*Daniel*
Po ponownym przeczytaniu listu nie wiedziałem, czy powinienem się cieszyć, że moja ukochana nie chciała skrzywdzić mojej siostry, czy załamać, iż uznała, że już nigdy więcej się nie zobaczymy. Czyżby obawiała się tego, że będę miał do niej żal o to wszystko, co się wydarzyło? Nie miała powodu. Czuję, że Sam nigdy nie obróciłaby się przeciwko mnie. Wierzę, że próbowała nam pomóc... Wierzę w jej miłość do mnie. Ja również bardzo ją kocham i nie wyobrażam sobie tego, że mielibyśmy nigdy więcej się nie spotkać.
- Daniel... - Tess usiadła obok mnie na kanapie w domu rodzinnym, gdzie się aktualnie znajdowaliśmy. - ...Nawet sobie nie wyobrażam, jak musisz się teraz czuć. - siostra spojrzała na mnie ze współczuciem. Oczywiście, że nie zachowałem listu od Sam dla siebie, ale dałem go przeczytać mojemu rodzeństwu, jako kolejny trop w sprawie odnalezienia Franky.
- Nie wiem, co mam myśleć, Tess. To wspaniale, że Sam chce nam pomóc odzyskać Franky, ale z jej listu ewidentnie wynika, że nas skreśliła. Wiem, co sobie pomyślisz. "Dzisiaj ugania się za Sam, jutro będzie za inną." Tym razem jednak nie jest tak samo, jak z Simon, czy Sophie. Nie przeczę, obie bardzo mi się podobały, ale Sam jest inna... Wyjątkowa. W niej naprawdę się zakochałem... Dlaczego ja mam takiego pecha, jeśli chodzi o miłość?
- Jeśli jest, jak mówisz i naprawdę ją kochasz, a to co Sam napisała w liście do ciebie, również jest prawdą, jestem pewna, że w tym momencie wasze drogi się nie rozejdą. Jej pomoc w uratowaniu Franky na pewno nie zakończyła się na liście. Gdyby tak było, napisałaby ci, gdzie jej szukać, lub coś w tym rodzaju. Wam uda się jeszcze zobaczyć i na spokojnie porozmawiać. Nie trać nadziei w to, że tak będzie.
*Sam*
Lewitowałam w powietrzu, jak na niewidzialnym hamaku. Przez cały czas myślałam o Danielu. Ciekawe, czy przeczytał już mój list? Jeśli tak, to jak go przyjął? Pewnie mnie znienawidził za to, co mu zrobiłam. Mam nadzieję, że chociaż Franky zdoła wrócić do osób, które kocha oraz, które kochają ją, bo dla mnie raczej jest już za późno. Spojrzałam w stronę drzwi do piwnicy, z chwilą gdy usłyszałam, jak się otwierają.
- Nie wiem, czy uda nam się namówić Franky do współpracy. - stwierdził mój brat.
- Zamknęliśmy ją tu, więc to nie ma większego znaczenia, czy zechce z nami współpracować, czy też nie. Poza tym każdego można do tego namówić, jeśli dysponuje się odpowiednimi argumentami. Czyż nie mam racji, córeczko? - matka zwróciła się do mnie, na co jedynie przewróciłam niedbale oczami.
- No już nie rób takiej miny, siostra. W końcu oboje za chwilę dostaniemy całkiem nowe umiejętności! Ja zamawiam sobie telekinezę, a ty co chcesz?
- Matole, ile razy trzeba ci przypominać, że moc, którą otrzymasz, będzie wybrana w sposób losowy? - westchnęłam zrezygnowana. Nie interesowała mnie żadna z mocy Franky. Mnie jedynie interesował jej starszy brat. Tak bardzo chciałabym go jeszcze zobaczyć, ale wiem, że to raczej nie będzie możliwe.
- Mniejsza. Najważniejsze jest to, że teraz będziemy mogli wykorzystać Franky, by ulepszyć waszą dwójkę. Które z was chciałoby zacząć?
- Oczywiście, że ja. W końcu zrobiłem o wiele więcej, żebyśmy ją w końcu dorwali. - stwierdził Freddy, a ja nawet nie protestowałam. Jak mówiłam, miałam totalnie w nosie nowe umiejętności, bez których mój brat, jak sam twierdzi, nie mógł się obejść.
W innym pomieszczeniu
Chcąc nie chcąc, musiałam pójść z nimi, żeby zaobserwować działanie kopiarki umiejętności naszej mamy. Podekscytowany Freddy wszedł do szklanej kopuły, która była połączona z "celą" Franky za pomocą specjalnej tuby. Wspomnianą dziewczynę mogliśmy zaobserwować przez lustro wenedzkie. Mama kliknęła kilka przycisków, przez co naszym oczom ukazał się istny pokaz świateł. Najpierw cela Franky wypełniła zielony blask, który przez tubę trafił do kopuły, gdzie stał mój brat. Trwało to chwilę, ale owe światło w końcu zmieniło barwę na czysty błękit, po czym zostało wchłonięte przez Freddy'ego.
CZYTASZ
Hunter Street : Łączy nas jedno
FanfictionKsiążka jest kontynuacją "Hunter Street : Bezcenny Skarb." Wszystkich, którzy nie czytali, serdecznie zapraszam do zapoznania się z częścią pierwszą. Wszystko wydawało się być w jak najlepszym porządku. Cała rodzina w pełni zaakceptowała Franky, mi...