Rozdział 26- Tato...

1.2K 44 5
                                    

Rano, kiedy się obudziłam z przykrością stwierdziłam, że nie ma obok mnie Chris. Przeciągnęłam się na łóżku i wstałam, a następnie podążyłam do kuchni. Z zaskoczeniem odkryłam tam rozmawiających mojego tatę i chłopaka.

-O czym tak szepczecie?- zapytałam zwracając ich uwagę, po czym podeszłam do obojga i pocałowałam każdego w policzek.

-Męskie sprawy.- zaśmiał się tata, a Chris mu zawtórował.

-Mam się bać? Coś knujecie?- spojrzałam na nich podejrzliwie, a oni praktycznie patrzyli wszędzie tylko nie na mnie.- Okej! Mówcie mi o co tu chodzi, teraz!- powiedziałam stanowczo.

-Okej, okej.- powiedział tata.-Po prostu postanowiłem się przeprowadzić.- powiedział, a mnie wmurowało kompletnie w podłogę.

-Co?! Jak to?!- krzyknęłam.- Przecież tutaj jest całe moje życie! Nie możesz mi tego zrobić! Nie teraz, kiedy zaczęło mi się układać!- spojrzałam na niego z wyrzutem.

-Kochanie, spokojnie.- przerwał mi tata.-Wiedziałem, że nie zechcesz się przeprowadzić, dlatego postanowiłem to zrobić sam. Wyjadę do swojej siostry. Już jej o tym mówiłem i z chęcią mnie przyjmie. Ty zostaniesz tutaj. Jesteś dorosła i wiem, że mogę ci zaufać. Wynajmę ci mieszkanie i będę je opłacał. Dam ci też pieniądze na wszystko inne. Po prostu myslę, że potrzebuję zamiany otoczenia, a ten dom kompletnie mi w tym nie pomoże.- westchnął na koniec.

-Tato...- spojrzałam na niego i westchnęłam- Rozumiem, to wszystko i tak zgadzam się. Wszystko, bylebyś w końcu był szczęśliwy.- powiedziałam i podeszłam do niego, żeby go przytulić.

-Dziękuję córeczko, tak się cieszę, że cię mam.

-Ja też tato, ja też.- powiedziałam cicho.

-Ah! I jeszcze jedno!- wykrzyknął nagle mężczyzna.- Chris zamieszka z tobą. Nie chciałbym, żebyś została kompletnie sama. Juz rozmawiałem o tym i z Chris'em i z jego rodzicami. Wszyscy się zgodzili.- powiedział, a ja miałam ochotę skakać ze szczęścia.

-Naprawdę?!- nie moglam w to uwierzyć- Tak bardzo ci dziękuję! Jesteś niesamowity!- powiedziałam całując ponownie jego policzek.

-Też się cieszę kochanie. Zdążyłem już wynająć prawnika, sprawa rozwodowa jest w toku.- powiedział wstając od blatu.

-Cieszę się, że to robisz tato. Przede wszystkim, że robisz to dla siebie. Powinieneś by ć szczęśliwy, nie z nią, z kimś, kto będzie cię naprawdę szanował, kto będzie cię kochał i doceniał to, co będziesz robić dla tej osoby. Takiego kogoś potrzebujesz tato.- powiedziałam.

-Przecież mam ciebie kochanie.- spojrzał na mnie i wzruszył ramionami.

-Wiesz, że nie to miałam na myśli. Wiem, że to kompletnie świerza sprawa, ale chodziło mi o kobietę. Nie mówię, że teraz zaraz, ale kiedyś. Po prostu daj sobie i jej szansę zbudować coś, co miałoby prawo przetrwać na dłużej.- powiedziałam i podeszłam do blatu, aby zrobić sobie herbatę.

-Dziękuję ci za wszystko. Przepraszam, ale nie mogę zaniedbać teraz pracy. Mam nadzieję, że rozumiesz.- powiedział smutny. Widziałam, że dużo go kusztuje zostawienie mnie po tym wszystkim samą.

-Nie martw się tato. Rozumiem. Idź, Chris ze mną zostanie, rawda?- zapytałam chłopaka, na co on pokiwał ochoczo głową.

-Dziękuję wam obu.- wstchnął mój tata i zniknął za drzwiami.

-To co, co jemy na śniadanie.- powiedziałam do chłopaka z uśmiechem.

-Zależy co możesz mi zaproponować.- odpowiedział.

A million reason not to love youOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz