Chciałem to zrobić. Za wszelką cenę się z nim porozumieć. W końcu był moim ojcem. Potrzebuję obojga rodziców.
Nieważne było to, że nie potrafię jeszcze dobrze mówić. Wystarczyło, że trochę pobędę przy nim. Może to ja go posłucham i poznam nowe słowa?
Podszedłem do mężczyzny swoim chwiejnym jeszcze wtedy krokiem. Delikatnie pociągnąłem go za nogawkę. To wystarczyło. W mgnieniu oka się obrócił i spojrzał prosto na mnie. Wyszczerzyłem się w prawie bezzębnym uśmiechu. Ten tylko prychnął na mnie i gdzieś odszedł. Chciałem pójść za nim, ale stawiał za duże kroki, a ja wtedy dopiero uczyłem się biegać.
Mogłem jednak obserwować go z daleka. Poszedł do mojej mamy i zaczął na nią krzyczeć.
— Powiedz temu gówniarzowi, żeby mnie nie dotykał! — nie rozumiałem do końca jego słów, ale chyba nie były miłe. Tata z jakiegoś powodu był zdenerwowany — Mówiłem ci suko, żebyś tego nie rodziła! — wskazał na mnie. Dlaczego nazwał mamę psem?
— Nie złość się na niego! Proszę! — uklękła przed nim. Kobieta zachowywała się, jakby była od niego o wiele, wiele słabsza. Tylko czemu? Myślę, że z łatwością byłaby mu w stanie powiedzieć co myśli. Może wtedy zostawiłby ją w spokoju?
Takie sytuacje zdarzały się dość często. Nie rozumiałem, dlaczego ojciec był cały czas taki wściekły. To zupełnie, jakby nie miał w sobie żadnych innych uczuć. Zacząłem podejrzewać, że tak właśnie jest, ale matka zawsze mówiła mi, że on nas kocha. Nie wiedziałem, co to słowo znaczy, ale brunetka mówiła mi, że to coś pięknego.
Ojciec złapał ją za włosy i niemal ciągnąc po podłodze, udał się z nią do tego tajemniczego pokoju. Tam, gdzie zawsze zabraniano mi wchodzić. Złotooka piszczała w niebo głosy. Gdy ja ciągnąłem ją za włosy, nigdy nie krzyczała. Czasem jedynie cicho syknęła z bólu.
Czy to, co robił tata, bardzo ją bolało? Czy tak właśnie wyglądała miłość?
Zza zamkniętych na klucz drzwi, było słychać wrzaski. Nie mogłem słuchać jak moja mama cierpi. Usiadłem na podłodze i zatkałem uszy. Chciało mi się płakać, a jednocześnie nie mogłem. Wiedziałem, że zaraz wrócą, a matka będzie smutna, jeśli zobaczy moje łzy. Ona zawsze kazała mi się uśmiechać. Mówiła, że płaczą tylko słabi. Ale ja przecież nie miałem teraz siły, by się powstrzymywać. Czy skoro byłem słaby, to mogłem płakać?
Nim zdążyłem się nad tym zastanowić, ojciec wyszedł, otwierając drzwi z rozmachem. Uderzyły one w ścianę, z której odpadło trochę tynku.
Komnata Tajemnic została otwarta...
(Przepraszam, musiałam 😂 ~ autorka)
Niepewnie podszedłem do pomieszczenia, gdy mężczyzna zniknął w kuchni. Ze środka dobiegał płacz matki. Powoli udałem się w tamtą stronę. Gdy już miałem zajrzeć do pokoiku, kobieta wyskoczyła stamtąd z krzykiem, mocno łapiąc mnie i odpychając do tyłu. Praktycznie położyła się na mnie, zakrywając mi oczy.
Czy naprawdę to, co tam było, jest aż tak przerażające?
Matka płakała, a ja nie widziałem, co mam zrobić. Jej drobne ciało zgniatało moje, jeszcze drobniejsze. Próbowałem się wydostać, ale za nic w świecie mi na to nie pozwalała.
Po kilku minutach wzięła mnie na ręce. Zamknęła drzwi na klucz, uważając, bym przypadkiem nic nie zobaczył i udała się ze mną na kanapę. Posadziła mnie na swoich kolanach.
— Jestem trochę słaba, wiesz? Dlatego płaczę — wyjaśniła krótko — Za to ty jesteś bardzo silnym chłopcem. Z pewnością wyrośniesz na tak cudownego mężczyznę jak tata.
Nie chciałem nic mówić, ale ostatnią rzeczą, o jakiej marzyłem, było stanie się takim, jak ten człowiek. Chciałem być po prostu sobą. Isaaciem Fosterem. Isaaciem, który byłby inny niż ojciec.
____________
No próbowałam sobie ostatnio spisać plan wydarzeń z tej książeczki i powiem, że zakończenie jest takie, że aż sama się siebie przestraszyłam 😂
So, wait for it 😏
Tak, inspiruję się trochę Happy Sugar Life
CZYTASZ
𝙽𝙸𝙴Ś𝙼𝙸𝙴𝚁𝚃𝙴𝙻𝙽𝚈 - 𝙿𝚊𝚖𝚒ę𝚝𝚗𝚒𝚔 𝙼𝚘𝚛𝚍𝚎𝚛𝚌𝚢
Fanfiction~ I chociaż próbowałem wiele razy... Ja nadal trzymam się przy życiu ~