*Franky*
Wpatrywałam się w rudowłosą partnerkę Daniela z szeroko otwartymi oczami i lekko otwartą buzią. Kim jest ta dziewczyna? Znam ją skądś? Mam niejasne przeczucie, że tak, ale mogę się mylić.
- Świetlna Plazmo, w imieniu Amsterdamu, dziękujemy za pomoc. - Daniel zwrócił się do mnie z wielkim uśmiechem na ustach, jakby w ogóle nie zauważył mojej zdziwionej miny. Z drugiej strony, mogło tak być, ponieważ większą część mojej twarzy zasłaniał kaptur.
- Nie ma za co, Da... posterunkowy. - również posłałam mu uśmiech, tyle że mój był nerwowy. Z Simon było łatwiej, bo ona wiedziała, kim jestem oraz ja wiedziałam, skąd ją znam i że mogę jej zaufać, natomiast tajemnicza dziewczyna budziła we mnie pewne obawy i wątpliwości. Nieznajoma cicho zakaszlnęła, co zakończyło jak dla mnie niezręczną ciszę, która nastała między nami.
- Świetlna Plazmo pozwól, że przedstawię ci moją nową partnerkę, oto Samantha Walter.
- Witaj, to dla mnie prawdziwy zaszczyt w końcu móc cię poznać. Mój partner wiele mi o tobie opowiadał. - dziewczyna uśmiechnęła się do mnie, co również uczyniłam, ale mało szczerze.
- Doprawdy? - mruknęłam, nieskutecznie ukrywając zestresowanie. - Posterunkowy, mogłabym cię prosić na słówko?
- Oczywiście. Sam, przypilnujesz przestępców w radiowozie?
- Jasne Daniel. Dla ciebie wszystko. - odparła, po czym zniknęła, chociaż odniosłam wrażenie, że zrobiła to niechętnie.
- Fajna, co nie? - mówiąc szczerze, nie podzielałam podekscytowania mojego brata jego nową partnerką.
- Myślałam, że przyjedziesz tutaj z Simon, tym czasem ty... Daniel, kim w ogóle jest ta dziewczyna?
- To Sam, moja nowa partnerka. Szef mnie do niej przydzielił. Naprawdę jest niesamowita. - mojemu bratu uśmiech nie schodził z twarzy, kiedy mówił o swojej nowej partnerce.
- Czy ona wie, że ty i ja jesteśmy rodzeństwem? - spytałam, podejrzliwie spoglądając na Daniela. W odpowiedzi brat parsknął śmiechem:
- Nie, no jasne, że nie. Jeszcze jej o tym nie powiedziałem.
- Jeszcze? - dopytałam nadal pełna wątpliwości.
- Wyluzuj Franky. Sam można ufać, jak każdemu członkowi naszej rodziny. Nie masz się czym martwić, serio.
- Noo, skoro tak mówisz. - przyznałam mu rację, choć wątpliwości co do tej dziewczyny wcale nie minęły.
- Przepraszam, mogłabym prosić na chwilę? - podeszła do nas pani dyrektor.
- To ja już pójdę. - powiedział Daniel i wrócił do swojej partnerki, która budziła we mnie mieszane uczucia.
- Coś nie tak, pa... obywatelko? - spytałam, starając się być miła.
- Cóż, wiem, że nie powinnam, ale przypadkowo podsłuchałam twoją rozmowę z posterunkowym Hunterem. - w duchu jęknęłam niezadowolona. - Franky, czy to naprawdę ty? - spytała, nie kryjąc swojego zdziwienia.
- Już wcześniej wiedziała pani o moich mocach, czy to nie było oczywiste?
- Prawdę mówiąc, nie. Racja, wiedziałam o twoich mocach, ale jakoś nie połączyłam ze sobą faktów. Przepraszam. - dyrektorka spuściła wzrok.
- Za nie domyślenie się, że jestem superbohaterką? - nie rozumiem, dlaczego ona mnie za to przeprasza.
- Nie. Nie powinnam była wyrzucać cię ze szkoły, a raczej wykorzystywać swojego stanowiska, żeby rozdzielić cię z moim siostrzeńcem. - szczerze mówiąc, cieszyłam się z takiego obrotu sprawy. Może uda się sprawić, że dyrektorka pozwoli mi wrócić do szkoły?
CZYTASZ
Hunter Street : Łączy nas jedno
FanficKsiążka jest kontynuacją "Hunter Street : Bezcenny Skarb." Wszystkich, którzy nie czytali, serdecznie zapraszam do zapoznania się z częścią pierwszą. Wszystko wydawało się być w jak najlepszym porządku. Cała rodzina w pełni zaakceptowała Franky, mi...