Dwa tygodnie później...
*Christine*
Z uznaniem wysłuchiwałam, jak mojemu synowi idą postępy w misji, jaką mu zleciłam. W prawdzie jeszcze nie zdobył pełnego zaufania Franky, ale to tylko kwestia czasu. Nieustannie staje między nią, a Johnym, czy Hunterami, a oni nie mogą nic zrobić, ze względu na jego groźbę. Lubię, kiedy wszystko idzie zgodnie z planem, ale mój syn nie jest jedyny, który ma zadanie wobec MOJEJ Franky.
- Propozycja, którą ci złożono jest wręcz doskonałą okazją, abyś weszła na teren wroga i wywęszyła, jak najwięcej. - zwróciłam się do swojej córki. - Pamiętaj jednak, by nie wzbudzić żadnych podejrzeń. Już wystarczy, że twój brat się ujawnił, ty absolutnie nie możesz... A przynajmniej na razie. Rozumiemy się? - spojrzałam na dziewczynę.
- Tak, oczywiście mamo. Nie zawiodę cię. - zapewniła, na co szatańsko się uśmiechnęłam. Odebranie Franky Hunterom będzie, niczym zabranie dziecku lizaka.
*Sal*
Dwa tygodnie. DWA TYGODNIE minęły, odkąd Freddy ujawnił się Johny'emu, a my nadal nie wiemy, co mamy z nim zrobić. Jasne, mieliśmy plan, żeby powiedzieć o wszystkim Tess, ale jaki to ma niby sens? Będziemy siedzieli tak samo bezczynnie z nią, jak i bez niej, a pamiętać trzeba, że im mniej osób wie, że Freddy jest napromieniowany, tym Franky będzie mniej narażona na jakiekolwiek niebezpieczeństwo z jego strony.
- Sal, Kate woła nas do kuchni. - w moim pokoju pojawił się Jake. - Pamiętasz chyba, że Daniel chce nam przedstawić te swoją nową przyjaciółkę-policjantkę i ona przychodzi dzisiaj do nas na obiad.
- Tak, pamiętam. - odpowiedziałem mało zainteresowany nową dziewczyną Daniela. Naprawdę mnie dziwi to, że mój brat tak szybko się zakochuje.
- Co jest, stary? - Jake usiadł obok mnie.
- Martwię się o Franky. To wszystko, co Freddy potrafi... Mnie przeraża. Do tego nie możemy nic zrobić, z powodu jego gróźb. Co, jeśli on naprawdę jest w stanie zrobić krzywdę naszej siostrze?
- Ja też się martwię. - nagle Jake uśmiechnął się szeroko, a jego oczy znacznie się rozszerzyły. - Chyba wpadłem na pewien pomysł. Może jest trochę powalony, ale w tej sytuacji chyba nie mamy wyjścia.
- Co wymyśliłeś? - spytałem, podejrzliwie na niego spoglądając.
- Jak wiesz, moce Franky stale się rozwijają. Może spróbujmy wywołać u niej jakieś nowe zdolności, z którymi Freddy nie miałby najmniejszych szans.
- To nie głupie, ale jak chcesz namówić Franky, żeby poszukała w sobie jakiejś nowej mocy? Przecież wiesz, że przekonanie jej do czegoś takiego graniczy z cudem, a powiedzenie jej całej prawdy nie wchodzi w grę.
- Tak, ale nie zapominaj, że Franky nadal działa, jako Świetlna Plazma. Możemy zaproponować jej treningi, aby łatwiej było jej walczyć z przestępczością, a tak naprawdę będą one służyły pozyskaniu przez nią nowych umiejętności, które w przyszłości pomogą jej pokonać Freddy'ego. - pomysł Jaka był świetny i chociaż niestety nie mamy stuprocentowej pewności, czy skuteczny, zawsze warto spróbować.
W kuchni
Zeszliśmy ze schodów i udaliśmy się w stronę kuchni, szepcząc o szczegółach naszego planu. Pod żadnym pozorem Franky nie może domyśleć się, jaki jest rzeczywisty cel jej treningów. Tego świadom byłem zarówno ja, jak i Jaka, ale myślę, że dobrze byłoby powiedzieć o naszych zamiarach również Johny'emu, skoro on też już wie, co potrafi Freddy.
- Cześć chłopaki, o czym tak szepczecie? - spytała jak zwykle rozradowana, Anika.
- O... o niczym. - odpowiedział Jaka, jak dla mnie zbyt mało przekonująco.
CZYTASZ
Hunter Street : Łączy nas jedno
FanficKsiążka jest kontynuacją "Hunter Street : Bezcenny Skarb." Wszystkich, którzy nie czytali, serdecznie zapraszam do zapoznania się z częścią pierwszą. Wszystko wydawało się być w jak najlepszym porządku. Cała rodzina w pełni zaakceptowała Franky, mi...