*Johny*
Nie pamiętam, kiedy ostatnio tak cieszyłem się, że idę do szkoły. Wreszcie będę mógł przekroczyć jej mury z myślą, że spotkam tam moją Franky. Z uśmiechem na twarzy odnalazłem ją rozmawiającą o czymś ze swoją siostrą.
- Cześć Tess! Witaj kochanie, cieszę się, że w końcu przyszłaś.
- Witaj skarbie, ja też! - daliśmy sobie szybkiego całusa.
- To może ja was zostawię. Widzimy się w klasie. - Tess udała się w kierunku pracowni historycznej i tyle ją widzieliśmy.
- To jak? Idziemy pogawędzić sobie z ciocią? - klasnąłem w dłonie, będąc bardzo zadowolonym. Domyślam się, że ciocia chce nas przeprosić, a ja bardzo chcę usłyszeć owe przeprosiny, gdyż one nam się należą, a zwłaszcza Franky.
- Sama nie wiem, Johny. Dopiero ją do siebie przekonałam. Nie lepiej by było, gdybym przez jakiś czas nie wchodziła jej w drogę? No, bo co, jeśli znów coś sknocę i ponownie ją do siebie zniechęcę?
- Franky spokojnie. - przytuliłem ją do siebie. - Jestem pewien, że ciocia chce nas przeprosić za to wszystko, co działo się wcześniej. Możesz iść się z nią spotkać bez żadnych obaw. Pamiętaj też, że nie będziesz sama. Ja pójdę do niej razem z tobą.
- Dziękuję. - Franky ciepło się do mnie uśmiechnęła, po czym czule mnie pocałowała.
W gabinecie
Po zapukaniu w drzwi i otrzymaniu zaproszenia na wejście, nacisnąłem klamkę, aby moja dziewczyna mogła przekroczyć próg gabinetu mojej cioci. Ja uczyniłem to zaraz po niej.
- Jesteście. Myślałam, że już was się nie doczekam. - powiedziała ciocia, zaszczycając nas swoim spojrzeniem.
- Jak prosiłaś. - nie mówiąc nic więcej, usiedliśmy na krzesłach po przeciwnej stronie biurka. Widziałem, że Franky jest nieco zestresowana, więc położyłem swoją dłoń na jej. Moja dziewczyna natychmiast podniosła na mnie wzrok, a ja posłałem jej ciepły uśmiech. Odwzajemniła go od razu, rozluźniając się nieco. Moja ciocia odchrząknęła, zwracając tym samym na siebie naszą uwagę. Oboje spojrzeliśmy w jej stronę, oczekując tego, co ma nam do powiedzenia:
- Poprosiłam was tu oboje, ponieważ chciałam was jeszcze raz bardzo przeprosić. Zachowałam się wobec was nie w porządku, jestem tego w pełni świadoma.
- Było, minęło. - oznajmiła moja dziewczyna, co dało nam wyraźnie do zrozumienia, że wybacza cioci całe to zamieszanie.
- Skoro Franky ci wybaczyła, ja też wybaczam. - słysząc to, moja ciocia się rozpromieniła.
- Dziękuję wam, dzieciaki.
- Mam jeszcze jedno pytanie. - moja dziewczyna odezwała się nieśmiało. - Czy ja mogę... liczyć na to, że pani... nie zdradzi nikomu mojej tajemnicy?
- Naturalnie Franky. - na twarzy miłości mojego życia wymalowana została ulga. - Aczkolwiek, gdybyś kiedyś chciała podzielić się ze światem opowieściami o swoim życiu prywatnym, nasza szkoła zawsze jest otwarta dla dziennikarzy chcących przeprowadzić z tobą wywiad.
- Too... raczej się nie wydarzy, ale dziękuję. - wyczułem, że Franky delikatnie się spięła, słysząc o propozycji wystąpienia w telewizji. Lepiej będzie, jeśli wyjdziemy, zanim ciocia zacznie ją do tego namawiać.
- Dobrze ciociu, będziemy się już zwijać, bo lekcje już trwają od jakiegoś czasu, a nie chcielibyśmy stracić całej. - ciocia spojrzała na mnie podejrzliwie, ale pozwoliła nam opuścić gabinet. Po wyjściu z pomieszczenia Franky odetchnęła z ulgą. - I co? Mówiłem, że będzie dobrze.
CZYTASZ
Hunter Street : Łączy nas jedno
FanficKsiążka jest kontynuacją "Hunter Street : Bezcenny Skarb." Wszystkich, którzy nie czytali, serdecznie zapraszam do zapoznania się z częścią pierwszą. Wszystko wydawało się być w jak najlepszym porządku. Cała rodzina w pełni zaakceptowała Franky, mi...