Kartka

320 14 0
                                    

Po wyjściu nowo poznanych osób, Elaina otworzyła kufer , wyjęła z niego kartki i ołówek. Nie zajmował sobie głowy by wepchnąć bagaż na półkę, przecież była sama, no jeśli nie liczyć sowy. Rozsiadła się wygodnie na siedzeniu i zaczęła szkicować, z kresek zaczęła wyłaniać się znajoma twarz, która należała do Jamesa. Nie wie ile jej to zajęło ,gdy z transu wyrwało ją pukanie do drzwi. Szybkim ruchem schował za siebie kartki i w tym momencie wszedł James.
- Hej, tak się zastanawiałem ,że jak jesteś tu nowa ,to pewnie nie wiedziałaś że przechodzi przez wagon wózek z słodyczami.
Elaina nie skomentowała tego, zastanawiał się czy widział jak próbuje ukryć rysunki. Po paru sekundach ciszy chłopak usiadł na przeciwko niej i wyciągnął do niej rękę z czekoladowymi żabami.
- Masz, przyniosłem trochę byś mogła coś przekąsić.
- Ile za nie? - zapytała i wzięła trzy fioletowe pudełka z żabami.
- Nie chce żebyś je odmie odkupiła ,tylko cie nimi częstuje ,więc są za darmo - uśmiechnął się,wyjął z kieszeni pudełko fasolek wszystkich smaków.
- Co tam masz? - pokazał na kawałek białej kartki wystającej za jej pleców.
Na te słowa Elaina zbladła, nie chciała by James zobaczył jej prac, nikomu ich nie pokazywała.
- Ale co? - zdołała wykrztusić, prosząc w myślach by chłopak się nie dopytywał.
James zmarszczył brwi, odłożył pudełko fasolek i nachylił się w jej kierunku. Z kamieniała, nie mogła się ruszyć. Nawet jeśli by zrobiła gwałtowny ruch i odepchnęła go to by zaraz znowu została uznana za dziwadło.
Chłopak wyciągnął ostrożnie za jej pleców kartkę, a ona mocno zamknęła oczy.
- Wow to ja! - zdziwiła się James, po tych słowach na policzkach Elainy zaczęły wykwitać różowawe rumieńce- Czy to jest narysowane?Czekaj ty to narysowałaś?
Nic nie powiedziała tylko lekko pokiwała głową.
- Niesamowite. Dlaczego nic nie mówisz?
- Dlatego że się wstydzę - przełamała się
- A czego? Mhm
- Tego że ktoś widział moje prace - z każdym słowem zaczynała się powoli rozluźniać
- Czemu? Przecież się mega.
Elaina otworzyła oczu ,ale zwróciła je ku podłodze.
- Dla ciebie może to są zwykle rysunki ,ale ja przez rysowanie daje upust swoim emocja ,czy też uwieczniam wspomnienia.
- Aha rozumiem to - podniósł kartkę z swoją twarzą - Jest dla ciebie czymś w rodzaju pamiętnika?
- Powiedzmy.
Wziął wdech i oparł się o siedzenie.
- Przepraszam nie powinienem tego ruszać.
Elaina zdziwiła się że ja przeprosił, nikt tego nigdy nie zrobił po zobaczeniu jej prac. A udało się to trzem osoba, rodzicom i jej ciotecznej siostrze. Podniosła wzrok i ujrzała skruszona minę chłopaka.
- Nic się nie stało, nie wiedziałeś .ale proszę nie mów tego nikomu.
- Dobrze masz moje słowo - uśmiechnął się lekko dzięki czemu ciężka atmosfera zelżała.
Zanim się Elaina zorientowała drzwi zaczęły się otwierać i staną w nich Syriusz. Myślała tylko o tym że James nie oddał jej jego portretu i Syriusz może go zauważyć. Wróciła wzrokiem do chłopaka w okularach, była zdziwiona że udało mu się szybko schować kartkę za plecami i się o nią oprzeć.
- Miałem przeczucie ze tu będziesz. Chodź na początku sądziłem że jesteś u Evans, a ty proszę opiekujesz się kociakiem. - Syriusz stał oparty o futrynę i przenosił swój wzrok od Elainy do Jamesa i z powrotem. - Chodź, musimy się zbierać.
- Jasne, daj mi chwileczkę.
Black skrzywił się i wyszedł zatrzaskując drzwi.
Elaina i James wypuścili jednocześnie powietrze z płuc, które nie świadomie trzymali.
- Uf ,mało brakowało - zachichotał
- Powiedzmy - odparła i odebrała od chłopaka rysunek.
- Lepiej tego dobrze pilnuj - wstał kierując się do wyjścia- A i jeszcze jedno włóż swoje szaty, za niedługo będziemy na miejscu.
Dziewczyna nie zdążyła mu odpowiedzieć, kiedy szybko wyszedł. Odetchnęła głęboko, wróciła wzrokiem do kufra. Wyciągnęła szatę i schowała szkic na samo dno. Szybko przebrała się i usiadła , czekając aż pociąg dojedzie do celu.



LiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz