13. Każdemu trzeba dać szansę

121 6 3
                                    

*Franky*

Wpatrywałam się w rudowłosą partnerkę Daniela z szeroko otwartymi oczami i lekko otwartą buzią. Kim jest ta dziewczyna? Znam ją skądś? Mam niejasne przeczucie, że tak, ale mogę się mylić. 

- Świetlna Plazmo, w imieniu Amsterdamu, dziękujemy za pomoc. - Daniel zwrócił się do mnie z wielkim uśmiechem na ustach, jakby w ogóle nie zauważył mojej zdziwionej miny. Z drugiej strony, mogło tak być, ponieważ większą część mojej twarzy zasłaniał kaptur. 

- Nie ma za co, Da... posterunkowy. - również posłałam mu uśmiech, tyle że mój był nerwowy. Z Simon było łatwiej, bo ona wiedziała, kim jestem oraz ja wiedziałam, skąd ją znam i że mogę jej zaufać, natomiast tajemnicza dziewczyna budziła we mnie pewne obawy i wątpliwości. Nieznajoma cicho zakaszlnęła, co zakończyło jak dla mnie niezręczną ciszę, która nastała między nami. 

- Świetlna Plazmo pozwól, że przedstawię ci moją nową partnerkę, oto Samantha Walter. 

- Witaj, to dla mnie prawdziwy zaszczyt w końcu móc cię poznać. Mój partner wiele mi o tobie opowiadał. - dziewczyna uśmiechnęła się do mnie, co również uczyniłam, ale mało szczerze. 

- Doprawdy? - mruknęłam, nieskutecznie ukrywając zestresowanie. - Posterunkowy, mogłabym cię prosić na słówko? 

- Oczywiście. Sam, przypilnujesz przestępców w radiowozie? 

- Jasne Daniel. Dla ciebie wszystko. - odparła, po czym zniknęła, chociaż odniosłam wrażenie, że zrobiła to niechętnie. 

- Fajna, co nie? - mówiąc szczerze, nie podzielałam podekscytowania mojego brata jego nową partnerką. 

- Myślałam, że przyjedziesz tutaj z Simon, tym czasem ty... Daniel, kim w ogóle jest ta dziewczyna?

- To Sam, moja nowa partnerka. Szef mnie do niej przydzielił. Naprawdę jest niesamowita. - mojemu bratu uśmiech nie schodził z twarzy, kiedy mówił o swojej nowej partnerce. 

- Czy ona wie, że ty i ja jesteśmy rodzeństwem? - spytałam, podejrzliwie spoglądając na Daniela. W odpowiedzi brat parsknął śmiechem: 

- Nie, no jasne, że nie. Jeszcze jej o tym nie powiedziałem. 

- Jeszcze? - dopytałam nadal pełna wątpliwości. 

- Wyluzuj Franky. Sam można ufać, jak każdemu członkowi naszej rodziny. Nie masz się czym martwić, serio.  

- Noo, skoro tak mówisz. - przyznałam mu rację, choć wątpliwości co do tej dziewczyny wcale nie minęły. 

- Przepraszam, mogłabym prosić na chwilę? - podeszła do nas pani dyrektor. 

- To ja już pójdę. - powiedział Daniel i wrócił do swojej partnerki, która budziła we mnie mieszane uczucia. 

- Coś nie tak, pa... obywatelko? - spytałam, starając się być miła. 

- Cóż, wiem, że nie powinnam, ale przypadkowo podsłuchałam twoją rozmowę z posterunkowym Hunterem. - w duchu jęknęłam niezadowolona. - Franky, czy to naprawdę ty? - spytała, nie kryjąc swojego zdziwienia. 

- Już wcześniej wiedziała pani o moich mocach, czy to nie było oczywiste? 

- Prawdę mówiąc, nie. Racja, wiedziałam o twoich mocach, ale jakoś nie połączyłam ze sobą faktów. Przepraszam. - dyrektorka spuściła wzrok.

- Za nie domyślenie się, że jestem superbohaterką? - nie rozumiem, dlaczego ona mnie za to przeprasza. 

- Nie. Nie powinnam była wyrzucać cię ze szkoły, a raczej wykorzystywać swojego stanowiska, żeby rozdzielić cię z moim siostrzeńcem. - szczerze mówiąc, cieszyłam się z takiego obrotu sprawy. Może uda się sprawić, że dyrektorka pozwoli mi wrócić do szkoły? 

Hunter Street : Łączy nas jednoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz