No i się odlałem.
Wróciłem do Ray, która wyglądała, jakby nie wiedziała, co ma ze sobą zrobić.
— Zaraz będzie świtać, więc lepiej się kładź — pouczyłem.
— Tak... — patrzyła to na kanapę, to na meterac.
By się tak biedna nie męczyła, po prostu zająłem to drugie i poklepałem miejsce obok, by dołączyła. Miała zakłopotaną minę, ale to zrobiła.
Przyciągnąłem ją za biodro bliżej i objąłem nogą. Była wyraźnie spięta, choć nie wiedziałem, dlaczego.
— Zack... Rano mnie zabijesz?
A ta znowu swoje... Jak ja mam jej to wybić z tego blond łba?
— Ray, kurwa... Aż tak ci się spieszy? — mruknąłem.
— Właściwie to... Nie... — na jej słowa odetchnąłem z ulgą — A tobie?
— Mi też — uśmiechnąłem się i otuliłem ją jeszcze ramieniem, by przylegała czołem do mojej klatki piersiowej — A kiedy chcesz?
— Uh... Później... — wymamrotała.
— Chcesz w ogóle...? — zapytałem z nadzieją na przeczącą odpowiedź.
Dziewczynka zamilkła. Zawiedziony pomyślałem, że zasnęła. Ona jednak odezwała się dopiero po chyba dziesięciu minutach. Szepnęła ciche:
— Nie...
Przycisnąłem ją do piersi. Czułem, że serce bije mi mocniej i szybciej.
— Więc?
— Więc... — westchnęła — Zack, ty... — objęła mnie — Jesteś dla mnie, jak rodzina...
Serce nie przestawało napierdalać.
— R-Ray...
— Jedyna bliska osoba... — przerwała mi — Nie chcę cię stracić... Nie wiem, co jest po śmierci... A-ale jeśli mam być w tym sama... Nie chcę... Proszę... — głośno przełknęła ślinę.
Odetchnąłem z ulgą.
— Pieprzyć obietnicę... Zerwijmy ją... — mruknąłem.
— Zerwijmy... — pociągnęła nosem.
CZYTASZ
𝙽𝙸𝙴Ś𝙼𝙸𝙴𝚁𝚃𝙴𝙻𝙽𝚈 - 𝙿𝚊𝚖𝚒ę𝚝𝚗𝚒𝚔 𝙼𝚘𝚛𝚍𝚎𝚛𝚌𝚢
Fanfiction~ I chociaż próbowałem wiele razy... Ja nadal trzymam się przy życiu ~