Rozdział 2-On przyszedł do mnie.

2K 75 15
                                    

Przeżyć lekcje z nim to chyba będzie niewyobrażalna katorga. Jeszcze ta puszczalska lala ciągle się do niego klei.

Czy ona serio nie złapała jeszcze jakiejś choroby wenerycznej czy co? Boże zresztą czym ja się przejmuję, to nie moja sprawa.

Co nie zmienia faktu, że coś mnie boli gdy tak patrzę jak ona się do niego przystawia, a jemu to nie sprawia najmniejszego problemu. To takie frustrujące!

Musieliśmy chwilę poczekać, bo nasz wfista rozmawiał z jakąś matką, która nie dowierzała w oceny z wf-u jej córki. No cóż, można się dziwić proszę pani. Po jakiś 10 minutach od rozpoczęcia lekcji, kiedy zdążyliśmy zrobić rozgrzewkę przyszedł nauczyciel.

-No dobrze moja przecudowna klaso. Patrząc po głowach wszyscy są, więc w ramach rozgrzewki...- zaczął ale nie było mi dane dokończyć.

-Rozgrzewka została już przeprowadzona trenerze.- powiedziałam, jak to miałam w zwyczaju robić, gdy nauczyciela coś zatrzymało.

-Świetnie, w takim razie dzisiaj zagramy w siatkówkę. Elizabeth- zwrócił się do jednej z dziewczyn- przynieś proszę piłkę.- ta tylko skinęła głową i już zmierzała do kantorka, gdzie znajdowały się wszystkie rzeczy.

My natomiast podzieliliśmy się w drużyny tak, jak zawsze i co się okazało? Chris jest w mojej drużynie. Ależ przypadek.

Zaczęliśmy grę. Każdy miał się zmienić przynajmniej raz z innym zawodnikiem z ławki, jednak jak od razu dałam do zrozumienia, że nie mam zamiaru się zmieniać i niech nikt o tym nie myśli.

Oczywiście pierwszego seta wygraliśmy, co nie było dla mnie jakimś dużym zaskoczeniem. Usiedliśmy na trybunach, aby chwilę odpocząć i dokończyć mecz.

-Lexie- zagadnął trener- mam nadzieję,że w tym roku również uda nam się zdobyć mistrzostwo. A przed całą klasą mam zaszczyt ogłosić, że zostałaś wybrana na nowego kapitana!- powiedziała radośnie.

-Co?! Naprawdę?!-krzyknęłam uradowana i rzuciłam mu się na szyję- Boże, dziękuję tak bardzo!-powiedziałam i odwróciłam się w stronę mojej klasy.

Zobaczyłam podekscytowaną Sophie, wściekłą Britney i zaskoczonego Chris'a.

-Co jak to ona?!- krzyknęła ta suka.- To ja byłam lepsza w zeszłym sezonie! To jest nie fair! To ja powinnam być kapitanem- krzyczała dalej a chłopacy mieli z niej niezły ubaw.

-Britney zgadza się byłaś dobrym zawodnikiem, ale Lexie miała lepsze statystyki. Poza tym kilka razy zostałaś zawieszona z nie sportowe zachowanie. Dlatego wybór był oczywisty. Nie chciałem mieć kapitana, przez którego ucierpiałaby zespół. Przykro mi. Może jak się postarasz, będziesz mogła zostać zastępcą lexie.- powiedział że stoickim spokojem.

Britney już nic nie mówiła, tylko usiadła na tyłku z obrażoną miną.

-Trenerze, mam pytanie.-powiedziałam, a facet spojrzał na mnie uważnie.- Bo w zeszłym roku brakowało panu zawodników do męskiej drużyny. A jak będzie w tym roku?

-Chyba tak samo.- powiedział zawiedziony.

-Bo ja mam dla pana idealnego kandydata.- powiedziałam i spojrzałam na Chris'a.-Co prawda nie wiem czy nadal gra, ale może warto zapytać.- powiedziałam zachęcająco.

-A kto to taki?-zapytał wyraźnie zaciekawiony.

-Chris Berns.- powiedziałam i wskazałam na chłopaka.

-Co? Skąd ty to możesz wiedzieć?-zaśmiała się Britney, a Sophie spojrzała zaskoczona.

-To akurat jest dobre pytanie, Lexie?

A million reason not to love youOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz