapanie pyskiem. Niemiała odwagi się odwrócić, a po za tym chciała się skupić naswoim celu, który już był bardzo i to bardzo blisko. Kolokamiennego domku gajowego było małe poletko ,na którym uprawiałrożnego rodzaju warzywa , w nich najczęściej pozwala siedziećhipogryfa by te wyjadały myszowate szkodniki, które najczęściejpożerały jego uprawę.

-Szlachcic - krzyknęła widząc hipogryfa lezącego z dala od reszty,na zielonej trawie. Stworzenie podniosło głowę na dźwięk jegłosu . Elaina podbiwszy do niego, ale tak czy tak zachowaładystans tak jak na lekcji o Zwierzętach Magicznych ,ale hipogryf nicsobie z tego nie robił leżał i się jej przyglądał. Dziewczynaukłoniła się czekając aż stworzenie coś zrobi, ale nie miałana co liczyć. Miała wrażenie, ze słyszy odgłos łap wilkołakadudniących o ziemie. Przestała się kłaniać i usiadła na trawie,wtedy hipogryf wstał i spojrzał za dziewczynę. Elaina podążyłaza jego wzrokiem i aż zrobiło jej się słabo. Niecałe trzy metryod niej stal wilkołak i się jej przyglądał z rządzą głodu woczach , Szlachcic położył się kolo niej i okrył swoimskrzydłem, na co wilkołak zawył w niebo glosy i uciekł w kierunkuzakazanego lasu.

LiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz