3. Co to za jeden?

200 14 6
                                    

*Franky*

Rozmowa z Freddy'm bardzo dobrze mi zrobiła. W prawdzie nie zwierzyłam mu się z tego, że mam nadludzkie zdolności, ale i tak chłopak zdołał poprawić mi humor. Do tego nie potrafię zapomnieć o tym, jak pozytywnie jego bliskość wpływa na moją moc. Czy to dziwne? Nie wiem. Powróciłam do domu Hunterów również w jego towarzystwie. Szeroki uśmiech zniknął mi z twarzy, kiedy spojrzałam na wspomniany budynek. Domyślałam się, że podczas mojej nieobecności Eric i Kate pewnie przedyskutowali to, czyby mnie nie odesłać i kiedy przejdę przez te drzwi, dowiem się, co ustalili. Bardzo bałam się tego, co od nich usłyszę. Pokochałam Hunterów i nie chciałabym ich opuszczać, ale jestem też gotowa zrobić wszystko, aby ich chronić. Nawet, jeśli to oznacza...

- Nie wchodzisz? - spytał Freddy, wyrywając mnie tym samym z wewnętrznych rozterek. 

- Yyy, tak, tak wchodzę. Dzięki za odprowadzenie i... w ogóle za wszystko. - uśmiechnęłam się do niego najszczerzej, jak to było w danym momencie możliwe. 

- Nie ma sprawy. Od tego są przyjaciele. - chłopak położył mi rękę na ramieniu, a ja znowu poczułam tą przyjemną energię w moim ciele. Jak on to robi, że jego dotyk jest taki kojący? 

- Franky już jesteś! 

- Nie masz pojęcia, jak się o ciebie martwiliśmy. - momentalnie obok mnie pojawili się Tess i Sal. Oboje uściskali mnie z obu stron, a ja w miarę swoich możliwości wyswobodziłam ręce i również ich objęłam. 

- Też bardzo fajnie was widzieć. - uśmiechnęłam się do rodzeństwa. 

- Hej, a ty to kto? - Sal zlustrował badawczym wzrokiem mojego przyjaciela. Chyba śmiało mogę już go tak nazywać. 

- Sal, to jest Freddy, nasz nowy kolega z klasy. - Tess wyręczyła mnie w przedstawieniu chłopaka naszemu bratu. 

- Miło cię w końcu poznać, Sal. Słyszałem już, że Franky i Tess mają liczne rodzeństwo i od tego czasu marzę o tym, aby poznać was wszystkich. 

- Taak, ciebie też bardzo miło poznać... Freddy. - nie wiem czemu, ale Sal jakoś podejrzliwie spoglądał na bruneta. Ciekawe, co tam mu w głowie siedziało. - Powiedz, jak długo znasz Franky? 

- Praktycznie od pia... Od mojego pierwszego dnia w szkole, czyli właściwie od dzisiaj. 

- Od dzisiaj? - dopytał, jakby było w tym coś bardzo dziwnego. Może rzeczywiście jest, ale czy to coś złego, że tak szybko polubiłam Freddy'ego? 

- Owszem i już znaleźliśmy wspólny język, co nie Franky? 

- Dokładnie. - odpowiedziałam z uśmiechem, którego młodszy brat nie podzielał. Cały czas spoglądał na Freddy'ego, jakby był jakimś zbójem. 

- Too może ja już pójdę. Robi się późno, a wolałbym wrócić, póki jest jeszcze jasno. - przyjaciel przerwał niezręczną ciszę, jaka między nami nastała. 

- Może wolałbyś jednak wejść i poznać resztę naszej rodziny? - zaproponowała Tess, na co posłałam mu zachęcający uśmiech. Jedynie Sal nie wydawał się być zadowolony z tego pomysłu. 

- Dziękuję za przemiłe zaproszenie, ale nie skorzystam. Jak mówiłem, wolę wrócić do domu, póki jest jasno. Może następnym razem. 

- Dobrze, to do zobaczenia. 

- Do widzenia, Franky! Pa Tess! Miło było cię poznać, Sal. - Freddy poszedł w swoją stronę, natomiast my weszliśmy do środka. Nadal miałam obawy, co do decyzji Erica i Kate, ale jakoś nie czułam strachu w obecności rodzeństwa oraz po rozmowie z Freddy'm. 

Hunter Street : Łączy nas jednoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz