*Sal*
- Witam profesorze Silver. Chcielibyśmy zadać panu kilka pytań. - szorstki głos Daniela zwrócił uwagę naukowca na naszą czwórkę.
- Młodociany panie władzo, co ty i te dzieciaki chcecie ode mnie wiedzieć? Kim wy w ogóle jesteście?
- Hunterowie. - odpowiedział Max w imieniu nas wszystkich, groźnie spoglądając na mężczyznę.
- A, tak. To ta stuknięta rodzina, która odebrała moją Franky amerykańskiemu wojsku.
- W rzeczy samej, choć nie jesteśmy stuknięci. Chcieliśmy porozmawiać właśnie w jej sprawie. - oznajmiłem.
- Nie mam pojęcia, jaką Franky może jeszcze posiadać moc. Już jej kiedyś powiedziałem, że nie dowiemy się tego, dopóki nie da mi się przebadać. - ta, chciałbyś. - A co? Czyżby odkryła w sobie jakąś nową umiejętność, z którą nie potraficie sobie poradzić?
- Nie w tej sprawie przyszliśmy. - zakończyłem ten temat, aby móc przejść do kolejnego. - Wiemy, że Franky nie jest jedyną osobą, którą pan napromieniował.
- Nie mam pojęcia, o czym mówisz, młody człowieku. - jak dla mnie mężczyzna brzmiał bardzo przekonująco, ale na wszelki wypadek musiałem przyjąć, że nie jest z nami szczery.
- Fred Tomson, coś panu mówi to nazwisko?
- Nie. - oznajmił krótko. Mężczyzna podczas rozmowy patrzył cały czas na nas i nie było widać po nim nawet cienia podenerwowania. Może nie jestem jakimś żywym wykrywaczem kłamstw, ale poza faktem istnienia Freddy'ego, nie mam żadnych powodów, aby uznać, że naukowiec nie mówi nam prawdy. Inicjatywę przesłuchania przejął Jake:
- Czy pana zdaniem byłaby taka możliwość, że poza Franky istnieją inni napromieniowani ludzie?
- Owszem. Ja nie jestem jedynym, który napromieniował swoje dziecko. - wszyscy, jak jeden mąż, spojrzeliśmy na profesora Silvera z wytrzeszczonymi oczami. - Niewykluczone, że dokonała tego również Christine, moja przyjaciółka jeszcze z czasów studiów... Cóż, była przyjaciółka.
- Może pan opowiedzieć trochę więcej o tej swojej... ex przyjaciółce? - w ustach Maxa zabrzmiało to tak, jakby te dwójkę łączyło coś więcej, niż tylko przyjaźń, ale nie to aktualnie było tematem naszej rozmowy, a nawet jeśli, to nie nasza sprawa.
- Jak już wspomniałem, ja i Christine studiowaliśmy razem. Razem również chcieliśmy dokonać niemożliwego; sprawić, że ludzie będą mogli posiadać nadprzyrodzone zdolności. Pierwotnie mieliśmy promieniować nasze dzieci maszynami wspólnej roboty. Nasze dzieła miały rozwijać się razem w jednym laboratorium, ale...
- Ale? - dopytał Max, a profesor Silver obrócił się do nas tyłem.
- Christine zrobiła coś, czego... nie byłem jej w stanie wybaczyć. Odciąłem więc Franky od jej dzieci i zająłem się nią w odosobnieniu.
- Aaa, wie pan może, gdzie teraz jest pana była przyjaciółka?... Co mogą porabiać jej dzieci? Jakimi mocami dysponują? - dopytywałem o jak najwięcej szczegółów.
- Nie mam pojęcia. Od kiedy zabrałem Franky i oznajmiłem Christine, że nie chcę mieć z nią nic wspólnego, nie widziałem jej ani razu. - wprawdzie nie dowiedzieliśmy się niczego konkretnego o Freddym, ale przynajmniej wiemy, kto prawdopodobnie go napromieniował. Wyszliśmy z budynku więzienia, poczyniwszy krok na przód w naszym śledztwie. Cóż, przynajmniej ja odniosłem takie wrażenie.
- Dobra, trzeba zdobyć jakieś informacje na temat tej Christine. Daniel, sprawdzisz w policyjnej bazie danych, czy jakaś kobieta o tym imieniu przypadkiem nie siedzi za nielegalne eksperymentowanie na dzieciach? - zwróciłem się do najstarszego z braci.
CZYTASZ
Hunter Street : Łączy nas jedno
FanfikceKsiążka jest kontynuacją "Hunter Street : Bezcenny Skarb." Wszystkich, którzy nie czytali, serdecznie zapraszam do zapoznania się z częścią pierwszą. Wszystko wydawało się być w jak najlepszym porządku. Cała rodzina w pełni zaakceptowała Franky, mi...